- Papież nazywa zło po imieniu - mówi ks. Luigi Ciotti, proboszcz rzymskiej parafii św. Grzegorza VII, w której dziś Franciszek spotka się z 700 przedstawicielami rodzin ofiar zorganizowanej przestępczości. Wezmą oni udział w czuwaniu modlitewnym, które rozpocznie się o godz. 17.30. Obecni będą także działacze założonego w 1995 r. przez ks. Ciotti stowarzyszenia Libera. Skupia ono 1300 włoskich organizacji walczących z mafiami, takimi jak cosa nostra na Sycylii, ’ndrangheta w Kalabrii i camorra w Kampanii.
Czuwanie odbędzie się ono w przeddzień obchodzonego od 1996 r. we Włoszech dnia pamięci o ofiarach mafii. Ich nazwiska zostaną odczytane podczas czuwania. Swą refleksję przedstawi papież. Przemówią także: ks. Ciotti i przedstawicielka rodzin ofiar, Stefania Grasso.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Kiedy spotkałem się z papieżem Franciszkiem, wyraziłem pragnienie wielu rodzin ofiar mafii, by mógł uczestniczyć w tej dorocznej modlitwie. Nie wahał się, z prostotą i serdecznością odpowiedział: „Przyjdę” - opowiada ks. Ciotti.
Tłumaczy, że każdy człowiek ma prawo, by pamiętano jego imię. Dlatego co roku czytane są imiona wszystkich ofiar mafii.
Reklama
Pytany, czy „papież przeszkadza mafii”, ks. Ciotti powiedział, że chciałby, aby wszyscy przeszkadzali przemocy i arogancji mafii. - Nie powinniśmy zostawiać samymi tych, którzy zwalczają mafię. Papież mówi bardzo jasno, nazywa zło po imieniu. Problemem jest nie tylko ten, kto popełnia zło, ale także ten, kto na to patrzy i nie reaguje. Chciałbym, aby było coraz więcej osób, które przeszkadzają mafii. Ta nadzieja dotyczy nie tylko polityków i osób odpowiedzialnych za życie publiczne, ale każdego z nas - dodał włoski kapłan.
Przyłączając się do modlitwy 700 członków rodzin ofiar mafii, Franciszek podejmuje pochodnię walki z mafia, prowadzoną przez Jana Pawła II - komentuje paryski dziennik „Le Figaro”. Wylicza też okoliczności, w których obecny papież wypowiadał się na ten temat.
26 maja 2013 r. przy okazji modlitwy „Anioł Pański” nawiązał do beatyfikacji ks. Józefa Puglisiego, męczennika, który został zabity przez mafię w 1993 roku. - Ks. Puglisi był wzorowym kapłanem, który poświęcił się szczególnie duszpasterstwu młodzieży. Wychowując dzieci zgodnie z Ewangelią wyrywał je ze świata zorganizowanej przestępczości i dlatego ten świat przestępczości usiłował go pokonać zabijając go. W rzeczywistości jednak to on zwyciężył wraz z Chrystusem zmartwychwstałym. Myślę o tak wielu cierpieniach kobiet i mężczyzn, a także i dzieci wykorzystywanych przez wiele różnych mafii, zmuszających ich do zniewalającej pracy, w tym prostytucji, z tak wieloma presjami społecznymi. Za tym wyzyskiem, zniewoleniem kryją się mafie. Módlmy się do Boga, aby nawrócił serca tych ludzi. Nie mogą czynić z naszych braci niewolników. Musimy modlić się do Pana! Prośmy Pana, aby ci mafiosi nawrócili się do Boga. I wychwalajmy Boga za jaśniejące świadectwo ks. Józefa Puglisiego i doceńmy jego przykład! - mówił papież.
Reklama
Z kolei 26 stycznia br., trzy dni po śmierci w Kalabrii trzyletniego chłopca Coco Campolongo, który został spalony w samochodzie przez handlarzy narkotykami. - To bestialstwo względem tak małego dziecka wydaje się nie mieć precedensów w historii przestępczości. Módlmy się z Coco, który z pewnością jest w niebie z Jezusem, za osoby, które dokonały tego przestępstwa, aby poczuły skruchę i się nawróciły do Pana - apelował Franciszek.
Trzy dni później witając obecną na środowej audiencji ogólnej Krajową Radę Antylichwiarską wezwał włoskie instytucje do zintensyfikowania pomocy na rzecz ofiar lichwy, którą określił mianem dramatycznej plagi społecznej. - Gdy jakaś rodzina nie ma nic do jedzenia, ponieważ musi spłacić lichwiarzom pożyczki, to nie jest chrześcijańskie! To nieludzkie! Ta dramatyczna plaga społeczna rani nienaruszalną godność osoby ludzkiej - powiedział Ojciec Święty. Lichwa jest praktykowana przez mafię, szczególnie na południu Włoch.
W listopadzie 2013 r. zastępca prokuratora regionu Kalabrii, Nicola Gratteri wyraził przypuszczenie, że „zorganizowana przestępczość bez wątpienia myślała, by zrobić coś” przeciwko Franciszkowi, który przywraca „porządek w finansach Watykanu”, za których pomocą w przeszłości niektórym mafiosom, pod fałszywymi nazwiskami i korzystającym z naiwności prałatów, udało się wyprać brudne pieniądze. - Szefowie mafii nie zawahaliby się podstawić mu nogi - przestrzegł prokurator Gratteri.