Kardynał Adam Sapieha był śledzony przez funkcjonariuszy totalitarnego państwa od samego początku powstania struktur bezpieki w Krakowie. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego starał się śledzić aktywność metropolity oraz z wyprzedzeniem zdobywać informacje o podejmowanych przez duchownego działaniach. Ubecy założyli podsłuchy w kurii, kontrolowali listy do kardynała oraz werbowali agentów w jego otoczeniu. To osaczanie duchownego na nic się nie zdało. - Nie ustąpiłem Niemcom, tym bardziej nie ustąpię teraz - powiedział kardynał i tym słowom był wierny do śmierci. - Czytając te teksty (ubeckie - red.), wyczuwałem respekt czy nawet bojaźń autorów wobec osoby kardynała - powiedział na konferencji abp Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski podkreślił, że niezłomność Sapiehy dotyczy nie tylko okresu komunizmu, ale obejmuje również dwie wojny światowe.
Reklama
Biskup Paweł Latusek został aresztowany przez UB w październiku 1950 r. za udzielanie pomocy innemu duchownemu - ks. Franciszkowi Wojnowskiemu. Podczas przesłuchań przyszły biskup został dotkliwie pobity i okaleczony. Komunistyczny sąd w Opolu skazał kapłana na rok więzienia. Kolejny raz ks. Latusek trafił na ławę oskarżonych w 1959 r. za to, że (!) jako rektor wrocławskiego Katolickiego Instytutu Naukowego drukował skrypty dla studentów. Sąd pierwszej instancji skazał duchownego na więzienie, ale po odwołaniu wyrok zamieniono na grzywnę. Księdza Latuska esbecja rozpracowywała w ramach specjalnych akcji ewidencyjno-operacyjnych. Intensywność działań inwigilacyjnych nasiliła się, kiedy duchowny uzyskał nominację na biskupa i sufragana gnieźnieńsko-warszawskiego. Gdy po ciężkiej chorobie kapłan zmarł (11 lutego 1973 r.), to informację o jego śmierci - w kilka godzin po zgonie - przekazano bezpośrednio do Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Przez całą swoją posługę bp Latusek był przykładem kapłana, jak w trudnych czasach Kościół musi docierać do ludzi - ocenił bp Jan Kopiec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Franciszek Musiel był odważny, bezkompromisowy, żył skromnie i miał poczucie humoru - tak tego niezłomnego duchownego z archidiecezji częstochowskiej scharakteryzował ks. inf. Ireneusz Skubiś. Redaktor Naczelny „Niedzieli” poznał bp. Musiela jeszcze jako uczeń w seminarium. W późniejszych latach ich drogi przecinały się wielokrotnie. - Jego siła polegała na tym, że mówił głośno o prawach człowieka, prawie do wyznawania swojej religii (...). Księża wiedzieli, że zawsze będzie stał przy nich i że będzie ich bronił - stwierdził ks. Skubiś. Dla częstochowskiej SB bp Musiel był pierwszoplanową postacią do rozpracowania. Duchownego nie tylko śledzono, ale także starano się go skłócić z innymi kapłanami oraz skompromitować. Odnalezione w IPN materiały pokazują, że żaden z tych planów się nie powiódł.
Biskup Edward Frankowski to jedyny żyjący duchowny przedstawiony w książce. Według komunistów, „wroga działalność” kapłana wynikała z tego, że gorliwie wypełniał zadania bp. Ignacego Tokarczuka. Przeciw ks. Frankowskiemu SB prowadziła działania operacyjne co najmniej od 1965 r. - Za to nas nękano, żeby naród nie mógł się wyprostować - mówił bp Frankowski i podkreślił: - To, że można było być odważnym w tamtych czasach, to dzięki łasce naszego Pana Jezusa Chrystusa. To On nam przypomina: nie bójcie się tych, co zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą.
Instytut Pamięci Narodowej planuje wydać kolejne publikacje przedstawiające ludzi niezłomnych wobec komunistycznej dyktatury.