Dzień po warszawskiej prapremierze filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas” specjalny pokaz odbył się 17 lutego w Sali Papieskiej na Jasnej Górze. Miał miejsce w narodowym sanktuarium, bo - jak zgodnie podkreślali twórcy największej polskiej produkcji 2009 r.: - Nie byłoby tego filmu, gdyby nie Jasna Góra.
W jasnogórskiej premierze wzięli udział twórcy filmu: reżyser Rafał Wieczyński wraz z małżonką Julitą Świercz-Wieczyńską, producentem filmu, oraz odtwórca tytułowej roli Adam Woronowicz. Na jasnogórskiej premierze obecni byli duszpasterze ludzi pracy, którzy uczestniczyli w dniach 16-20 lutego w swych dorocznych rekolekcjach. Na premierę zostali zaproszeni też młodzi laureaci konkursu na folder ścieżki edukacyjno-dydaktycznej: „Zło dobrem zwyciężaj”, którym przed prezentacją filmu zostały wręczone nagrody.
- Zdawałem sobie sprawę, w trakcie pisania scenariusza, że tu, na Jasnej Górze, znajdował się klucz do tej postaci - mówi reżyser Rafał Wieczyński - ale nie rozumiałem do końca, na czym to polega. Dopiero przyjeżdżając tutaj kilkakrotnie, rozmawiając z ojcami paulinami, uświadomiłem sobie, że ks. Jerzy tu, na Jasnej Górze, zrozumiał oczekiwania Pana Boga względem siebie, zrozumiał swoją misję, uzyskał spokój, siłę, już się nie szamotał wewnętrznie, wiedział, że idzie dobrą drogą, a będzie to, co ma być. Sceny w sanktuarium kręcono podczas 25. Pielgrzymki Ludzi Pracy we wrześniu 2007 r.
- To było bardzo ważne, że mogliśmy poprosić o współpracę autentycznych pielgrzymów z całej Polski - mówi producent filmu Julita Świercz-Wieczyńska. Zrealizowano wtedy ujęcia z kilkudziesięciotysięczną rzeszą pielgrzymów statystów zgromadzonych na jasnogórskim placu. Dzięki życzliwości gospodarzy sanktuarium twórcy filmu mogli także znaleźć się z kamerą przed Cudownym Obrazem w Kaplicy Matki Bożej. - To był zaszczyt - podkreśla Rafał Wieczyński - i wzruszający moment. Obraz był odsłaniany dla nas, a cała ekipa po prostu zostawiła kamerę, zapomniała przez moment o tym, że kręci film.
- Jasna Góra to jest dla mnie osobiście szczególne miejsce. Sam tutaj wielokrotnie przyjeżdżałem z rodzicami, więc kręcenie zdjęć w takim miejscu było wyjątkowe i ten film jest szczególny - wyznaje Adam Woronowicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu