Na polach Wolicy Śniatyckiej 31sierpnia 1920 r. rozegrała się ostatnia klasyczna, a zarazem największa bitwa kawaleryjska XX wieku, która do historii przeszła jako bitwa pod Komarowem. Starły się tutaj oddziały 1 Dywizji Jazdy płk. Juliusza Rómmla z Konarmią Siemiona Budionnego. Bitwa ta, żywa we wspomnieniach uczestników walk, a pomijana przez historyków, była dopełnieniem „Cudu nad Wisłą”, a jednocześnie częścią. „Tak, to był cud tak rzadko zdarzający się wśród Polaków, bo cały naród stanął ramię przy ramieniu pod jednym sztandarem, wszyscy byliśmy żołnierzami, których jedno było wspólne dobro, jedno pragnienie i jedno umiłowanie - Polska” (gen. bryg. S. Dembiński, o bitwie pod Komarowem, wspomnienie wygłoszone w dniu święta kawalerii 2 października1960 r.). Zwycięstwo polskiej jazdy zmusiło kawalerię Budionnego do odwrotu na Bug, co jednocześnie przerwało jego marsz na Lublin, na tyły polskiej grupy uderzeniowej.
Bitwa pod Komarowem składała się z dwóch faz: porannej i wieczorowej. Płk Dembiński tak wspomina początek tych walk: „Nie mogę nie oddać hołdu tym wspaniałym żołnierzom pamiętnego dwudziestego roku, na czele których należy zaliczyć płk. Henryka Brzezowskiego. Bitwa zaczęła się z jego inicjatywy i gdyby nie ona, nie byłoby polskich żołnierzy rano na wzgórzu Wolicy Śniatyckiej, a wrogie masy byłyby zwaliły się na kwaterujące polskie pułki w dolinie Komarów-Tyszowce. Jemu należy się cześć i chwała tego dnia”.
Liczne i klasyczne szarże prowadzone przez wyszkolonych dowódców, m.in. K. Krzeczunowicza, H. Brzezowskiego, S. Dembińskiego czy K. Plisowskiego przyczyniły się do pokonania przeważającej siły wroga. Umiłowanie ojczyzny, pogarda wobec śmierci i odwaga były tą bronią polskiego ułana, z którą kozacy nie potrafili sobie poradzić.
Ppłk T. Machalski w książce „Ostatnia epopeja” pisał: „Jeżeli uchem przypadniemy do polskiej ziemi, zewsząd dojdzie nas tętent kopyt końskich”. Dziś, po latach, gdy dobrze wsłuchamy się w echa przeszłości, też usłyszymy brzęk szabel, tętent kopyt końskich i wszechobecne „hurra” polskich kawalerzystów. Zobaczymy zmordowanych do granic możliwości ułanów, którzy przed chwilą zakończyli całodzienny bój z Konarmią Budionnego. Na ich twarzach radość i duma ze zwycięstwa mieszają się z bólem i smutkiem po stracie kolegów, przyjaciół i tego najwierniejszego towarzysza broni - konia.
To dla nich co roku w ostatnią niedzielę sierpnia spotykamy się na polu bitwy, aby uroczystą Mszą św., apelem poległych i inscenizacją szarży kawaleryjskiej uczcić pamięć tamtych wydarzeń. Chcemy też, by wieść o tej bitwie szerokim echem rozeszła się po polskiej ziemi, by nie była jedną z wielu zapomnianych i nieznanych. W tym roku spotkamy się 31 sierpnia (niedziela) na polach, gdzie w 1920 r. „...oglądaliśmy małe jeziorka krwi w zagłębieniach. Drogie krwawe miejsca” (ppor. B. Wojciechowski).
Szczegółowy program obchodów rocznicy bitwy pod Komarowem można znaleźć na stronie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu