Wspomnienie. W ubiegłym roku „Lwowska Fala” Radia Katowice zaproponowała mi zorganizowanie i prowadzenie Wieczoru przy ognisku ocalonych od zapomnienia piosenek w ramach Światowego Zjazdu i Pielgrzymki Kresowian na Jasną Górę 30 czerwca 2007 r. Radość! Kocham Kresy, bez których Macierz to matka bez dzieci. Opracowałem śpiewnik dla uczestników Wieczoru. Jego tytuł brzmi: „W hołdzie Macierzy i Kresom”. Gdy rozpaliliśmy ognisko, przywitałem rodaków z Kresów (przybyłych z całego świata) i Macierzy. Radio Katowice, które zaproponowało mi zorganizowanie Wieczoru, nie zjawiło się. Trwa postpeerelowski zapis cenzury na nasze niepodległe Wieczory... Iskry naszego ogniska wzlatywały do gwiazd. I świeciła latarnia jasnogórskiej wieży. Był z nami, na moim obrazie, kamienny Lew z Cmentarza Orląt - Obrońców Lwowa - jest na fotografii Sylwianny Podczarskiej wiernie rejestrującej nasze Wieczory. Śpiewaliśmy serdecznie do późnej nocy. Żal było się rozstawać.
Śp. Marian Jonkajtys - Sybirak, napisał wzruszającą balladę pt. „Kresowe Dzieci”. Dzisiaj - ocalona od zagłady pieśń z podziemnego śpiewnika harcerskiego z początku lat pięćdziesiątych, powstała w czasie II wojny światowej wśród żołnierzy gen. Władysława Andersa i ocalonych przez niego tułaczych dzieci, więźniów, tak jak żołnierze, sowieckich łagrów. Pieśń tęsknoty i nadziei - „A gdy wrócisz do Polski, chłopczyno”. Nad wydrukowanym w śpiewniku jej tytułem są niewyraźnie napisane ołówkiem słowa: Ks. Józef Jarzębowski MIC. Nie wiem, czy odczytałem je poprawnie. Pieśń jest piękna i przejmująco prawdziwa. Wielkie dzięki jej autorowi! Proszę o kontakt.
Pozdrawiam serdecznie Panią Halinę Wójcik-Międzik - Polkę doświadczoną przez Golgotę Wschodu, która 4 czerwca w częstochowskim kościele Najświętszej Panny Maryi Częstochowskiej opowiadała o męczeństwie i wędrówce rodaków z nieludzkiej ziemi do Armii gen. Władysława Andersa - uosobienia Wolnej Polski.
IRLANDIA OBRONIŁA GODNOŚĆ EUROPY. DZIĘKI CI, IRLANDIO!
A gdy wrócisz do Polski, chłopczyno…
Serce wali trwogą gdzieś w noc.
Groźnie Ural świeci gdzieś w noc.
Marzną polskie dzieci gdzieś w noc.
A gdy wrócisz do Polski, chłopczyno
Gwiazdy niebem nad nami popłyną.
Zawirują nad Walną Warszawą
I opadną kurzawą.
I popłyną łzy rzeką podziemną,
I zabłyśnie krew zorzą płomienną.
I obudzą się w Tatrach rycerze,
A po grobach żołnierze.
A tęsknotom tym naszym człowieczym
Matka Boska pośpieszy naprzeciw,
Jasna Góra jak słońce zagorze
I zaszumi nam morze.
W Ostrej Bramie Mickiewicz uklęknie,
Złoty Szczerbiec w Poznaniu zadźwięknie,
Z grobów Orląt wylecą orłowie
Licznym stadem we Lwowie.
Polski Gdańsk żołnierzom się skłoni,
Skwirem orlim - do broni, do broni!
Śląską ziemią powstaniec przeleci
I zaśmieją się dzieci.
Mieczem błyśnie król Zygmunt w Warszawie,
Gdzie w przelocie siadają żurawie.
A dzwon Zygmunt zahuczy z Wawelu
Że my wreszcie u celu.
Śpij więc, synku, serduszka nie ciśnij,
Człowiek upiór niech ci się nie przyśni.
Śnij o pięknym wieńcu z liści kalin,
Śnij kraj chabrów i malin.
Śpij, syneczku, i dobre miej zjawy.
Wkrótce wrócim do wolnej Warszawy.
Z Indii, z Persji, z granicy mongolskiej
Wrócim, wrócim do Polski!
Pomóż w rozwoju naszego portalu