Reklama

Hospicjum to przedsionek nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Artymiak: - W obecnych czasach śmierć jest tematem tabu. Jakie błędy popełnia nasza kultura, interpretując śmierć?

Ks. Piotr Krakowiak: - Żyjemy tak mocno zanurzeni w wirtualnym świecie, że nie dostrzegamy świata realnego. Wiele osób chce wyglądać jak gwiazdy filmowe i modelki, spędzające życie na rzeźbieniu swojego ciała, dietach i zabiegach upiększających. W takim świecie nie ma miejsca na umieranie i śmierć; chyba że jest to kolejny produkt kultury masowej: śmierć w krwawym filmie lub w grze komputerowej - zabawna, groteskowa, nierealna, cyniczna. Nawet reklamy produktów dla osób starszych i chorych pokazują zawsze uśmiechniętych i rześkich dziadków i babcie. Słowa „memento mori” próbuje się zastąpić reklamowym chwytem o życiu bez końca, bez bólu, bez zmartwień - „memento NON mori”. A prawda jest inna: choroba, starość, cierpienie i umieranie są wśród nas! To trudny, dramatyczny i bolesny etap życia, którego nikt z nas nie uniknie. Błąd zapomnienia, wypierania ze świadomości faktu naszej śmiertelności rodzi jeszcze głębsze dramaty, gdy cierpienie lub śmierć pojawiają się niespodziewanie.

- Jak mówić o życiu wiecznym, o miłosiernym Bogu ludziom umierającym, gdy rodzi się w nich żal, ból, cierpienie, wyrzuty sumienia? Na czym polega „mistyka towarzyszenia konającym”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Mistyka czy relacja z drugą osobą wiąże się przede wszystkim z decyzją poświęcenia jej czasu, który zaowocuje spotkaniem. Dlatego uczymy pracowników i wolontariuszy hospicyjnych, ale także całe społeczeństwo, że powinniśmy mieć czas i dać go ludziom starszym, chorym, umierającym. „Nie mam czasu” - to jedno z najczęstszych zdań wypowiadanych w zagonionym świecie. Wolontariusze hospicyjni swoją obecnością przy chorym mówią: „Mam dla ciebie czas. Chcę cię posłuchać. Jesteś dla mnie ważny, bez względu na to, co mówisz, jaki zapach wydaje twoje cierpiące ciało, jak wyglądasz”. Wielu wolontariuszom udaje się dojść do głębokich relacji z chorymi i ich rodzinami. Choć najczęściej jest to duży trud, za który zapłatą są słowa Jezusa: „Błogosławieni jesteście… bo byłem chory, a przyszliście do mnie!” (por. Mt 25, 36).

- A co z ludźmi młodymi, którzy mieli przed sobą całe życie, marzenia, plany? Jak odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego ja”?

- Ile razy spotykam chorego, który jest młodszy ode mnie, pojawia się w mojej głowie pytanie: „Dlaczego to nie ja, tylko on albo ona?”. Dlaczego cierpią niewinne dzieci? Po co cierpienie? Uczę kleryków, przyszłych lekarzy i pielęgniarki, by nie starali się na to odpowiadać, nie mądrzyli się przy chorych i nie wciskali im gotowych definicji, rozwiązań i porad. Zachęcam do tego, by uczyli się słuchać. To trudna sztuka, ale ilekroć się nam uda, dowiemy się więcej o planach, marzeniach i rozczarowaniach ciężko chorych i umierających. Słuchając, mamy szansę zabrać choć trochę ich żalu i buntu, a przez to uczynić ich krzyż odrobinę lżejszym i łatwiejszym do udźwignięcia. Słuchając cierpiącego, możemy stać się Szymonem z Cyreny.

Reklama

- Czego najbardziej potrzebują umierający?

- Kiedyś takie pytanie zadano dużej grupie ciężko chorych pacjentów. Najbardziej obawiali się oni bólu - w jego fizycznym, ale także emocjonalnym i duchowym wymiarze. Zaraz potem umieścili samotność i opuszczenie przez bliskich i personel medyczny. Na trzecim miejscu była obawa o utratę poczucia własnej godności, o brak kontroli objawów fizjologicznych i ludzką bezradność wobec nadchodzącej śmierci. W odpowiedziach ciężko chorych ludzi mamy wymienione ich potrzeby. Żeby pomóc zrozumieć te obawy, często pytam studentów: Chciałbyś umierać w bólu? Chciałbyś czuć się opuszczony i pozostawiony jako beznadziejny przypadek, którego nie ma po co odwiedzać? Czy chciałbyś bać się poniżenia związanego z twoją fizjologią, nad którą nie umiesz zapanować? Jako odpowiedź formułujemy trzy główne potrzeby: redukcja każdego z wymiarów bólu, obecność i czuwanie oraz pełna troski pielęgnacja.

- Jedna z kampanii hospicyjnych brzmiała: „Zdążyć z prawdą”. Pod takim samym tytułem ukazała się książka autorstwa Księdza. O jaką prawdę chodzi?

