O współczesnym egoizmie, którego znakiem są rzesze męczenników, mówił w pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Ojciec Święty Benedykt XVI.
- Ludzkość czeka na Boga, kiedy jednak przychodzi, nie ma dla Niego miejsca - powiedział w homilii wygłoszonej podczas uroczystej Pasterki, którą odprawił w Bazylice Watykańskiej.
W wypełnionej do ostatniego miejsca największej świątyni świata zajęli miejsca duchowni i świeccy, wśród których, jak co roku, było wielu pielgrzymów z różnych stron świata, przybyłych do Rzymu specjalnie na te święta.
- Ludzkość jest do tego stopnia zaprzątnięta sobą, potrzebuje dla swoich spraw, w sposób tak wymagający, całej przestrzeni i całego czasu, że nic już nie pozostaje dla drugiego - dla bliźniego, dla ubogiego, dla Boga. A im bardziej ludzie stają się majętni, tym bardziej wypełniają wszystko sobą. Tym mniej może wejść inny - mówił Papież.
- Czy mamy czas dla bliźniego, który potrzebuje naszego, mojego słowa, mojego uczucia? - pytał Benedykt XVI. - Czy mamy czas i przestrzeń dla Boga? Czy może On wejść w nasze życie? Czy znajdzie u nas miejsce, czy też zajęliśmy całe miejsce naszych myśli, naszego działania, naszego życia dla siebie samych? Papież zwrócił także uwagę, że ofiarą ludzkiego egoizmu pada sama Ziemia przez nadużywanie energii, jej egoistyczne wykorzystywanie bez żadnego szacunku.
- Niech wreszcie rozbłyśnie światło Chrystusa, który przychodzi oświecić każdą istotę ludzką i niech będzie ono pociechą dla wszystkich cierpiących i potrzebujących - życzył Benedykt XVI w orędziu „Urbi et Orbi”, które skierował do całego świata z Watykanu w uroczystość Bożego Narodzenia. W obszernym przemówieniu Ojciec Święty mówił o radości, jaką przyniósł ludzkości swym narodzeniem w Betlejem Jezus Chrystus. Wspomniał o ofiarach krwawych konfliktów, terroryzmu i wszelkiej przemocy na całym świecie, podkreślając, że dotyka to zwłaszcza najsłabszych - kobiet, dzieci, chorych, osób w podeszłym wieku.
Podczas modlitwy „Anioł Pański” 26 grudnia Benedykt XVI mówił, że cechą wyróżniającą chrześcijańskie męczeństwo jest to, że jest ono wyłącznie aktem miłości do Boga i do ludzi, włącznie z prześladowcami. Cytując mszalną modlitwę z przypadającego liturgicznego wspomnienia św. Szczepana, Papież wezwał do miłowania również naszych nieprzyjaciół za przykładem pierwszego męczennika, który umierając, modlił się za swych prześladowców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu