„Żeby szczęśliwym być”, „Tyle słońca w całym mieście”, a przede wszystkim: „Nic nie może wiecznie trwać, co zesłał los, trzeba będzie stracić...” - nie sposób zapomnieć tych szlagierowych piosenek Anny Jantar. Na Święta Bożego Narodzenia ukazała się niezwykła książka poświęcona wokalistce. Zaprzyjaźniony z nią kiedyś ks. Andrzej Witko wpadł na pomysł napisania z Anną Jantar pośmiertnego... wywiadu rzeki.
Nie jest to książka biograficzna, ale zapis rozmowy z piosenkarką. Wszystkie wypowiedzi Anny Jantar są autentyczne. Pochodzą z wywiadów, audycji radiowych, telewizyjnych. Wiele z nich ujmuje i wzrusza, gdyż dotyczy córki - Natalii Kukulskiej. „Ciekawa jestem, co słychać w domu. Czy Natalia zdrowa. Jak mama się czuje. Bardzo bym chciała, by były w domu, jak przyjadę” - mówi na łamach książki Anna Jantar, która przebywała wtedy w Stanach Zjednoczonych.
Do domu nigdy już nie wróciła. Zginęła tragicznie w katastrofie lotniczej w 1980 r. Była u szczytu sławy. Jej córeczka miała wtedy cztery latka. Wychowała ją babcia, która mieszka teraz z Natalią, jej mężem i dziećmi w jednym domu w podwarszawskim Komorowie.
Lektura tej książki pokazuje, że piosenki Anny Jantar są wciąż aktualne. Bez wątpienia łączą pokolenia, także przez córkę, Natalię Kukulską. Przede wszystkim dlatego, że również ona jest piosenkarką. Ale także ze względu na podobieństwo. Gdy ogląda się fotografie, choćby właśnie w tej książce, niekiedy często trudno odróżnić Annę Jantar od Natalii Kukulskiej. Córka bardzo przypomina mamę.

(mk)

Ks. Andrzej Witko, „Anna Jantar”, Wydawnictwo Petrus, 2008.