Liderzy religijni z Zimbabwe zaapelowali do świata o pomoc w rozwiązaniu kryzysu, który od miesięcy dotyka południowoafrykański kraj. Konflikt jeszcze zaostrzył się po marcowych wyborach, które prezydent Robert Mugabe najprawdopodobniej przegrał, ale nie chce oddać władzy i nie ogłasza wyników elekcji - napisał „Catholic Information Service for Africa”. Chrześcijanie ostrzegają, że jeśli pomoc nie przyjdzie, to Zimbabwe będzie wkrótce miejscem takiego ludobójstwa, jakiego doświadczyła Kenia, Rwanda czy Burundi.
Społeczeństwo, szczególnie na prowincji, ale nie tylko, jest terroryzowane przez państwowy aparat bezpieczeństwa. Na dodatek wszystkim zagląda w oczy głód. Przemoc dotyka szczególnie tych, którzy są podejrzani, że w wyborach z 29 marca głosowali na opozycję, a przeciw prezydentowi Mugabe. Ludzie są zwoływani na masówki, gdzie są straszeni, bici, a nierzadko zabijani.
Fatalna sytuacja gospodarcza sprawia, że większości społeczeństwa nie stać na podstawowe artykuły spożywcze. Zresztą nawet nie ma gdzie ich kupić, bo sklepy są puste.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu