Już po raz 7. para prezydencka Wrocławia - Anna i Rafał Dutkiewiczowie zorganizowali bal charytatywny. 16 stycznia wrocławska Hala Stulecia rozbrzmiewała dźwiękami karnawałowej muzyki, śpiewem Urszuli Dudziak, grą Zbigniewa Wodeckiego i anegdotami kard. Henryka Gulbinowicza. Podczas dobrej zabawy do rana goście pamiętali jednak o celu balu, jakim było zebranie pieniędzy na pomoc dzieciom z Dolnośląskiego Centrum Pediatrycznego im. Janusza Korczaka we Wrocławiu.
Od pięciu lat ten wrocławski szpital może liczyć na pomoc płynącą od uczestników balu charytatywnego. Dzięki tej akcji udało się m.in. sfinansować zakup respiratorów - wyposażenie szpitala zwiększyło się z jednego do dziewięciu sztuk. Tym razem poprzeczka postawiona została bardzo wysoko, szpital potrzebuje bowiem drogiego sprzętu do precyzyjnej diagnostyki.
Organizacja balu jest ogromnym przedsięwzięciem, nad którym pracuje cały sztab ludzi: kucharze, kelnerzy, muzycy, wolontariusze... Łączy ich jeden cel, jakim jest pomoc dzieciom. Nad całością czuwa zaś Anna Dutkiewicz - z wykształcenia architekt, prywatnie zaś żona i mama. Jak mówi, czas bezpośrednio poprzedzający bal jest szczególnie trudny dla rodziny, nie ma się bowiem dla niej tyle czasu, ile by się chciało. Jednak myśl o tym, że robi się coś dobrego, dodaje sił nawet na całonocne przygotowania.
Każdego roku Anna Dutkiewicz przekonuje się o wielkości serca darczyńców - przekazują oni przedmioty, które są licytowane podczas balu. Ofiarodawców jest wielu: księża, biznesmeni, ludzie kultury. Wielu jest także takich, którzy przekazując swój dar, chcą pozostać anonimowi. Niektórzy z darczyńców przez cały rok myślą o tym, co przekazać na licytację. Jak mówi organizatorka, dzięki temu przedmioty te tworzą niezwykle różnorodną i unikatową kolekcję. Przez lata wśród nich znalazły się m.in. maska gazowa dla konia z okresu II wojny światowej, porcelana z okresu przedwojennego, dzieła sztuki, książki z dedykacjami i srebrna torebka balowa.
Wśród licytowanych przedmiotów szczególne miejsce zajmuje wino Lugana z piwnicy Jana Pawła II. Od kilku lat jest ono licytowane, po czym jego nabywcy ponownie przekazują je na aukcję. Dzięki temu wino zarobiło już 76 tys. zł., stając się tym samym najpopularniejszym i najdroższym trunkiem w kraju.
Tegoroczny bal zgromadził ponad tysiąc osób - dyplomatów, artystów, ludzi biznesu i polityki. Przybyli oni licznie, by dzielić się swoim czasem, uśmiechem i pieniędzmi. Przygotowaniom towarzyszyła jednak pewna obawa: Czy kryzys gospodarczy nie wpłynie na hojność gości? Czy uda się zebrać pieniądze na pomoc małym pacjentom? Apel Anny Dutkiewicz poskutkował - kryzys nie dotknął dzieci. Największą cenę osiągnęły złote spinki Jana Pawła II, przekazane przez ks. prof. Andrzeja Szostka, byłego rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Za 150 tys. zł ich posiadaczem został jeden z wrocławskich biznesmenów. Kwotę 50 tys. zł wylicytowano za medale pontyfikatu Jana Pawła II, które przekazał kard. Henryk Gulbinowicz. Z kolei biały szal Dalajlamy, przekazany przez Rafała Dutkiewicza, sprzedano za 75 tys. zł. Aż trzykrotnie licytowano rękawice Tomasza Adamka, mistrza świata w boksie - podarowane przez bp. Edwarda Janiaka. Łącznie udało się zebrać około 1 mln 100 tys. zł, dzięki czemu będzie możliwa realizacja marzenia organizatorów - kupno pierwszego w Polsce przenośnego tomografu komputerowego dla dzieci. Dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli w Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym we Wrocławiu po raz kolejny zabrzmi dziecięcy śmiech. Anna Dutkiewicz już zapowiada, że w przyszłym roku wraz z mężem ponownie zadba o najmłodszych i zorganizuje kolejny, 8. już bal charytatywny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu