Reklama

Czy w XXI wieku można mieć człowieka na własność?

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okazuje się, że można. Nawet w Polsce, pod warunkiem, że ten człowiek jest bardzo mały i poczęty „in vitro”. Procedura poczęcia pozaustrojowego zawiera wiele bardzo kontrowersyjnych elementów, o których społeczeństwo nie wie. Ostatnio szok opinii publicznej wywołały doniesienia prasowe, co robi się w Polsce z embrionami poczętymi „in vitro”. Kliniki prowadzące tę procedurę za „właścicieli” poczętych „in vitro” embrionów z reguły uznają ich rodziców (dawców komórek rozrodczych). Dziennikarze podający się za niepłodne małżeństwo usłyszeli, że mogą zrobić z tymi odrzuconymi dziećmi, co zechcą. Zapłacić za ich dalsze przechowywanie, oddać lub sprzedać do dalszych eksperymentów, dostać do domu w termosie lub kazać zabić. Nikt nie bierze pod uwagę polskiego prawa, które chroni zdrowie i życie dzieci poczętych, jakimi niewątpliwie są ludzkie embriony.
Reklamy pokazują nam śliczne, wymarzone dziecko w ramionach szczęśliwych rodziców. Niewygodną prawdę pomija się milczeniem. Postanowiłam więc zebrać trochę faktów na ten temat.
Przede wszystkim procedura „in vitro” nie przywraca żadnych funkcji, nie można więc uznać jej za leczenie. Polega na ryzykownej manipulacji ludzkim zdrowiem i życiem. Dziecko staje się produktem nowoczesnej technologii.
Aby pobrać komórki jajowe, trzeba poddać kobietę hiperstymulacji hormonalnej. Nie jest to obojętne dla jej zdrowia. Znane są przypadki poważnych powikłań, a nawet zgonów. Następnie podczas bolesnego zabiegu nakłuwa się powłoki brzuszne i pobiera dojrzałe komórki jajowe.
Mężczyzna natomiast podczas wizyty w przychodni dostaje do ręki sterylne naczynie z poleceniem pójścia do toalety i wypełnienia go swoim nasieniem. Wszyscy oczekujący w kolejce wiedzą, co on robi. Należy się dziwić, że nikt głośno nie protestuje przeciwko takiemu traktowaniu.
Większość osób sądzi, że komórka jajowa i plemnik same z siebie połączą się również w warunkach „in vitro”. Tymczasem one wcale nie chcą się połączyć. Komórka jajowa broni się, jej osłonka robi się zbyt twarda, aby plemnik mógł ją spenetrować. Wobec tego umieszcza się ją w „miniimadełku” i nakłuwa, a następnie „wciska” do niej plemnik. Jest to czysty gwałt na naturze. A natura nie wybacza nigdy!
Poczęte w ten sposób ludzkie embriony najpierw się selekcjonuje. Po kilku dniach najbardziej „dorodne” umieszcza się w macicy, licząc, że się zagnieżdżą. Procedura ta jest mało skuteczna (2-25%), więc dla zwiększenia szans na utrzymanie przy życiu chociaż jednego dziecka umieszcza się w macicy kilka embrionów. Jeśli wszystkie przeżyją, proponuje się aborcję selektywną, argumentując, że utrzymanie ciąży mnogiej jest niemożliwe. Obecnie w Polsce odchodzi się od tej praktyki i umieszcza w macicy najczęściej dwa embriony. Pod pretekstem naruszania prywatności nikt nie bada stanu zdrowia tych dzieci, chociaż jest ich już w skali świata ok. 2 mln. Nieliczne badania zagraniczne pokazują, że ich waga urodzeniowa jest niższa oraz że częściej występują u nich problemy zdrowotne. Pojawiają się wypowiedzi psychologów dziecięcych, że przypadki problemów psychicznych, a zwłaszcza autyzm, występują znacznie częściej. W Polsce jednak nikt ani tego nie śledzi, ani się tym nie przejmuje.
Najstarsze „dziecko z probówki” - Louise Brown ma obecnie 29 lat. W Polsce procedury „in vitro” prowadzi się od 19 lat, a na Zachodzie znacznie dłużej.
Praktycznie nikt nie ponosi odpowiedzialności za pozostałe embriony. Niektóre są zamrożone przez długie lata i nie wiadomo, co z nimi dalej zrobić. Prof. Jérôme Lejeune nazywał to puszką koncentracyjną, gdzie zamknięte istoty ludzkie nie mogą ani żyć, ani umrzeć. Adopcja tych embrionów jest niezwykle rzadka. Większość, porzucona przez rodziców, jest traktowana jak odpady.
Warto zauważyć, że do wszelkich eksperymentów na ludzkich embrionach (klonowania, pobierania komórek macierzystych, zastępczych matek, ciąży u kobiet po menopauzie, selekcji dzieci według określonych cech itd.) potrzebna jest dojrzała komórka jajowa, którą trzeba pobrać od kobiety, a jest to trudne, bolesne i ryzykowne. Która z kobiet chciałaby dobrowolnie je oddać? Natomiast gdyby płacono za to pieniądze, cena ludzkich embrionów byłaby niezwykle wysoka. Wykorzystuje się więc te kobiety, które gorąco pragną mieć dziecko, ale mają problemy zdrowotne. Pod pretekstem pomocy w poczęciu wymarzonego dziecka pozyskuje się komórki i tworzy embriony, z których tylko nieliczne mają szansę się urodzić. Reszta pozostaje materiałem do dalszych eksperymentów na człowieku. I na dodatek nic nie kosztuje, bo niepłodni rodzice sami za to wszystko zapłacą. Jest to potężny, bezlitosny przemysł.
Nikt w Polsce nie kontroluje działalności tzw. klinik leczenia niepłodności. Mamy nadzieję, że rozpoczęta ostatnio dyskusja coś zmieni. Otwarty jednak pozostaje problem bardzo wysokiej aprobaty społecznej dla tej procedury. Nie jest prawdą, że jeżeli poczęty i implantowany będzie tylko jeden embrion, to wszystko będzie w porządku. Procedura „in vitro” jest w samym swoim założeniu niegodziwa i groźna dla przyszłości ludzkości.
Naszym zadaniem jest informować społeczeństwo na ten temat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Więcej ...

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Więcej ...

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42
Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże...

Kościół

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże...

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Kościół

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Św. Katarzyna ze Sieny

Święci i błogosławieni

Św. Katarzyna ze Sieny

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego