Reklama

Kościół

Dominikanka z Kamerunu: „Posługa misyjna to najpiękniejsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała”

archiwum s. Racheli Kaczmarek

Gdy patrzę na radość dzieci, które przybiegają i pokazują co udało im się napisać w zeszycie, to czuję, że życie moje ma sens, że więcej nic mi nie potrzeba. Posługa misyjna to najpiękniejsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Mam świadomość tego, że jest to moja droga, którą żyję tu i teraz. Dziękuję Bogu za to, że kieruje moim życiem i nadaje mu głębszy wymiar – mówi s. Rachela Kaczmarek, misjonarka ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Rachela Kaczmarek od czterech lat pracuje na misji w Garoua Boulaï. Przez ten czas zetknęła się z tysiącami ludzkich historii. Dominikanka prowadzi świetlicę dla ubogich dzieci – przygotowuje dla nich posiłki i pomaga im w nauce czytania i pisania. Opowiada m.in. o tym jak wygląda życie sierot w Kamerunie, co jest najtrudniejsze w codziennej posłudze i jak na pracę misjonarek reaguje miejscowa ludność.

Jaka wygląda misyjna codzienność?

Bywa różnie. Nie zawsze jest kolorowo. Czasami przychodzą takie momenty, że mam ochotę spakować walizki i wyjechać do Polski. Brakuje mi zwyczajnej codzienności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdy dzień to balansowanie na granicy życia i śmierci. Sytuacja polityczna jest niestabilna. Miejscowość Garoua Boulaï sąsiaduje z Republiką Środkowej Afryki, gdzie często dochodzi do konfliktów. Póki co, u nas jest w miarę spokojnie, ale nigdy nie można przewidzieć tego, co wydarzy się kolejnego dnia.

S. Rachela Kaczmarek: Wzrusza mnie dobroć ludzi i ich ogromna wdzięczność

Jak ludzie reagują na waszą pracę?

Dostrzegają naszą pracę i nas potrzebują. Ostatnio do naszego domu przyszedł mężczyzna. Przyniósł koguta. Powiedział, że chciałby się nam odwdzięczyć za to, co robimy dla mieszkańców Garoua Boulaï. Tłumaczył, że ten kogut to jego jedyny dobytek, ale on chce się nim z nami podzielić. Wzrusza mnie dobroć ludzi i ich ogromna wdzięczność.

Co jest dla siostry najtrudniejsze w posłudze?

Dla mnie osobistą trudnością jest tęsknota za bliskimi. Jestem bardzo związana z rodziną. Oczywiście, utrzymujemy kontakt telefoniczny i internetowy, ale to za mało. Brakuje mi udziału w uroczystościach rodzinnych i spotkań wśród przyjaciół, którzy mieszkają w Polsce. Ale wiem, że codzienna posługa niesie w sobie ogromną wartość. I to ludzie, którym tu służymy motywują mnie do dalszej pracy i podejmowania kolejnych zadań.

Czego teraz najbardziej brakuje siostry podopiecznym?

Pod opieką mamy ok. 40-50 dzieci, w zależności od dnia. Są to dzieci z programu adopcyjnego. Szukamy maluchom rodzin w Polsce, które chciałyby adoptować konkretne dziecko. Rodziny opłacają dziecku naukę w szkole i finansują zakup wyprawki szkolnej.

Reklama

Dzieci przychodzą do naszej świetlicy w godzinach od 14.00 do 17.00 i w tym czasie spożywają jeden, ciepły posiłek. Dla większości z nich to jest jedyny posiłek, który zjedzą w ciągu dnia. Przychodzą do nas także półsieroty, sieroty i dzieci mieszkające „u sąsiadki” – te ostatnie są traktowane jak niewolnicy.

Mają zapewniony dach nad głową, ale na wszystko muszą sobie zasłużyć dobrym zachowaniem, posłuszeństwem. A na miłość, radość, poczucie bezpieczeństwa żadne dziecko nie powinno zasługiwać, bo to są bezinteresowne dary.

To wynika z ich afrykańskiej kultury i tradycji?

Dzieci w Afryce traktowane są jako błogosławieństwo. Rodzi się ich tu naprawdę wiele. Mówi się, że Kamerun to kraj dzieci, ale one są niestety zaniedbywane. Rodzina cieszy się jak na świat przychodzi dziecko, ale jak tylko stanie na nogi to jest pozostawiane same sobie.

Kiedy przejeżdżamy samochodem przez wioski często przy przydrożnych zamkniętych chatach widać siedzące malutkie dzieci, zdarza się, że nawet dwuletnie. W tym czasie rodzice pracują na polu, które jest oddalone od miejsca zamieszkania cztery, a nieraz nawet i osiem kilometrów. Pozostawione dziecko siedzi przed domem bez jedzenia i picia. Bo niestety w Afryce panuje zasada – „przetrwa tylko najsilniejszy”.

W Afryce jest wiele niedożywionych dzieci. Do nich skierowany jest projekt „Rzeka mleka dla Kamerunu”?

S. Rachela Kaczmarek: Projekt „Rzeka mleka dla Kamerunu” rozpoczął się ponad rok temu. Pewna kobieta przyszła do naszego domu i pozostawiła 9-miesięcznego synka. Tłumaczyła, że to nie ona urodziła to dziecko, że zostało jej podrzucone. Te informacje okazały się nieprawdziwe. Powiedziała również, że jeśli nie weźmiemy tego chłopca do siebie, to ona zostawi go pod bramą domu. Dziecko trzeba było karmić mlekiem, a my nie mogłyśmy nigdzie go dostać. Po Józefie pojawiło się jeszcze jedno dziecko, potem kolejne. Wśród nich są dzieci, które są sierotami, półsierotami lub zostały porzucone tuż po porodzie.

Reklama

Misja w Garoua Boulaï

Jak wygląda życie miejscowej ludności?

Mieszkamy w miejscowości, gdzie 95 proc. ludności stanowią muzułmanie. To są nasi najlepsi przyjaciele. Żyjemy z nimi w zgodzie. W Afryce jest mnóstwo różnych religii, także wiele sekt, ale póki co, u nas, nie doszło do żadnego konfliktu na tle religijnym.

W Republice Środkowej Afryki bardzo wiele kobiet trudni się prostytucją. Ten zawód stał się dla nich jedynym środkiem utrzymania rodziny. Nie wszystkim kobietom można pomóc. Ostatnio uczestniczyłam w pogrzebie jednej z kobiet. Zmarła na AIDS. Jej córka, 5-letnia Jeanine, jest naszą podopieczną. Przed śmiercią, kobieta poprosiła nas o opiekę nad dzieckiem. Bardzo przeżywałam ten pogrzeb. Zamówiłyśmy trumnę, którą następnie trzeba było zawieźć na cmentarz. Dla mnie to było zupełnie nowe doświadczenie. Koleżanki przyszły ją pożegnać i ten ich widok bardzo mną wstrząsnął.

To ostatnie pożegnanie koleżanki było dla nich tak ważne. Niektóre dojechały na miejsce specjalnymi taksówkami – motorkami, bo chciały być przy trumnie z ciałem tej, którą znały.

Co daje siostrze ta posługa na misji?

Poczucie, że jestem potrzebna. Czuję radość, gdy widzę, że kolejnym osobom można pomóc. Jestem wdzięczna Bogu za to, że mogłam zmienić czyjeś życie. Gdy patrzę na uśmiech dzieci, które przychodzą do nas, przytulają się, przybiegają i pokazują co udało im się napisać w zeszycie, to czuję, że życie ma sens, że więcej nic mi nie potrzeba. Posługa misyjna to najpiękniejsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Mam świadomość tego, że jest to moja droga, którą żyję tu i teraz. Dziękuję Bogu za to, że kieruje moim życiem i nadaje mu głębszy wymiar.

Siostro, jak odkryć swoje powołanie?

Myślę, by stopniowo odkrywać to, co staje przed nami i nie mieć obaw, aby za tym pójść. Ludzie mają problem z podjęciem decyzji i brakuje im gotowości, aby wziąć odpowiedzialność za dokonany wybór. W odkrywaniu powołania ważna jest determinacja, aby nie bać się trwać przy czymś, co być może nam jeszcze nie za bardzo wychodzi. Pokój serca nie zawsze przychodzi od razu, dlatego warto pewne dylematy i wątpliwości powierzyć Panu Bogu na modlitwie. Sama obserwuję z iloma rzeczami się zmagam i wcale nie jest mi łatwo wytrwać. Ale staram się chwytać ten, konkretny dzień życia, aby przeżyć go maksymalnie jak tylko się da. Bo on może być tym ostatnim.

.

Podziel się:

Oceń:

2022-11-04 16:52

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Mistrzyni Polski w wyciskaniu sztangi leżąc: Życie z niepełnosprawnością nie wyklucza mnie z bycia szczęśliwą

Family News Service /archiwum Autorki

Aleksandra Zielińska, wielokrotna mistrzyni Polski w wyciskaniu sztangi w leżeniu, urodziła się z rozszczepem kręgosłupa. Porusza się za pomocą kul lub wózka inwalidzkiego. Choroba nie przeszkadza jej w spełnianiu marzeń i osiąganiu kolejnych sukcesów.

Więcej ...

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju

2024-05-02 07:15

Karol Porwich/Niedziela

Na fladze RP nie wolno umieszczać żadnych napisów ani rysunków. Flaga nigdy nie może też dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju łączy manifestowanie przywiązania do barw i symboli narodowych.

Więcej ...

Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu

2024-05-02 11:21

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Do refleksji nad odnową posługi proboszcza w kluczu synodalnym i misyjnym, a także umożliwienia Sekretariatowi Generalnemu Synodu zebrania ich wkładu w przygotowanie Instrumentum laboris zachęcił Ojciec Święty proboszczów całego świata w wystosowanym dziś do nich liście. Wydarzenie to zbiegło się z zakończeniem Międzynarodowego Spotkania „Proboszczowie dla Synodu”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst