Tegoroczny Adwent i Boże Narodzenie przeżywamy w cieniu wojny w Ukrainie. Starszemu pokoleniu wrócić mogą wspomnienia sprzed 30 lat, kiedy w naszym kraju trwał stan wojenny. Ulicami Lublina, Świdnika czy Kraśnika, przejeżdżały opancerzone pojazdy milicji i wojska, aby pacyfikować robotnicze strajki. W głowach tkwiło pytanie – „Wejdą? Nie wejdą?” – odnoszące się do ewentualnej interwencji oddziałów radzieckich. Tamte czasy napełniały nas smutkiem, pojawiły się niewinne ofiary, m.in. w kopalni „Wujek” zginął Józef Giza z Tarnogrodu.
Nadchodzące wówczas Boże Narodzenie przynosiło wewnętrzną siłę i otuchę, wiara dawała poczucie bliskości Chrystusa, ożywała nadzieja. Żyjemy w trudnych czasach, ale w czasie narodzin Chrystusa w Betlejem trwała przecież rzymska okupacja. Dla Boga nie ma trudnych czasów, On zawsze chce przyjść do swoich dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu