Reklama

Wieczernikowe spotkania na podlaskiej ziemi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nadeszła „wiosna, co nigdy nie minie”, chciałoby się cytować słowa hymnu brewiarzowego z liturgicznego wspomnienia bł. Bolesławy Marii Lament, założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Kolejny Wielki Post w moim życiu, a wraz z nim szanse na głębsze przeżycie tajemnicy Wieczernika, a potem wieczernikowe spotkania ze Zmartwychwstałym z ranami... Dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu, że właśnie teraz, w roku 2008, decyzją moich władz zakonnych znalazłam się na białostockiej ziemi uświęconej obecnością, modlitwą, pracą, cierpieniem i apostołowaniem m. Bolesławy Lament i kandydata na ołtarze ks. prof. Michała Sopoćki. Jak przedziwnie Bóg Ojciec splata losy ludzi nieprzeciętnych w swojej gorliwości o Jego chwałę oraz dzieł im powierzonych i zadanych...

W zgodzie z wolą Bożą

Pan Jezus przekazał w Wieczerniku swój testament jedności i miłości: „...aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył...” (J 17, 21). Zanim jednak dokonała się ta tajemnica, posłał Jezus „dwóch spośród swoich uczniów z tym poleceniem: «Idźcie do miasta, a spotka was człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: Gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas»” (Mk 14, 13-15).
Te Boże plany i tajemnice dwa tysiące lat później na nowo przeżywała i odkrywała życiem Bolesława Lament i zgromadzenie zakonne zawierzone jej przez Opatrzność. W pozostawionych przez nią rękopisach odnalazłam notatkę przeznaczoną dla sióstr: „Ukochać należy wolę Bożą - zlać się z Bogiem. Mając lat dwadzieścia, odprawiłam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa: że wola nasza winna się zlać z wolą Bożą tak jak dwie kule z wosku w jedną bryłę. Trzeba mieć energię do czynu, lecz żyć w równowadze ducha swego”.
Zmotywowane najwyższymi treściami, misjonarki Świętej Rodziny dotarły z posługą apostolską w 1934 r. również do Białegostoku - dzisiejszego miasta jedności i miłosierdzia. W 1944 r. przy ul. Poleskiej 42 powstał dom zakonny, na podstawie decyzji ówczesnej przełożonej generalnej matki Łucji Czechowskiej w oparciu o akt sporządzony 6 września1944 r. przez notariusza Ludwika Szlompka na polecenie Marii Onopa, która niniejszym przekazała Siostrom Misjonarkom swoją posiadłość o powierzchni 1611 m2 wraz z domem drewnianym, szopą i ogrodem. W zamian siostry zobowiązały się do dożywotniej opieki nad panią Marią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przygotować miejsce dla Pana

Początki były trudne. Siostry, jak podaje kronika, własnoręcznie rozbudowywały dom i przysposobiły najokazalsze pomieszczenie na kaplicę, która z czasem spełniała funkcję półpubliczną dla okolicznych mieszkańców,
Toteż nie budzi zdziwienia fakt, że kiedy kapelanem sióst misjonarek został ks. prof. Michał Sopoćko, już w 1955 r. widział potrzebę rozbudowy tej kaplicy. Siostra Miriam Karwel, misjonarka Świętej Rodziny, wspomina jeszcze dziś: „Ksiądz Sopoćko przychodził do naszych sióstr odprawiać Mszę św., podjął się też pomóc siostrom w rozbudowie kaplicy, tak by mogli korzystać z niej ludzie świeccy, często chorzy i starzy. Przy rozbudowie kaplicy sam pracował fizycznie z robotnikami. Miałam szczęście mieszać razem z ks. Sopoćko piasek z cementem, gdyż nie było betoniarki”. Czyż zatem nie było to szczególne przygotowanie „sali na górze”, miejsca, gdzie płonęło Eucharystyczne Ognisko Bożego Miłosierdzia, przygotowane w jedności serc i ducha?
Inny rodzaj przygotowania na przyjęcie strumieni Bożego Miłosierdzia opisała s. Zenona Paulina Tryzna, również misjonarka Świętej Rodziny: „Ks. Sopoćko nigdy nie wszczynał żadnych rozmów, zwłaszcza rano. Zajęty był przygotowaniem do Ofiary Eucharystycznej. Był wewnętrznie skupiony, rozmodlony. Nie rozmawiał nigdy w zakrystii. Codziennie siadał do konfesjonału przed Mszą św. lub później. Wielu ludzi korzystało z jego posługi kapłańskiej i bardzo ją ceniło”.

Reklama

Wierzyć i ufać - do końca

Czas posługi ks. prof. Michała Sopoćki i jego ostatnie chwile życia były naznaczone przeżywaniem trudności i cierpień związanych m.in. z decyzjami Kościoła w sprawie szerzenia idei Bożego Miłosierdzia. Te czasy tak wspomina jeden z ojców paulinów, który wówczas posługiwał na krakowskiej Skałce: „Kiedy nie mogliśmy w posłuszeństwie Kościołowi otwarcie szerzyć kultu Miłosierdzia Bożego, modliliśmy się do Zmartwychwstałego z ranami, by idea przekazana s. Faustynie mogła przetrwać”.
Wspomniana s. Miriam pisała natomiast, że „kiedy ks. Sopoćko mówił kazanie o Bożym Miłosierdziu, to płakał. Był gorliwym apostołem nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Na jego prośbę zbierałam setki podpisów wśród ludzi pod prośbą o zatwierdzenie kultu Miłosierdzia Bożego przez Stolicę Apostolską. Były one przekazane do Rzymu”.
Ks. Tadeusz Krahel zaś stwierdził: „Doświadczenia i trudności, jakie przeżywał ks. Sopoćko w związku z szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego, nie zrażały go. Wierzył do końca w oczyszczającą wartość tych przeciwności i w ostateczny triumf idei Bożego Miłosierdzia”.
Bł. Bolesława Lament jakby w odpowiedzi pisała: „Wierzymy w zwycięstwo. Nie wierzymy w klęskę, bo dzieła Boże klęsk nie znają, panuje w nich tylko zwycięstwo. Wielkie zwycięstwo Serca Jezusowego: «Jam zwyciężył świat»”.
Kiedy jednak należało okazać posłuszeństwo władzy kościelnej, ks. Sopoćko nie dopuszczał do głosu ducha kontestacji, mimo że otrzymywał nieprzychylne decyzje. Rozwój kultu Miłosierdzia Bożego widział tylko w ramach Kościoła hierarchicznego. S. Cecylia Dynewska, misjonarka Świętej Rodziny, w swych wspomnieniach takie dała świadectwo: „Ks. Sopoćko dowiedział się, że sprawa Miłosierdzia Bożego jako objawienie prywatne nie została zaakceptowana w Rzymie. Natychmiast zabrał z ołtarza obrazek Miłosierdzia Bożego... A gdy miejscowy biskup zwrócił mi uwagę, żebym nie zajmowała się sprawami Miłosierdzia Bożego, ks. Sopoćko polecił mi bezwzględnie dostosować się do tego zalecenia”. Pamiętała też zapewne o testamencie Założycielki swojego Zgromadzenia: „Dusza prawdziwie wewnętrzna zdaje się na upodobanie woli Bożej, przyjmuje takim samym cierpliwym sercem rzeczy miłe, jak przykre, dochodzi nawet do tego, że okazuje radość w cierpieniu, szczęście w możności noszenia krzyża”.

Przyglądać się świętym śladom

Wiele wspólnych znamion zwiastujących wiosnę Kościoła na podlaskiej ziemi, w cieniu białostockiej kolegiaty, mają bł. Matka Bolesława Lament i sługa Boży ks. Michał Sopoćko.
Jeszcze żyją i dalej posługują siostry, które modliły się i pracowały w domu zakonnym Misjonarek Świętej Rodziny przy ul. Poleskiej w Białymstoku: Amelia, Bogdana, Fabiana, Klaudia, Miriam, Chryzostoma. Były one świadkami ostatnich dni życia ks. Sopoćki i polecały jego duszę Miłosierdziu Bożemu w chwili jego odchodzenia do Domu Ojca. Dzięki Bogu, że dane mi jest stąpać po śladach ludzi błogosławionych, że spotykam się z ludźmi, którzy są jeszcze żyjącymi świadkami ich świętości. Wierzę, że to najprawdziwsze zwiastuny wiosny, „co nigdy nie minie”. A tak na ludzki i duchowy pożytek - może warto się im przyjrzeć lepiej i uważniej...

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Więcej ...

Papież w Wenecji: paradoksalnie, pobyt w więzieniu może oznaczać nowy początek

2024-04-28 09:16

PAP/EPA

Paradoksalnie, pobyt w zakładzie karnym może oznaczać początek czegoś nowego, poprzez ponowne odkrycie nieoczekiwanego piękna w nas samych i w innych, czego symbolem jest wydarzenie artystyczne, które gościcie i do którego projektu aktywnie wnosicie swój wkład" - powiedział Franciszek do kobiet osadzonych w Zakładzie Karnym Wenecja-Giudecca. W nim znajduje się Pawilon Stolicy Apostolskiej na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale w Wenecji.

Więcej ...

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22
Ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Wiara

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Wiara

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego