Kard. Krajewski wyznaje, że od zawsze fascynowały go teksty Benedykta XVI o wtajemniczeniu do liturgii i o tym, gdy mówił, jak działa Bóg w sakramentach. Prawie dziesięć lat życia ukrytego papieża seniora nazywa płucami Kościoła.
„Myślę, że to były płuca Kościoła. Dzięki temu Kościół mógł oddychać wiedząc, że ma takie zaplecze człowieka, który wyłączył się ze świata, żeby być tylko z Bogiem. I że było to w Ogrodach Watykańskich, czyli jakby na zapleczu Bazyliki Watykańskiej i mieszkania obecnego papieża. Ja często spotykałem Benedykta XVI, ponieważ jako Niemiec miał bardzo regularny tryb życia i zawsze o godz. 16 wychodził do ogrodów, a ja w tym czasie często uprawiałem tam jogging. Widziałem go jak siedział ze swym sekretarzem i się modlił. Zawsze z różańcem w ręku – mówi papieskiej rozgłośni kard. Krajewski. - To było nasze zaplecze. My zabiegani wśród różnych rzeczy, które trzeba wykonać w ciągu dnia wiedzieliśmy, że jest człowiek, który w tym klasztorze modli się za Kościół. To nam dawało siłę i moc. I to, że to on sam zdecydował się wyłączyć z życia publicznego i oddać modlitwie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kard. Krajewski wskazuje, że w swej skromności Benedykt XVI aż prześwitywał dobrocią i miłością Boga, w czym ukazywało się piękno Ewangelii. Dodaje, że dopiero teraz nadejdzie czas na odkrycie jego nauczania. W kontekście słów z duchowego testamentu papieża seniora: „Trwajcie mocno w wierze! Nie dajcie się zmylić!”, zauważa, że Benedykt XVI także zachęcałby nas, byśmy nie bali się zaufać Jezusowi i Jego Kościołowi. Benedykt XVI kochał Kościół, nawet ten poobijany.
„Myślę, że papież mówiłby o tym, żeby zaufać: zaufajcie Pismu Świętemu, zaufajcie Kościołowi mimo jego niedoskonałości, grzechów jego ludzi i małości. Bo tym Kościołem jesteśmy wszyscy my, ludzie grzeszni, którzy dążymy do świętości – podkreśla kard. Krajewski.
– Papież wielokrotnie przypominał, by zaufać Kościołowi, bo prowadzi nas w dobrym kierunku. On cały czas mówił o Kościele, uczył nas kochać Kościół, bo sam bardzo kochał ten Kościół przy wszystkich jego niedoskonałościach, a on wiedział o nich najwięcej, bo kierowana przez niego Kongregacja Nauki Wiary zajmowała się też bardzo trudnymi sprawami w Kościele. Ale widać było, że on kocha ten Kościół, bo to jest Kościół Chrystusowy, nawet taki poobijany”.