Dużo czytam ostatnio o czystości przedmałżeńskiej i zamieszkaniu przed ślubem. Zwłaszcza niektóre artykuły w „Miłujcie się!” zrobiły na mnie duże wrażenie. Może pierwszy raz w swoim życiu odkryłam wartość czystości. Mój problem polega jednak na tym, że chyba to wszystko zrozumiałam za późno. Niestety, mam już za sobą pewne związki, a na sumieniu nieczystość. Czy w związku z tym już wszystko stracone? Czy przez te wszystkie błędy jestem skazana na nieudane małżeństwo i problemy w mojej przyszłej rodzinie? A co będzie, jak mnie kiedyś dzieci zapytają, czy ja, ich matka, zachowywałam czystość?”
Gosia
Gosiu kochana! Bogu niech będą dzięki za Twoje zrozumienie problemu. Jak to mówią: lepiej późno niż wcale! Zapewne każdy grzech czyni w naszej duszy jakieś rany, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i On może nas zawsze uwolnić całkowicie z konsekwencji popełnianych grzechów. Wierzę, że może to też uczynić w odniesieniu do grzechów przeciwko czystości. Ks. Malina - czyli ks. Mirosław Maliński - znany duszpasterz akademicki z Wrocławia, używa w swoich konferencjach takiego terminu, jak czystość z odzysku. Myślę, że to sformułowanie jest dość trafną odpowiedzią na Twoje pytanie. Może w sensie fizycznym kobieta przestaje być dziewicą w momencie pierwszego współżycia, ale w sensie duchowym czystość można odzyskać.
W naszym duszpasterstwie prowadzone są bardzo ciekawe kursy przedmałżeńskie i często po ich zakończeniu słyszę, jak ludzie mówią: - Dlaczego nam tego nikt wcześniej tak nie powiedział, i co my mamy zrobić, jeśli źle wystartowaliśmy w naszym narzeczeństwie? Odpowiadam zawsze na takie pytania, że trzeba zacząć do początku. Po każdym nawróceniu otrzymujemy nowe życie i musimy zaczynać żyć na nowo. Wiem, że jak już młodzi ludzie naruszyli swoją czystość, będzie im trochę trudniej ją odbudować, ale jeśli włożą w to swój wysiłek i zaproszą do współpracy Pana Boga, to ich przeszłość nie musi mieć żadnych konsekwencji dla ich przyszłej rodziny i dzieci. Dlatego po prostu zacznij żyć w czystości. Nie ma się co bać, że kiedyś dzieci zapytają, jak to było u Ciebie z tymi sprawami. Trzeba będzie im powiedzieć całą prawdę, czyli dać świadectwo o swoim odkryciu właściwej drogi i doświadczeniu piękna czystości przedmałżeńskiej. W tym przypadku Twoja słabość może okazać się mocą, gdy opowiesz swoim dzieciom, że sama doświadczyłaś we własnym życiu, jak bardzo szkodzi prawdziwej miłości współżycie przed ślubem. Twoje mówienie będzie wtedy bardziej świadectwem osobistej drogi niż teoretycznym pouczaniem.
Tak naprawdę - po wkroczeniu grzechu do ludzkiej natury wszystko mamy z odzysku. Nasza świętość jest z odzysku, bo przez grzech pierworodny straciliśmy ją, a po każdej spowiedzi wracamy na właściwe drogi i odzyskujemy właściwą orientację w naszej pielgrzymce ku niebu. Nie ma więc co mieć kompleksów, że coś tam mamy z odzysku, tylko dbajmy teraz o to, i za żadne skarby świata nie traćmy tego, co po różnych grzesznych doświadczeniach udało nam się wreszcie mądrze ustawić.
Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu