Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami. Również i ta piłkarska. Oto bowiem w decydującą fazę wkraczają rozgrywki najbardziej ekscytującej ligi Starego Kontynentu. Mecze ¼ LM odbędą się 1 i 2 kwietnia. Rewanże zaś będą miały miejsce tydzień później. I tak AS Roma, po wyeliminowaniu słynnego Realu Madryt, powalczy z Manchester United; Schalke 04 Gelsenkirchen zmierzy się z FC Barcelona; Arsenal Londyn w bratobójczym boju będzie się potykał z Liverpool FC, a Fenerbahce Stambuł zagra z Chelsea Londyn. Półfinały natomiast rozegrane zostaną 22 i 23 kwietnia, a spotkania rewanżowe 29 i 30 kwietnia. Wielki zaś finał będzie miał miejsce w Moskwie 21 maja na słynnym stadionie Łużniki.
Ostatnio w mediach głośnym echem odbiła się informacja odnośnie do owego losowania. Okazało się bowiem, że na półtorej godziny przed oficjalnym losowaniem i ogłoszeniem jego wyników na jednym z brytyjskich for internetowych pojawił się taki tekst: „Krąży plotka. Jeśli jest ona prawdziwa, to takie będą pary: Liverpool - Arsenal, Chelsea - Fenerbahce i Manchester United - AS Roma”. Wielu kibiców uważa zatem, że doszło do oszustwa przy losowaniu za pomocą tzw. zimnych i ciepłych kulek. Oczywiście, UEFA wszystkiemu zaprzecza, twierdząc, że ktoś po prostu trafnie przewidział zestawienia poszczególnych par. Jakkolwiek by nie było, na pewno LM wkracza w kulminacyjną fazę. Emocji zatem nam nie zabraknie.
Trudno przewidzieć zwycięzcę, ponieważ na tym etapie rywalizacji walczą po prostu najlepsi. O końcowym sukcesie może zadecydować tzw. dyspozycja dnia poszczególnych graczy. W każdym zaś zespole nie brakuje gwiazd światowego formatu. Możemy być zatem świadkami indywidualnych rozstrzygnięć. Niemniej futbol to gra zespołowa. Przykład właśnie takiej gry pokazała ostatnio AS Roma, która w genialnym stylu pokonała dwa razy 2:1 „Królewskich”. Szczególnie w rewanżu na Estadio Santiago Bernabeu rzymianie pokazali Realowi Madryt, jak powinien wyglądać kolektyw. Dlatego też, choć potykają się teraz z samym Sir Alexem Fergusonem i jego Manchesterem United, nie skazywałbym ich na pewną klęskę (pamiętamy o „demolce”, jaką wyspiarze zgotowali rzymianom w zeszłym roku). Być może właśnie zespół z Italii sięgnie w tym roku po najwyższe klubowe trofeum w Europie.
Chciałbym w tym miejscu wspomnieć w paru zdaniach o naszej Wiśle Kraków, która pewnie zmierza do mistrzostwa kraju. Pod wodzą trenera Macieja Skorży przyjdzie jej zapewne toczyć bój o wymarzoną LM. Właściciel klubu i zarazem jednej z najbardziej dynamicznie rozwijających się fabryk kabli na Starym Kontynencie - Bogusław Cupiał od lat dokłada wszelkich starań, aby w końcu klub spod Wawelu zaistniał w tych jedynych w swoim rodzaju rozgrywkach. Wcześniej mu się to nie udawało. Sprzedawano bowiem dobrych graczy albo po prostu zespół nie był w stanie ogrywać słabeuszy lub sobie równych. W tym sezonie wszystko wskazuje na to, że wreszcie „Wisełka” powalczy o LM. Jej kadrę można śmiało nazwać małą reprezentacją kraju. Z zasiadających zaś na ławce rezerwowych spokojnie można utworzyć kolejny pierwszoligowy zespół. W przypadku „Białej Gwiazdy” spełnia się piłkarskie porzekadło: „Pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci, jak silną masz drużynę”. Oby tylko lider ekstraklasy nie rozmienił na drobne potencjału, który w nim tkwi.
Wracając zaś do tegorocznej edycji LM, warto jeszcze raz podkreślić, że najlepsza liga Europy jest jednak na Wyspach. Obecność czterech angielskich drużyn w ćwierćfinałach mówi sama za siebie. Ciekawa rzecz, że stosunkowo niewielu brytyjskich piłkarzy oglądamy na boiskach poza rodzimym krajem. Zasadniczo grają oni u siebie. Generalnie też trzon czołowych drużyn z Anglii tworzą Anglicy. Zapewne jest to zasługą dobrze zorganizowanych szkółek piłkarskich, gdzie pracuje się z utalentowaną młodzieżą, zapewniając jej jak najlepsze warunki do szlifowania futbolowego talentu. Miejmy nadzieję, że i u nas, choćby w kontekście Euro 2012, również i ta sprawa ulegnie poprawie.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu



