Obserwując wytwory niektórych współczesnych artystów, nie sposób nie wysnuć wniosku, że obecna sztuka żyje w hermetycznie zamkniętym świecie. Z jednej strony tworzą go sami artyści, a z drugiej - krytycy. Na dobrą sprawę w wielu wypadkach możemy mówić o tworzeniu „sztuki dla sztuki”, której nikt nie rozumie i którą można indywidualnie oraz dowolnie interpretować.
Nie tak dawno w jednym z periodyków traktujących o sztuce współczesnej w ramach malarskiego cyklu „Mury mówią”, moderowanego przez znanego polskiego fotografika (szczególnie na antypodach), ukazało się „dzieło” wykorzystujące bardzo popularny w Polsce motyw obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Prezentowana tam postać Jezusa trzyma w prawej dłoni palącego się papierosa, z jej ust zaś wydobywa się dym. Czy to jest jeszcze sztuka? Z pewnością - nie!
Sztuka, według popularnych definicji słownikowych, jest dziedziną ludzkiej działalności artystycznej wyróżnianej ze względu na związane z nią wartości estetyczne. W opisanym powyżej przypadku nie może być mowy o jakichkolwiek estetycznych wartościach, nie może być mowy o pięknie. Osobiście współczuję temu „artyście” z powodu jego wyjątkowo niewyszukanego gustu. Mam też nadzieję, że jego kolejne aranżacje nie będą już tak beznadziejnie bezmyślne i nie będą wykorzystywały katolickich wyobrażeń do promowania tego typu bezwartościowego badziewia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu