Reklama

Miasto Chrzciciela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan Chrzciciel – ten fascynujący, ostatni prorok przełomu Starego i Nowego Testamentu budzący wiele kontrowersji ale i podziwu przyszedł na świat sześć miesięcy przed narodzeniem Jezusa w prześlicznym mieście Ain Karem w Judei 7 km od Jerozolimy.

Majestatycznie, na górze wznosi się sanktuarium Nawiedzenia św. Elżbiety. O tym sanktuarium będzie mowa przy innej okazji. Warto jednak wspomnieć, ze w dolnym kościele znajduje się tu grota z kamieniem, za którym św. Elżbieta miała ukryć maleńkiego Jana podczas rzezi, jaką zgotowała dzieciom hebrajskim król Herod na wieść o narodzeniu Mesjasza.

Zarówno nawiedzenie św. Elżbiety jaki narodziny św. Jana były zapewne w jednym miejscu, to jest w domu Elżbiety i Zachariasza. Dlaczego więc są dwa sanktuaria i to odległe od siebie? Otóż dla chrześcijan oba te wydarzenia miały doniosłe znaczenie i nie chciano ich kumulować w jednym kościele.

Sanktuarium Jana Chrzciciela otoczone jest murem, na którym widnieją tablicę z napisanym w wielu językach świata hymnem „Benedictus”. Tymi słowami modlił się Zachariasz po nadaniu imienia swojemu synowi. Ze wzruszeniem odmawiamy czytając z tablicy w języku polskim: „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił...”. Jakże głęboko brzmią te słowa w miejscu, gdzie zostały wypowiedziane, a którymi każdy kapłan codziennie wielbi Boga w porannej „Jutrzni” brewiarzowej. Już w epoce bizantyńskiej istniał tu kościół poświęcony męczennikom. Pod schodami prowadzącymi do dzisiejszej świątyni znajduje się kaplica z tamtych czasów. Na posadzce możemy przeczytać grecki napis: „Haire te martyri tu thei Theu”, co się tłumaczy: „Witajcie męczennicy Boży”. W samym sanktuarium, którym przez wiele lat opiekowali się Hiszpanie, uwagę przykuwają przepiękne witraże przedstawiające najważniejsze wydarzenia z życia św. Jana Chrzciciela. I tak: scena Nawiedzenia św. Elżbiety przedstawiająca spotkanie dwóch świętych niewiast w stanie błogosławionym; zwiastowanie Zachariaszowi podczas składania ofiary kadzenia; Jan napominający Heroda; Jan na pustyni, a nad drzwiami do zakrystii obraz przedstawiający ścięcie Jan Chrzciciela. Z bocznej nawy schody prowadzą pod posadzkę, gdzie znajduje się naturalna grota wyłożona marmurem a w niej gwiazda podobna do betlejemskiej. Gwiazda ta oznacza miejsce narodzenia Jana Chrzciciela. Wokół niej wyryto napis: „Hic precursor Domini natus est”, co znaczy: „Tu poprzednik Pana narodził się”. Nad gwiazdą i ołtarzem znajduje się obraz przedstawiający obrzezanie Jana. Obrzezania dokonywano w ósmym dniu po narodzenia chłopca i wtedy nadawano mu imię. Imię u Izraelitów oznacza także misję jaką ma do wypełnienie człowiek. Zmiana imienia (jak w przypadku Abrama na Abraham) wskazuje na zmianę misji.

Imię Jan nie było typowe dla rodu Zachariasza, lecz posłuszny woli Boga właśnie takie imię nadaje swemu synowi. W języku hebrajskim oznacza ono: „Bóg jest łaskawy” lub „Bóg się zmiłował”. I rzeczywiście całe życie Jana, jako „prostującego ścieżki Panu” będzie dowodem łaskawości i miłości Boga do człowieka. Narodzinom tego niezwykłego dziecka towarzyszyły przedziwne okoliczności bo i przedziwny jest Boży plan zbawienia. Dwoje ludzi w podeszłym już wieku: Elżbieta krewna Maryi i Zachariasz – kapłan w Świątyni Jerozolimskiej stracili już nadzieję na potomstwo. Nie wiedzieli jednak, ze Bóg przeznaczył ich do szczególnej roli. Mieli stać się rodzicami poprzednika Mesjasza, ostatniego proroka Starego Testamentu.

Kapłani świątyni Jerozolimskiej byli podzieleni na 24 oddziały, z których każdy przez tydzień pełnił służbę przy świątyni. Odział Abiasza, do którego należał Zachariasz był ósmy z kolei. Wyznaczeni kapłani mogli wejść tylko do Miejsca Świętego i tylko raz w życiu, aby odnowić ogień i spalić kadzidło przed wejściem do Miejsca Najświętszego. Taki zaszczyt właśnie przypadł Zachariaszowi. Można sobie wyobrazić wzruszenie jakie towarzyszyło pobożnemu kapłanowi. I oto zjawia się posłaniec Boży Gabriel, który zwiastuje mu narodziny niezwykłego syna:

„Będzie wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już łonie matki napełniony będzie Duchem Święty” (Łk 1,15). Przyjdzie po to by przygotować Panu lud doskonały” (Łk 1,17). Nie uwierzył stary Zachariasz, więc pozostał niemy, aż do momentu nadania imienia dziecku, które poczęło się w łonie Elżbiety. Sześć miesięcy później, 170 kilometrów od Ain Karen, w Nazarecie nastąpi inne Zwiastowanie. Zwiastowanie, którego finałem będzie przyjęcie powołania przez radosne „fiat” wypowiedziane w pokorze ustami Maryi. Dowie się ona wtedy, że kuzynka Elżbieta doznała tak upragnionej łaski macierzyństwa i pójdzie rzymskim traktem aby jej służyć. Podczas ich spotkania poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety (Łk 1,41). I to był moment, w którym Jan został uwolniony od grzechu pierworodnego. Po narodzinach i nadaniu imienia nic nie wiemy o życiu Jana. Pewną wskazówkę zostawia św. Łukasz: „Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem” (Łk 1,80). Pojawia się na kartach Ewangelii ponownie gdy ma 30 lat. Sprawia na wszystkich niesamowite wrażenie: „Miał bowiem za odzienie sierść wielbłąda i pas skórzany na biodrach. Żywił się zaś jedynie szarańczą i miodem leśnym” (por. Łk 3, 2-3, Mt 3, 1-6). Ponadto z niezwykłą mocą wzywa do pokuty i nawrócenia nie lękając się żadnej władzy. Jest wiarygodny i świadomy misji poprzednika Mesjasza: „Ten który idzie po mnie, mocniejszy jest od mnie” (Mt 3, 11). I wreszcie kiedy nad Jordanem zjawia się Jezus, aby przyjąć chrzest wyznaje: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29.36). Jego misja wkrótce skończy się męczeńską śmiercią z rąk Heroda Antypasa w imię prawdy i obrony moralności. Sam Jezus o nim powie: „Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana” (Łk 7,28).

Czego nas ludzi przełomu tysiącleci może nauczyć postać św. Jana? Niewątpliwie w owym czasie był on duchowym przywódca i wychowawca narodu. Przyświecało mu wyłącznie dobro ludu, dlatego nie zabiegał o niczyje względy, a wprost przeciwnie mówił twarde słowa i stawiał wysokie wymagania.

Wszyscy odczuwamy trudy i ból transformacji w naszym kraju. Widzimy walkę o władzę i stołki wśród polityków, szukanie popularności poprzez mówienie pięknych sloganów i rzucanie obietnic bez pokrycia. Z żalem można zauważyć, że nie ma w naszej Ojczyźnie dobrego przywódcy na miarę sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, czy jeszcze wcześniej marszałka Piłsudskiego. A może dzisiejsi prominenci spojrzeliby na osobę Jana Chrzciciela i spróbowali zrozumieć czym naprawdę jest przewodzenie narodowi? Jan odznaczał się również świadomością swej misji i wielka pokorą. Wiedział, ze przygotowuje miejsce dla Pana i w odpowiednim momencie umie się wycofać. Czyż nie jest to nauka dla trzymających się kurczowo i za wszelką cenę swoich stanowisk polityków? „Nie pił wina i sycery” żył w czystości. Tymczasem u nas reklamuje się w telewizji piwo i sankcjonuje pornografię tłumacząc się niemożliwością egzekwowania prawa. Oddał życie w imię prawdy. A my tymczasem tak łatwo rezygnujemy z wartości i ideałów, którymi żyliśmy przez całe stulecia w imię mody czy pseudonowoczesności.

Był ascetą nie dbającym o ubranie i pokarm. Dla nas standard i komfort życia stały się bogiem przesłaniającym Boga prawdziwego. Dekalog stał się dla wielu spisem martwych praw. Można by wiele grzechów znaleźć przyglądając się tej niezwykłej osobie, która pomimo wieków nic nie traci ze swej aktualności. Niech postawa św. Jana Chrzciciela będzie dla nas wyrzutem sumienia w życiu społecznym i osobistym. Niech pozwoli wyprostować nasze drogi i ujrzeć cel życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Kardynałowie oddają głosy w drugim głosowaniu na konklawe

2025-05-08 10:31

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Kardynałowie zamknięci na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej przystąpili w czwartek rano do drugiego głosowania nad wyborem papieża. Na ten dzień przewidziano cztery głosowania: dwa przed południem i dwa po południu.

Więcej ...

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu

2025-05-08 09:19

Karol Porwich/Niedziela

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu. O miłość zaś trzeba zabiegać. Trzeba o nią prosić i troszczyć się, kiedy zaczyna kiełkować, aby się pięknie i bujnie rozwijała.

Więcej ...

Abp Wacław Depo apeluje za papieżem Franciszkiem o "bliskość Chrystusową w Kościele"

2025-05-08 12:55
Abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

7 maja - dzień Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej i ważnych uroczystości w Kielcach, zbiegł się z rozpoczęciem konklawe w Stolicy Apostolskiej. Mszy św. odpustowej przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, w asyście biskupów kieleckich: bp. Jana Piotrowskiego, bp. Mariana Florczyka, bp. Andrzeja Kalety.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...