Reklama

Mobilki na drodze

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na polskich drogach coraz częściej można spotkać samochody, które oprócz zwykłej anteny radiowej mają na dachu drugą, zazwyczaj dłuższą. To kierowcy posługujący się CB-radiem. Urządzenie to, kiedyś niemile widziane, na które trzeba było mieć specjalne zezwolenie, dzisiaj robi prawdziwą furorę. Może warto o nim pomyśleć przed wakacyjnym wyjazdem?

Rozmowy w trasie

Reklama

- Mobilki, jak mnie słychać? - pyta przez radiowy eter jeden z kierowców. - Słychać cię, kolego, jasno i wyraźnie - odpowiada natychmiast inny użytkownik drogi. - Dzięki wielkie. Szerokości. - kończy krótki dialog językiem CB-radiowców pierwszy. Ale cisza w głośniku trwa zaledwie chwilę. - Jak ścieżka na Częstochowę? - dopytuje inny kierowca. - Przy wjeździe stoją krokodyle, a dalej suszą misie - ostrzega natychmiast życzliwy mobilek, czyli kierowca samochodu osobowego. Wiadomość natychmiast puszczana jest dalej w eter. Jeszcze większe poruszenie wśród kierowców wywołało hasło: „Koło Siewierza czarna vectra złapała jakiegoś mobilka”. Oznacza to nieoznakowany samochód policyjny z wideoradarem. Natychmiast wszyscy zwalniają do przepisowej prędkości, bojąc się zaproszenia do objazdowego kina, czyli radiowozu, gdzie po seansie (nagraniu wideo potwierdzającym przekroczenie prędkości) przyjdzie zapłacić bardzo drogi bilet (czytaj mandat).
Oczywiście, ostrzeżenia przed misiami, które suszą, czyli policjantami z radarami, to niejedyna treść rozmów toczonych dzięki CB-radiu. Urządzenie to staje się bardzo przydatne, gdy w obcym mieście nie potrafimy znaleźć drogi do celu. Na ogół życzliwi kierowcy poprowadzą błądzącego do celu lub do wyjazdu z miejscowości. I jeszcze w podziękowaniu usłyszy „Szerokości!”, czyli skrót od „Szerokiej drogi”. CB-radio to także idealny sposób na uniknięcie przynajmniej części korków. Życzliwi kierowcy po prostu wcześniej o nich ostrzegą, ewentualnie doradzą alternatywną drogę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia długiej anteny

Reklama

Użytkowników mobilnego radia kiedyś mogliśmy oglądać jedynie w amerykańskich filmach. Kierowcy olbrzymich ciężarówek wymieniali się na nich uwagami, rozmawiając o policjantach, ich największym wrogu, lub dziewczynach. Wszystko zaczęło się w latach czterdziestych dwudziestego wieku. Al. Gross w 1939 r. wynalazł tzw. walkie-talkie (czyt. łoki-toki). W 1943 r. zmontował pierwsze CB-radio. Skrót CB oznaczał „Citizen - Band”, czyli pasmo obywatelskie (27 MHz), takie, z którego mogą korzystać „normalni” obywatele. W połowie lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku CB trafiło do Europy. Oczywiście, nie do nas. W Polsce zaczęto z niego korzystać dopiero w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Początkowo użytkownikom dróg oddano do dyspozycji 28 kanałów, przy czym ostatni z nich służył jako tzw. kanał wywoławczy. W sytuacji, kiedy CB-radiowców nie było wielu, ta liczba wystarczała. Z czasem liczbę kanałów rozszerzono do 40. Obecnie kanał wywoławczy ma numer 19. Tam kierowcy ostrzegają się o korkach, „misiach z suszarkami” czy wypadkach. Kiedy chcą pogadać dłużej, przechodzą na któryś z pozostałych kanałów. Ale i tu są ograniczenia. Np. kanał 9. służy wzywaniu pomocy - pogotowia, straży pożarnej itd., natomiast kanał 2. zarezerwowany jest tradycyjnie dla taksówkarzy. Do lipca 2004 r., według polskiego prawa, by można było nadawać w paśmie CB-radia, trzeba było uzyskać pozwolenie w Państwowej Inspekcji Radiowej oraz w Państwowej Agencji Radiokomunikacji. Ze sprzętem nie było większych problemów, gorzej z możliwością korzystania z niego. Na szczęście ta sytuacja to już przeszłość. Trzeba tylko upewnić się, że nasze radio ma tzw. homologację. Większość z dostępnych na rynku urządzeń takową jednak posiada. Na początku lat dziewięćdziesiątych panowała nawet swoista moda na posiadanie w samochodzie CB-radia. Kiedy rozpowszechniły się telefony komórkowe, moda zaczęła zanikać. Dzisiaj wraca. Za korzystanie z CB-radia nie trzeba przecież płacić, jak za połączenia przez komórkę, a poza tym możemy rozmawiać z dziesiątkami nieznajomych użytkowników drogi.

Misie nie mają nic przeciw

Reklama

Jakiś czas temu media obiegła informacja, że policja zatrzymuje kierowców, którzy podczas jazdy samochodem korzystają z CB-radia. Funkcjonariusze jako podstawę wystawienia mandatu podawali art. 45 ust. 2 pkt. 1 ustawy z 20 czerwca 1997 r., Prawo o ruchu drogowym (DzU z 2005 r. nr 108, poz. 908 z późn. zm.). Przepis ten zabrania korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręce. Jednak prawnicy z Komendy Głównej Policji uznali, że definicji telefonu nie można rozszerzyć na CB-radio. Instrukcje te miały zostać wysłane do komend policji. CB-radio to nie telefon. - Biuro prawne Komendy Głównej Policji stanęło na stanowisku, że przepisy nie zabraniają korzystania w czasie jazdy z urządzeń nadawczo-odbiorczych typu CB-radio - mówi komisarz Adam Jasiński z KGP. Wyjaśnia, że analiza definicji technicznych urządzeń wykazała, że CB-radio nie może być uznane za telefon. Komisarz Jasiński przyznaje jednak, że bywają nietypowe sytuacje. Jak podaje portal internetowy www.naukajazdy.pl, w indywidualnym przypadku można rozpatrywać korzystanie z CB-radia w kontekście art. 3 kodeksu drogowego, który mówi o zachowaniu ostrożności na drodze. - Może być tak, że kierowca całkowicie skupi się na regulowaniu urządzenia, puści kierownicę i przestanie patrzeć na drogę. Wówczas policjant może ukarać taką osobę - mówi Adam Jasiński. Dodaje, że takie sytuacje zdarzają się na polskich drogach, ale są sporadyczne.
Niedawno jeden z dzienników napisał, że obecnie policja nawet zachęca kierowców do korzystania z CB-radia. Nie ma też nic przeciwko informowaniu się o usytuowaniu patroli na drogach. Polowanie na auta z charakterystycznymi długimi antenami to już przeszłość. - Rozmowy przez CB-radio to najlepszy sposób, żeby ominąć korki - radzi Wojciech Pasieczny z Komendy Stołecznej Policji. - Tam, gdzie rozejdzie się, że stoją „misie”, kierowcy jeżdżą ostrożniej - dodaje Piaseczny (dziennik „Polska”, 7 maja 2008 r.).

Kupujemy CB-radio

Reklama

CB-radio doskonale sprawdza się w czasie wakacyjnych wyjazdów. Większość kierowców używa CB-radia jedynie jako antyradaru, ale taka łączność to również doskonałe źródło informacji. Włączając się w eter, błyskawicznie możemy rozeznać się w sytuacji na drodze: gdzie tworzą się korki, gdzie są inne utrudnienia, albo gdzie można dobrze zjeść. Urządzenia sprawdzają się także doskonale, gdy na jakiś wyjazd ze znajomymi wybieramy się więcej niż jednym samochodem. Żeby się wzajemnie nie zgubić, możemy być w ciągłym kontakcie. I to za darmo.
Każdy użytkownik ma do dyspozycji jeden z 40 kanałów. Zawsze któryś z nich jest wolny, żeby pogadać. Nie powinno się jedynie „zaśmiecać” długimi rozmowami kanału wywoławczego, czyli 19., oraz zajmować kanał ratunkowy, czyli 9. A że CB-radia są dzisiaj bardzo popularne, znacznie spadła ich cena. Przypuszczam, że tani zestaw (radio plus antena) można kupić już za niecałe 300 zł, a używany jeszcze taniej. Osobiście nie proponowałbym kupować najtańszego zestawu. Na zakup urządzeń dobrej jakości trzeba wydać ok. 500 zł. Oczywiście, jest to suma za sprzęt nowy. Można też kupować znacznie droższe radia i anteny. Jeśli kogoś stać, to czemu nie… Najdroższe modele kosztują 1000 zł i więcej. Szybko jednak okaże się, że większość dodatkowych gadżetów wbudowanych w radio jest dla nas po prostu bezużyteczna. Fachowcy doradzają, by skupić się zwłaszcza na antenie. W dużym uproszczeniu: im dłuższa antena - tym lepsza. Te dobre mają 1,5 metra długości, choć nadal popularne są anteny metrowe. Większość z używanych w samochodach osobowych wyposażona jest w magnes, by można je było ściągnąć przy wjeżdżaniu do niskiego garażu lub po zaparkowaniu na niestrzeżonym parkingu, gdzie ktoś może nam ją po prostu ukraść. Antenę chowamy po zdjęciu np. do bagażnika. Kupując sprzęt, warto skorzystać ze specjalistycznych sklepów, gdzie nie tylko jest większy wybór i możliwość skorzystania z porady sprzedawcy, ale także na miejscu dokonana zostanie konieczna regulacja nowego wyposażenia naszego samochodu (strojenie anteny).

Słowniczek mobilków

Użytkownicy CB-radia mają swój język. Przy czym, jak każdy język, jest on ciągle tworzony przez dodawanie nowym terminów. Oto niektóre z określeń używanych przez CB-radiowców: apteczka na drodze - karetka pogotowia; teściowa - naczepa; misiaczki - policja; krokodylki - inspekcja transportu drogowego; dawca - motocyklista jadący jak wariat; dróżka lub ścieżka - droga; misiek na hulajnodze - patrol policji na motocyklu; suszarka - radar; zatwardzenie - korek na drodze; odkurzacz - policyjny motocykl; alpinista - pojazd wspinający się pod górkę; aptekarz - osoba jeżdżąca zgodnie z przepisami; Lepper - traktor; kolega - w eterze nie ma określeń „pan, pani”, wszyscy użytkownicy to koledzy i koleżanki.

I w drogę…

Jak we wszystkim, przy korzystaniu z CB-radia bardzo potrzebny jest zdrowy rozsądek. Choć korzystanie z niego nie rozprasza tak bardzo, jak telefon komórkowy, to jednak podczas rozmowy bardziej musimy się skupić na kierowaniu pojazdem. Stres, napięte terminy i poczucie anonimowości - to wszystko sprawia, że oprócz przydatnych informacji i życzliwości każdy nieraz spotka się z agresją, złośliwością i nieparlamentarnym słownictwem. Dlatego warto, używając CB-radia, postawić także na uczenie kultury. A może będzie to także jakiś sposób na ewangelizację. W końcu dzisiaj używa się w tym celu internetu, poczty elektronicznej czy SMS-ów, to dlaczego nie CB-radia? Na pewno nie jest to łatwe, ale próbować trzeba. A każdy, kto raz włączy się w eter, polubi ten sposób spędzania czasu w podróży…

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Jak dobrze przeżyć Wielki Tydzień? Czekają Ekstremalne Drogi Krzyżowe i Noc Konfesjonałów

2025-04-10 14:34
Zbliża się Wielki Tygodzień

Episkopat News

Zbliża się Wielki Tygodzień

W duchowym przygotowaniu do zbliżającego się Wielkiego Tygodnia pomóc może udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej lub skorzystanie ze spowiedzi podczas Nocy Konfesjonałów. Mówili dziś o tym koordynatorzy obu coraz popularniejszych ogólnopolskich inicjatyw w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

Więcej ...

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

2025-04-10 10:46

opactwotynieckie.pl

Nagła zmiana na stanowisku opata tynieckiego. Taka informacja pojawiła się w mediach społecznościowych Opactwa Benedyktynów w Tyńcu .

Więcej ...

Dlaczego Jezus musiał nas zbawić właśnie na krzyżu?

2025-04-10 20:45

BP Episkopatu

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś co nieco o zbawieniu.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Czy należy oddawać cześć relikwiom?

Wiara

Czy należy oddawać cześć relikwiom?

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Niedziela Wrocławska

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Życie Abrahama było początkiem historii zbawienia

Wiara

Życie Abrahama było początkiem historii zbawienia

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Wiadomości

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Wiadomości

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Wiara

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...