Reklama

Obalić mity o Opus Dei

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Miliony ludzi, którzy przeczytali książkę „Kod da Vinci” lub obejrzeli film zrealizowany na podstawie tej książki, są przekonane, że Opus Dei to przestępcza organizacja złodziei i morderców. Co, patrząc z perspektywy kilku lat, pozostało po tych kłamstwach Dana Browna?

Manuel Sánchez: - W swej książce Dan Brown świadomie miesza rzeczywistość z fikcją i w ten sposób wprowadza ludzi w błąd. Niestety, wielu ludzi jest przekonanych, że to wszystko, co pisze, jest prawdą. Przykre jest przede wszystkim to, że pisze kłamstwa na temat Jezusa i Kościoła. Umberto Eco - laicki intelektualista, niekatolik, bezlitośnie skrytykował „Kod da Vinci” i nazywał książką bez znaczenia. My od samego początku podkreślaliśmy, że nie chodzi o książkę (i o film), która przedstawia fakty historyczne. Jej opublikowanie stało się dla nas pretekstem i okazją, by wyjaśnić wiele spraw. Przede wszystkim skupiliśmy się na czymś w rodzaju katechezy o Jezusie, na informowaniu, czym jest Kościół katolicki, oraz na ukazaniu prawdziwego obrazu Opus Dei. Gdy ukazała się książka Browna, staliśmy się przedmiotem zainteresowania światowych mediów, dlatego postanowiliśmy skorzystać z tej okazji, aby na oczerniający nas atak odpowiedzieć w sposób pozytywny. Dlatego opowiadaliśmy, czym się zajmujemy, jak żyjemy i jakie są nasze inicjatywy.
Amerykańską siedzibę Opus Dei - gdzie, według Browna, znajduje się główna siedziba prałatury - odwiedzało zarówno bardzo wielu dziennikarzy, jak i zwykłych ludzi. Aby pokazać naszą siedzibę i opowiedzieć o naszej działalności musieliśmy nawet organizować wizyty z przewodnikiem!

- Staliście się sławni za cenę oszczerstw…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To prawda. Pamiętam, gdy w 1992 r. Jan Paweł II beatyfikował Josemarię Escrivę, gazety w Stanach Zjednoczonych opublikowały krótkie noty typu: „Dziś Jan Paweł II beatyfikował hiszpańskiego księdza”, natomiast po ukazaniu się książki Browna przed naszą siedzibą w Nowym Jorku ustawiały się kolejki dziennikarzy z różnych stacji telewizyjnych, by prosić o wywiady i rozmawiać o Opus Dei.

- Jak widać, ze zła może zrodzić się dobro. Ale ataki na Opus Dei nie ustają, a ich autorami są często Wasi dawni członkowie. Dlaczego ci ludzie, którzy dobrze Was znają, znajdują zawsze jakiś pretekst, by krytykować Opus Dei?

- Ukazuje się bardzo wiele książek na temat Opus Dei, lecz mówi się jedynie o tych, które nas krytykują. Krytyka jest częścią życia chrześcijańskiego od samego początku. Nie zapominajmy, że prawie wszyscy apostołowie i święci pierwszych wieków to męczennicy. Także dzisiaj w życiu instytucji kościelnych i każdego chrześcijanina obecny jest krzyż. Wielu ludzi patrzy na Opus Dei z sympatią i miłością, inni są rozczarowani i - zdarza się, że nienawidzą naszej organizacji. Wielokrotnie prałat prosił o przebaczenie osoby, które czują się przez nas obrażone. Staramy się być blisko nich i modlimy się za nie. To wszystko odzwierciedla sytuacje, które często zdarzają się także w rodzinach i instytucjach. Przychodzą mi na myśl słowa pewnej piosenki: „Nienawidzę cię, bo cię kochałem”.

Reklama

- Mówiąc o „czarnej legendzie” Opus Dei, chciałbym wspomnieć Vittoria Messoriego, który twierdzi, że legenda ta powstała w Hiszpanii w latach 30. XX wieku za sprawą niektórych jezuitów - według Messoriego, jezuici w nowej organizacji założonej przez Josemarię widzieli konkurenta. Co mówią na ten temat wasze archiwa?

- To prawda, że na początku swego istnienia Opus Dei z powodu niektórych jezuitów miało pewne problemy, by rozwinąć działalność apostolską w różnych miastach Hiszpanii. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z faktu, że w latach 30. na człowieka, który mówił o uświęcaniu się świeckich w codzinnym życiu - tak jak to czynił Escrivá - patrzono z wielką podejrzliwością. Przez wiele wieków idea świętości związana była z życiem zakonnym lub kapłańskim, dlatego orędzie Josemarii wydawało się zbyt rewolucyjne, traktowane prawie jak herezja. Chciałbym jednak dodać, że ojcem duchowym naszego założyciela był właśnie jezuita.

- Jeden z komunałów mówi, że Opus Dei jest „katolicką masonerią”, tzn. tajną organizacją o wielkich wpływach i podejrzanych celach. Co można odpowiedzić na te zarzuty?

- Wydaje mi się, że nie ma instytucji kościelnej bardziej przejrzystej niż Opus Dei. O naszej organizacji wiadomo wszystko. Regularnie publikuje się nazwiska nowych dyrektorów regionów i delegacji. Publicznie znani są też dyrektorzy ośrodków prałatury w każdym mieście. Mamy stronę internetową w 25 językach, gdzie można znaleźć bardzo wiele informacji o prałaturze i jej członkach, z numerami telefonów włącznie.

- Czy to prawda, że otworzyliście Wasze archiwa?

- Założyliśmy Instytut Historyczny, który będzie publikował czasopismo historyczne, aby w ten sposób udostępnić szerokiej publiczności zgromadzone w naszych archiwach dokumenty od powstania Opus Dei aż po dzień dzisiejszy.

- A co z oskarżeniem, że prałatura jest „wszechpotężna”?

- Większość naszych członków to prości ludzie. Oczywiście, do Opus Dei należą także przedsiębiorcy, politycy i ludzie wolnych zawodów, ale większość wywodzi się z niższych klas społecznych. Szczególnie w Ameryce Łacińskiej członkowie prałatury to zwykli ludzie, często gospodynie domowe, tubylcy. Gospodyni, która należy do Opus Dei, nikogo nie interesuje - media piszą tylko o wybitnych osobistościach.

- Niektórzy wytykają Wam, że macie drapacz chmur w Nowym Jorku…

- Drapacz chmur?! To prawda, że mamy na Manhattanie duży i okazały budynek, ale na tym terenie to rzecz normalna i powiedziałbym, że tam właśnie wydaje się niewielki.

- Ostatnio w środowiskach dziennikarskich słychać, że chcecie odpowiedzieć na „Kod da Vinci” filmem w hollywoodzkim stylu o życiu św. Josemarii. Mówi się już nawet o aktorach, którzy mogliby zagrać rolę założyciela Opus Dei - De Niro, Banderas, Cage…

- To prawda, że są amerykańscy i włoscy wytwórcy filmowi, między nimi znana firma „Lux Vitae”, których interesuje tego typu film. Skontaktowali się już z nami, prosząc o konsultację historyczną, ponieważ zależy im, aby film odpowiadał prawdzie historycznej o życiu Josemarii. Chciałbym jednak podkreślić, że chodzi o inicjatywę prywatnych przedsiębiorców - nasza rola ogranicza się do konsultacji. Jeżeli chodzi o aktorów, o których się mówi, są to raczej życzenia twórców projektu.

- Miejmy nadzieję, że w 2008 r. - na 80. rocznicę założenia Opus Dei - światowa publiczność będzie mogła zobaczyć na ekranach kin autentyczą historię życia Josemarii Escrivy de Balaguera.

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Grecja: biskupi krytykują przekształcenie kościoła w Stambule w meczet

2024-05-17 16:25

Smuldur/pixabay.com

Grecki Kościół Prawosławny skrytykował niedawne przekształcenie w meczet kościoła w stambulskiej Chorze, poinformował serwis informacyjny wiedeńskiej fundacji ekumenicznej Pro Oriente. W oświadczeniu wydanym przez Stały Synod Kościoła, który zebrał się w tych dniach w Atenach pod przewodnictwem arcybiskupa Hieronima, biskupi wyrazili głębokie zaniepokojenie. Zwrócili uwagę, że decyzję tureckiego rządu należy rozpatrywać w kontekście kilku podobnych wydarzeń w ostatnich latach: Hagia Sophia w Stambule (2020), Hagia Sophia w Trapezuncie (2013) i Hagia Sophia w Nicei/Izniku (2011) również zostały już przekształcone w meczety.

Więcej ...

Eksperci: Zarządzenie prezydenta stolicy ws. symboli religijnych narusza Konstytucję RP

2024-05-17 19:16

flickr.com

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. "Urząd jest świecki i jest neutralny światopoglądowo i religijnie, takich symboli, w przestrzeniach wspólnych, tam, gdzie przyjmowani są klienci urzędu, nie powinno być" - przekonuje rzeczniczka urzędu. Zdaniem Łukasza Bernacińskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, zarządzenie prezydenta stolicy narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii. Profesor UKSW, politolog ks. Piotr Mazurkiewicz ocenia z kolei, że takie inicjatywy nie mają nic wspólnego z neutralnością lecz są próbą ateizowania przestrzeni publicznej.

Więcej ...

Bp Przybylski na Czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym: Kościół i świat potrzebują doświadczenia jedności

2024-05-18 18:04
Ulf Ekman

Karol Porwich/Niedziela

Ulf Ekman

O tym, że dziś i Kościół, i świat potrzebują doświadczenia jedności mówił na Jasnej Górze bp Andrzej Przybylski, delegat KEP ds. Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Przewodniczył Mszy św. z udziałem kilkudziesięciu tysięcy uczestników Ogólnopolskiego Czuwania Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Święty od trudnych spraw

Niedziela w Warszawie

Święty od trudnych spraw

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

Wiara

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

#PodcastUmajony (odcinek 18.): Odmówisz dziewiątkę?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 18.): Odmówisz dziewiątkę?

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów