Myślę, że świat wpadłby w obłęd lub stanąłby na głowie, gdyby Pan Bóg chciał przez moment spełnić choć część naszych żarliwych modlitw.
*
Na całe życie Simone Weil wywarła wpływ baśń, którą przeczytała jej matka w szpitalu. W tej baśni macocha wysyła pasierbicę do lasu, gdzie napotyka ona dziwną chatę o dwóch wejściach. I słyszy pytanie: „Którymi drzwiami chcesz wejść - tymi ze smoły czy tymi ze złota?”. Kiedy dziewczyna odpowiada: „Wystarczy mi smoła”, to obsypuje ją deszcz złotych monet, z którymi wraca do domu. Wtedy macocha wysyła tam swoją córkę. Ta wybiera drzwi ze złota i zostaje oblana smołą...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
Kiedy w Dolinie Muminków zjawia się Czarodziej, to każdy może mieć jedno życzenie do spełnienia. Migotka, której bardzo zależy na uczuciach Muminka, szepcze wstydliwie Czarodziejowi na ucho swoje życzenie. Ten się upewnia, czy jest ona przekonana, że będzie jej z tym do twarzy. Migotka zapewnia z przejęciem, że tak, i po chwili słyszy okrzyk zdumienia wszystkich. Muminek, wstrząśnięty jej wyglądem, może tylko wyjąkać: „Coś ty ze sobą zrobiła?”. Na to Migotka odpowiada, że zażyczyła sobie mieć oczy prześlicznej drewnianej królowej, wyłowionej niedawno z morza, o której Muminek powiedział, że jest piękna. „Czy nie podobają ci się moje nowe oczy?” - pyta, wybuchając płaczem. „No tak, ale…” - jąka się Muminek, a Czarodziej mówi: „Jeżeli źle się stało, to twój brat swoim życzeniem może sprawić, że odzyskasz swoje dawne oczy”. Migotek protestuje, bo on miał inne życzenie i to nie jego wina, że siostra miała takie głupie… Na pytanie Czarodzieja odpowiada, że chciałby mieć taką maszynę, co potrafiłaby ocenić, czy coś jest sprawiedliwe, dobre czy złe. Jednak Czarodziej mówi, że to za trudne, więc Migotek godzi się na maszynę do pisania, bo przecież jego siostra chyba równie dobrze widzi nowymi oczami. „Tak, ale nie wygląda ładnie” - stwierdza Czarodziej. Migotka błaga brata, by życzył sobie odzyskania jej dawnych oczu, bo ona wygląda tak okropnie… Migotek godzi się, ale tylko ze względu na honor rodziny i z nadzieją, że na przyszłość jego siostra będzie mniej próżna. I wtedy Migotka, zerkając do lusterka, wydaje okrzyk zachwytu, bo jej dawne, małe, zabawne oczka wróciły na swoje miejsce, choć z odrobinę dłuższymi rzęsami. Rzuca się bratu na szyję, obiecując mu kupić maszynę do pisania na urodziny. Ten zmieszany mówi: „Ech! Nie całuj mnie przy wszystkich. Ja po prostu nie mogłem patrzeć, że tak paskudnie wyglądasz”. Czarodziej potwierdza…
*
Ech, zamiast hasła: „Róbta, co chceta”, trzeba byłoby lansować trochę rozumniejsze: „Wiedzta, co chceta!”.