- Dokładnie 69 lat temu w budynku, przed którym się znajdujemy toczył się jeden z najbardziej spektakularnych procesów sądowych agenta wywiadu amerykańskiego lat pięćdziesiątych, majora rezerwy Wacława Worotyńskiego. 30 listopada, sędzia wojskowy kpt. Mieczysław Mirski skazał go na karę śmierci. Wyrok został wykonany 1 lipca 1954 r. w więzieniu śledczym przy ul. Łużyckiej w Zielonej Górze – mówił na początku uroczystości Marek Budniak, historyk, autor publikacji poświęconej działalności WSR w Zielonej Górze.
- Podobnych rozpraw, które zakończyły się najwyższym wyrokiem, toczonych w latach 1950-1954 przed quasi trybunałem Wojskowego Sądu Rejonowego było jedenaście. Z tego sześć wyroków wykonano. Wszystkie dotyczyły wrogiej działalności przeciwko tzw. Polsce Ludowej. Łącznie w procesach politycznych w tym budynku skazano ponad 600 osób – mieszkańców województwa zielonogórskiego. Najczęściej słyszeli oni wyroki od 5 do 6 lat więzienia. Spotykamy się dzisiaj, aby uczcić ich pamięć – kontynuował doradca wojewody lubuskiego ds. kombatantów i osób represjonowanych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W uroczystości wziął udział wiceminister MON Wojciech Skurkiewicz, przedstawiciele władz miejskich i samorządowych, oraz gość honorowy – świadek historii Stanisław Romanowski – członek ówczesnej młodzieżowej organizacji antykomunistycznej, sądzony przez WSR w Zielonej Górze w 1952 r., skazany na 12 lat więzienia za działalność przeciwko Polsce Ludowej. Tablicę pobłogosławił pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński.
- Byłem młodym chłopakiem, miałem 18 lat, nic nikomu nie zrobiłem, a prokurator zawsze straszył mnie karą śmierci. Nazywał się Domino. Jak dostałem wyrok 12 lat, złożył odwołanie, że za mało dostałem - wspomina Stanisław Romanowski. - W Wojskowym Sądzie Rejonowym miałem dwie sprawy, ostatecznie dołożyli mi jeszcze 3 lata w sądzie powiatowym. Skazali mnie za udział w nielegalnej organizacji, posiadanie broni i sabotaż - rzekomo w Zielonej Górze miałem wysadzić dwa wiadukty - dodaje świadek historii.
- Jest pan żywym przykładem haniebnej, totalitarnej działalności naszych poprzedników okresu komunistycznego - mówił zwracając się do Stanisława Romanowskiego, wiceminister obrony narodowej. - W górnej części tablicy jest orzeł, który wyrywa się z krat. Ci młodzi ludzie chcieli żyć w wolnym kraju, chcieli wolności, chcieli wyrwania się z kajdanów tego totalitarnego systemu, jakże wielu z nich oddało swoje życie, było ciemiężonych w kazamatach komunistycznych więzień, jakże wielu z nich było jeszcze długie lata ściganych - kontynuował Wojciech Skurkiewicz.
Podczas uroczystości kompanię honorową wystawił 4. Zielonogórski Pułk Przeciwlotniczy z Czerwieńska.
Obecnie budynek przy ul. Chrobrego 7 w Zielonej Górze pozostaje w zasobach Ministerstwa Obrony Narodowej jako Rejonowy Zarząd Infrastruktury.
Wydarzenie zorganizowali: Fundacja Civitas Christiana, Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana i Archiwum Państwowe w Zielonej Gorze.