- To prawda o naszym życiu, ale także o życiu wiecznym i o spotkaniu ze źródłem prawdy, jakim jest Bóg. Hospicjum to przedsionek nieba - taką definicję usłyszałem kiedyś. I rzeczywiście najczęściej tak jest. Ośrodki hospicyjne mają zawsze piękne i zadbane wejścia, recepcje, sale pobytu chorych i kaplice. W dużych szpitalach można odróżnić oddział medycyny paliatywnej jako inny, bardziej domowy. Inny jest wystrój wnętrza, inna atmosfera panuje w zespole, a troska o duchowy wymiar opieki stawiana jest w opiece paliatywno-hospicyjnej na równi z opieką lekarską i pielęgniarską. Chcemy przypominać, że chory zbliża się swoim życiem do Źródła, do Prawdy, do Życia. Książka „Zdążyć z prawdą” jest przede wszystkim podręcznikiem uczącym trudnej sztuki komunikacji z chorym i jego otoczeniem. Każdy pracownik i wolontariusz, a także bliscy osób starszych i chorych znajdą w nim praktyczne i życiowe rady, przekazane przez doświadczonych opiekunów.

- W haśle kampanii społecznej „Hospicjum to też Życie” słowo „Życie” pisane jest wielką literą. Jakie płynie z tego przesłanie?

- Przed pięciu laty to hasło wywoływało oburzenie i przez wielu było uważane za prowokację. Tak silny był stereotyp myślenia o hospicjum jako o strasznej umieralni. Tymczasem w hospicjum toczy się życie, słychać śmiech i płacz, radość ze spotkań i smutek pożegnań i żałoby. Żyjąc z ciężko chorymi i umierającymi, staramy się, najlepiej jak potrafimy, przygotować ich do narodzin do nowego Życia - tego, które nam obiecał Jezus Zmartwychwstały. Dlatego tak ważna jest obecność w ośrodkach paliatywno-hospicyjnych duchownych i zaangażowanych religijnie świeckich. Nikogo nie dziwi lekarz, pielęgniarka czy wolontariusz modlący się przy łóżku umierającej osoby. Często z rodzinami i przyjaciółmi modlimy się o łaskę życia wiecznego dla umierających.

- Dlaczego Ksiądz przyciąga do hospicjów tylu młodych? Czego się tam uczą?

- Młodzi ludzie mają w sobie tak wiele życia, że mogą się nim „podzielić” z tymi, którym brakuje sił pod ciężarem choroby. Dobrze przygotowani do wolontariatu potrafią sprawić radość, wnieść uśmiech i ciepło do hospicyjnych pokojów i ludzkich serc. Choć wielu młodych pomaga tylko przez rok czy nawet kilka miesięcy, to mimo wszystko warto. Każdy, kto choć przez chwilę będzie pomagał, zrozumie, jak ważne jest, by ciężko chory i umierający nie był sam i nie czuł bólu fizycznego czy emocjonalno-duchowego.

- W spojrzeniu na odchodzenie i na wieczność wiele zmienił Jan Paweł II. W większości komunikatów nie było słowa „zmarł”, tylko „odszedł do domu Ojca”...

- Ojciec Święty odkrywał chrześcijański sens cierpienia w filozofii i teologii, ale najbardziej przez swoje doświadczenia życiowe. List „Salvifici doloris” napisał po kilku pobytach w szpitalu, po zamachu na jego życie. Pięknie mówił o powołaniu ludzi starych i chorych w swoich ostatnich dokumentach, sam będąc zniedołężniałym staruszkiem. Także ostatnie dni i godziny jego życia były katechezą o umieraniu, lekcją „ars moriendi”. Papież zdecydował się na umieranie w swoim domu, choć miał do dyspozycji klinikę Gemellego. Ostatnie dni i godziny życia spędził wśród najbliższych. Był czas na modlitwę, rozmowy, pożegnania. Zespoły hospicyjne w domach chorych starają się postępować dokładnie tak samo, angażując w pomoc rodzinę chorego i przyjaciół. Moim zdaniem, tą ostatnią katechezą Jan Paweł II przypomniał nam, że śmierć jest nieuniknioną częścią życia, do której powinniśmy się tak jak on przygotowywać.

Wierzący mają dodatkowo pewność, że ich ożywcza więź z Chrystusem nie może zostać zerwana przez śmierć i trwa również na tamtym świecie. (...) Życie wieczne jest darem Boga dla człowieka. Życie doczesne kończy się śmiercią, a dzięki temu darowi człowiek ma perspektywę życia w Bogu, czyli uczestniczenia w Jego wieczności
Z przemówienia Jana Pawła II podczas audiencji generalnej, 28 października 1998

Zdajemy sobie sprawę, że tutaj, na ziemi, wszystko podlega jakimś ograniczeniom, jednakże myśl o rzeczywistościach „ostatecznych” pozwala nam przeżywać dobrze rzeczywistości „przedostateczne”. Zachowujemy świadomość, że chociaż żyjemy w tym świecie, jesteśmy powołani do szukania „tego, co w górze”
Z przemówienia Jana Pawła II podczas audiencji generalnej, 21 lipca 1999

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz: O dziedzictwie Jana Pawła II nie wolno nam zapomnieć

2024-04-26 09:15

Karol Porwich/Niedziela

- O tym dziedzictwie nie wolno nam zapomnieć, bo byłoby to wielką szkodą dla Kościoła i społeczeństwa, borykającego się przecież z wieloma skomplikowanymi wyzwaniami. Wiele przenikliwych i jasnych odpowiedzi na trudne pytania możemy odnaleźć w nauczaniu Jana Pawła II. Trzeba tylko po nie sięgać - mówi kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni jego osobisty sekretarz, w rozmowie z KAI. Jutro przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II.

Więcej ...

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 1-6.

Więcej ...

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57
Abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Kościół

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!