Reklama

Pan Bóg nas powołuje i prowadzi

Niedziela Ogólnopolska 43/2008, str. 27

Kazimierz Szałata

W sobotę 27 września w sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Paray-le-Monial, podczas dorocznego Kongresu Follereau, zostały wręczone nagrody Akademii Francuskiej im. Raoula Follereau. Wśród trojga laureatów znalazła się polska misjonarka - s. Dominika Laskowska ze Zgromadzenia Sióstr Pallotynek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazimierz Szałata: - Serdecznie gratuluję nagrody, którą przed chwilą otrzymała Siostra z rąk przewodniczącego Międzynarodowej Unii Stowarzyszeń Raoula Follereau - Michela Récipon. Jak Siostra przyjęła wiadomość o tym wyróżnieniu?

S. Dominika Laskowska SAC: - Jest to wielka radość zarówno dla mnie, jak i dla wszystkich sióstr pallotynek. Uważam, że jest to nagroda dla całego Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego. Myślę tutaj szczególnie o s. Weronice, która rozpoczynała pracę w centrum dożywiania Matumaini, gdzie teraz pracuję. Myślę też o s. Lorencji i s. Annie Sęk. To one powinny być tutaj i cieszyć się razem ze mną tym, że otrzymałyśmy jakąś rekompensatę za to, co robimy dla biednych ludzi w Kongo.

- Jak to się dzieje, że człowiek pewnego dnia decyduje się opuścić swoich najbliższych, swój kraj, nawet swoją wspólnotę zakonną, by jechać na koniec świata i mówić ludziom, jak bardzo nas kocha Pan Bóg?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To jest trudne pytanie. Po prostu Pan Bóg powołuje nas i prowadzi. Droga każdego misjonarza jest indywidualna. Przyznam, że jako młoda siostra bałam się opuścić kraj, myślałam, że będzie to dla mnie zbyt trudne, ale przyszedł taki moment, kiedy dojrzała we mnie myśl, by wyjechać i służyć tym, którzy potrzebują naszej pomocy.

- Republika Demokratyczna Konga to piękny kraj, z urodzajną ziemią, gdzie można zbierać plony kilka razy w roku. Tymczasem najstraszniejsza choroba, jaką zna ludzkość - choroba głodowa, zbiera tutaj wciąż swoje tragiczne żniwo, i to wśród najmłodszych jego mieszkańców.

- To prawda, Kongo to kraj bogaty w ziemię, bogaty w minerały, takie jak: złoto, kobalt, kamienie szlachetne, ale zarazem jest to kraj, w którym ludzie żyją w ciągłym strachu, boją się iść w pole, bo bardzo często kobiety są tam gwałcone, a nawet tracą życie. Plony zbierane są nie zawsze przez tych, którzy uprawiają ziemię.
Kongo jest przepiękne. Dużo zieleni, wulkany, na drodze można często spotkać małpy, które szukają trzciny cukrowej rzucanej przez ludzi przejeżdżających ciężarówkami. To naprawdę miejsce, w którym ludzie powinni być szczęśliwi i cieszyć się życiem.

Reklama

- Misja w Republice Demokratycznej Konga jest szczególnie trudna i niebezpieczna. Od lat toczy się tam wojna, która niszczy cały kraj, co dotyka szczególnie najbiedniejszych. Centrum dożywiania Matumaini znajduje się wciąż na linii frontu, słychać strzały, a nawet wybuchy bomb...

- Pracujemy dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy - dla dzieci dotkniętych chorobą głodową. One są dla nas najważniejsze. Oczywiście, wojna jest straszna. Ale widząc ludzi, którzy do nas przychodzą, bo są głodni, nie mają co włożyć do garnka, codziennie dziękujemy Panu Bogu za to, co nam daje, i za to, że możemy tym ludziom coś dać. Widząc, że po kilku tygodniach pobytu w naszym ośrodku dzieci, które umarłyby bez naszej pomocy, zaczynają się uśmiechać, biegać za nami, odnajdujemy sami radość i sens naszej pracy.
Nasz ośrodek działa 24 godziny na dobę. Dzieci dotknięte chorobą głodową przez pewien czas nic nie jedzą, tylko piją specjalną mieszankę, przygotowaną z różnego rodzaju mąki. Dopiero po trzech tygodniach zaczynamy im dawać normalne jedzenie. Terapia, którą prowadzimy, to cały proces, który wymaga naszej stałej obecności przy dzieciach, nawet w nocy. Co dwie godziny budzimy mamy, podajemy dzieciom lekarstwa. Przy okazji pobytu w naszym ośrodku mamy uczestniczą w wykładach na temat higieny, odżywiania, zdobywają wiedzę o uprawie ziemi.

- Co było dla Siostry najtrudniejsze w pracy w Matumaini?

- Najtrudniejsze były te chwile, gdy umierały nam dzieci... po prostu zjawiały się w naszym ośrodku za późno. To było naprawdę trudne. Całe szczęście, że zdarza się to coraz rzadziej. Mamy personel, który odwiedza rodziny, sprawdza, czy dzieci są zdrowe. Rodzice nie zawsze są w stanie zauważyć pierwsze symptomy choroby głodowej. Kiedy zaczyna się dziać coś niedobrego, rodzice bardzo często myślą, że dziecko jest zatrute i wtedy podają środki przeczyszczające czy wymiotne, nieumyślnie doprowadzając je do śmierci.

- Jak się zorientowałem, siostry mają też swój duży ogród...

- Diecezja Goma przekazała nam hektarowy teren, na którym znajduje się nasz ośrodek oraz wielki ogród, z którego w ubiegłym roku zebrałyśmy dwie tony warzyw: marchewki, kapusty, ziemniaków. To, oczywiście, bardzo nam pomaga w przygotowaniu dla naszych podopiecznych posiłków bogatych w witaminy. Mamy króliki, kozy.

- Fundacja Polska Raoula Follereau prowadziła akcję „Koza dla Afryki”. Czy dzisiaj koło Rutshuru można spotkać nasze kozy?

- Przypominam sobie tę naszą wspólną akcję. Pamiętam wielką radość tych, którzy otrzymali od was kozy. Każdy obdarowany miał przekazać dla swojego sąsiada koźlątko, które się urodzi. Niestety, niektórzy, po prostu z głodu, bardzo szybko zjedli swoje kozy, inne rozmnażają się i całe rodziny mają z nich naprawdę duży pożytek. Kozy szybko adaptują się w Afryce, jedzą właściwie wszystko, dobrze znoszą wysoką temperaturę. Za to potrafią swoim zdrowym mlekiem wyżywić całą rodzinę. Nasza wspólna akcja „Koza dla Afryki” jest naprawdę udana. I warto ją kontynuować.

- Potrzeby dotkniętego nieustanną wojną Konga są ogromne. By na nie odpowiedzieć, Siostra wciąż rozwija swój ośrodek. Jakie są najbliższe związane z tym plany?

- W czasie mojej nieobecności otworzono ośrodek zdrowia wraz z laboratorium, w którym można zrobić badania. Jestem za to ogromnie wdzięczna Panu Bogu i tym, którzy nam w tym pomogli. W najbliższym czasie chciałabym otworzyć jeszcze przychodnię dla kobiet w ciąży oraz porodówkę. Ale to wszystko będzie wymagało jeszcze środków. Liczymy i tym razem na pomoc ze strony Fundacji Follereau.

- Dziękuję za rozmowę, życzę opieki Bożej i błogosławieństwa w realizacji pięknego świadectwa o Miłosiernym Bogu, który kocha tych, do których nas posyła.

Ofiarę na rzecz ośrodka s. Dominiki można przekazywać na konto Fundacji Polskiej Raoula Follereau: 87 1240 1082 1111 0000 0387 2932, z dopiskiem: „Siostra Dominika”.

S. Dominika Laskowska SAC
Urodziła się w Tomaszowie Mazowieckim, od 2000 r. pracuje w objętej wciąż wojną Republice Demokratycznej Konga w regionie Północnego Kivu, w diecezji Goma, w parafii Rutshuru, gdzie prowadzi założony w 1998 r. przez s. Weronikę Sakowską i s. Annę Sęk ośrodek dożywiania Matumaini, który w ostatnim roku przyjął ok. 20 tys. dzieci cierpiących na chorobę głodową; od początku utrzymywany jest przez Fundację Follereau.

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01
Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Więcej ...

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59
Ks. prał. Paweł Ptasznik

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Więcej ...

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41
Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Św. Marek, Ewangelista

Święci i błogosławieni

Św. Marek, Ewangelista

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Wiadomości

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim