Wielokrotnie komentowaliśmy poczynania rządu PO w sprawie tzw. reformy służby zdrowia, mocno kontrowersyjnej i ostro krytykowanej. W poprzednim numerze „Niedzieli” zamieszczony jest artykuł Alicji Dołowskiej na ten temat pt. „Kpina ze zdrowia”. Pragnę zauważyć, że problem nie dotyczy tylko działań PO, był podejmowany również przez poprzednią PiS-owską ekipę rządzącą, i ktokolwiek by chciał zrobić w Polsce coś dobrego, to pewne jest, że powinien zacząć od reform służby zdrowia. Inaczej mówiąc - trzeba bardziej zadbać o zdrowie narodu, przede wszystkim zaś tych naszych braci i sióstr, którzy cierpią z powodu różnorakich chorób, a będąc w takim stanie, napotykają problemy natury zdawałoby się niemerytorycznej, bo administracyjne, finansowe itp. Jak dobrze rozumiał to Jan Paweł II, który od początku swojego pontyfikatu zauważał szczególnie ludzi chorych, który podczas wszystkich swych spotkań zawsze znajdywał dla nich słowo zrozumienia i otuchy.
Tymczasem problem właściwej konkretnej pomocy choremu utknął dziś u nas na płaszczyźnie ekonomiczno-administracyjnej, w przychodniach lekarskich, w przyjęciu chorych do szpitala... A przecież podstawowym prawem człowieka jest prawo do ochrony zdrowia, a zwłaszcza do pomocy medycznej w wypadku zagrożenia życia. Do tego służą wszak niezwykłe osiągnięcia medyczne, nowoczesny, specjalistyczny i bardzo precyzyjny sprzęt, i w ogóle medycyna, która w ostatnim czasie zrobiła ogromne postępy, ratując ludzi nawet w najcięższych chorobach, przez co wydłużył się statystyczny wiek życia człowieka na ziemi.
Stajemy jednak w Polsce przed trudnym problemem: brak pieniędzy na leczenie i leki, na utrzymanie personelu medycznego, ośrodków zdrowia. Szpitale popadają w ogromne zadłużenia i nie wiadomo, jak sobie z tym poradzić. Mówi się, że jest zbyt mały nakład funduszy na służbę zdrowia, że nie dysponuje ona pieniędzmi potrzebnymi do funkcjonowania dobrych placówek medycznych. Jest to problem poważny, z którego jednak nie można robić problemu politycznego. Zdrowie jest problemem moralnym - wszyscy chcemy być zdrowi. Trzeba zatem zrobić wszystko, by służbę zdrowia ratować. Nie może być tak, że lekarz wyznacza choremu na serce badanie za kilka miesięcy - złośliwi mówią, że przyjdzie on na to badanie już „po zmartwychwstaniu”. W wielu takich przypadkach są to po prostu kpiny z człowieka, z jego zdrowia.
Jeżeli więc chcemy uratować służbę zdrowia, to należy ustawić ją przede wszystkim na płaszczyźnie moralnej. Nie można wszystkiego załatwić np. przez strajki, szantaże czy jakieś przetasowywania pod względem odpowiedzialności za funkcjonowanie placówek opieki zdrowotnej. One po prostu muszą funkcjonować. Po to jest instytucja państwa, żeby chroniła wszystkich obywateli. Bo taka jest rola państwa - ma ono obowiązek chronić mieszkańców danego terytorium. Zauważa się jednak, że państwo jakby chciało się pozbyć tego balastu, jakim w tej chwili jest dla niego ochrona zdrowia, najlepiej poprzez sprywatyzowanie placówek, oddanie ich komuś innemu. Ale mocne i zdrowe państwo musi być dla wszystkich oparciem, a jego obywatele w nim powinni znaleźć siłę do przetrwania, a nade wszystko pomoc w odzyskaniu zdrowia.
W pewnym kraju sprywatyzowano instytucję dostarczającą wody. Państwo pozbyło się problemu, oddając przedsiębiorstwo w prywatne ręce. Po jakimś czasie do prywatnych właścicieli zaczęli się zgłaszać ludzie, że nie mają wody. Okazało się, że woda jest, ale za pieniądze i pod wydział. A przecież woda i powietrze to rzeczy podstawowe i powinny być ogólnodostępne. Podobnie jest ze zdrowiem. Bo może się okazać, że w pewnym momencie część obywateli zostanie bez opieki zdrowotnej, że nikt się nimi nie zajmie. Państwo musi ten resort zatrzymać w swoich rękach.
Były minister zdrowia prof. Zbigniew Religa, człowiek godny szacunku, prawie z rozpaczą apelował ostatnio w Sejmie, by posłowie zastanowili się, co robią, gdy chodzi o zdrowie. (Fragmenty wypowiedzi prof. Religi - obok). Pan Profesor doskonale wie, jakim skarbem jest zdrowie i jak należy je ratować.
W tym duchu modlimy się nie tylko o zdrowie dla naszego narodu, ale przede wszystkim o to, by państwo polskie umiało je zabezpieczyć, by służba zdrowia dysponowała warunkami finansowymi pozwalającymi na uzupełnienia w jej funkcjonowaniu. Zdrowie jest wartością nadrzędną. Gdy nie ma zdrowia, wszystko się sypie i upada. Warunkiem funkcjonowania każdej jednostki ludzkiej jest właśnie jej zdrowie. Pragniemy, by wszyscy to zrozumieli i pamiętali, że zdrowie nie może podlegać przetargom politycznym, być narzędziem zdobywania głosów w kolejnych wyborach. Zdrowie powinno być w rękach praworządnego państwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu