Co o liście Ojca Świętego do Kościoła w Chińskiej Republice Ludowej myślą sami katolicy w Państwie Środka? Włoski miesięcznik „30 Giorni” zamieścił refleksje emerytowanego biskupa Szanghaju Aloysiusa Jina Luxiana na temat papieskiego posłania. Historia jego życia odzwierciedla losy chińskich katolików. Był on więziony przez 20 lat przez komunistyczny reżim. Później został biskupem Szanghaju zaakceptowanym przez rząd, ale bez uznania ze strony Stolicy Apostolskiej. Następnie był reżyserem nominacji swojego następcy na stolicy biskupiej. Odbyło się to in pectore. W końcu Watykan uznał jego święcenia biskupie. Papież zaprosił go do Rzymu na Synod o Eucharystii, ale wyjazd zablokowały władze.
Jak bp Luxian patrzy na list Benedykta XVI? W swojej refleksji podkreśla mocno za papieskim listem, że w Chinach nie ma dwóch Kościołów, tego podziemnego - właściwego i tego oficjalnego - urzędowego: „Cały Kościół, który jest w Chinach, wierzy jednomyślnie w jeden powszechny i apostolski Kościół. Mamy tylko jednego pasterza”. Biskup krytykuje też zachodnie ośrodki opinii, które uwypuklają mocno rzekomy - według niego - podział wspólnoty wierzących w Państwie Środka.
Odnosi się także do Związku Patriotycznego, czyli organizmu, przez który kontrolę nad Kościołem sprawuje rząd. Biskup nie zgadza się z tą tezą i przedstawia inną śmiałą tezę. Delikatnie porównuje to polityczne ciało do Akcji Katolickiej jako organizacji świeckich zaangażowanych w ewangelizację. Wspomina Akcję Katolicką z początków XX wieku, podkreślając, że należeli do niej również politycy. - Obecny wiek będzie wiekiem świeckich - mówił biskup, zaznaczając, że kiedy on rządził diecezją, nikt mu nie próbował narzucać swojej woli, także ludzie ze Związku Patriotycznego, co więcej - to oni wypełniali jego dyrektywy.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu