Miłość bliźniego skłania nas do tego, by stawiać dobro drugiego człowieka na pierwszym miejscu. Ta zasada nie dotyczy tylko wielkich spraw i problemów. Swoją miłość do drugiego człowieka możemy, i powinniśmy, objawiać w każdym momencie w szczegółach i drobiazgach. Ktoś powiedział: „Nie lekceważcie drobnostek, ponieważ od drobnostek zależy doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką”. Warto tę myśl brać pod uwagę i warto przekładać miłość bliźniego na tysiące różnych drobnostek.
Jak to robić? Najprościej jest tu zastosować się do wskazań savoir-vivre’u.
Rozpatrzymy to na przykładzie przechodzenia przez drzwi.
Obowiązuje tu zasada przepuszczania przez osoby wchodzące do jakiegoś pomieszczenia osób wychodzących z niego. Realizacja tej zasady to nie tylko przejaw miłości bliźniego, ale również sposób na ułatwienie nam wszystkim życia. Gdybyśmy bowiem tłumnie gdzieś wchodzili, uniemożliwiając wyjście z niego osobom tam przebywającym, doprowadzilibyśmy do powstania paraliżującego ruch korka.
Czy jednak z tego wynika, że gdy wychodzimy z jakiegoś pomieszczenia, możemy z czystym sumieniem wymusić pierwszeństwo? Co nam tu podpowiada savoir-vivre, czy jak kto woli miłość bliźniego? Jeżeli osoba wychodząca wyraźnie się spieszy, jest bliżej drzwi, jest np. starsza, też powinniśmy ją przepuścić. Jeśli w tym pomieszczeniu, które opuszczamy, nie ma tłoku, a do drzwi zbliża się ktoś z ich drugiej strony, powinniśmy okazać mu życzliwość i przepuścić go.
Większość ludzi jest przekonanych, że savoir-vivre nakazuje przepuścić w drzwiach osobę starszą czy (w przypadku mężczyzn) kobietę. Nie jest to do końca słuszne przekonanie. Czynimy tak tylko wtedy, gdy drzwi otwierają się na zewnątrz. Gdy jednak otwierają się do środka, powinniśmy pierwsi przez nie przejść i przytrzymać je, by ta druga osoba mogła wygodnie je przebyć. Jeśli byśmy chcieli ją przepuścić i pchnęli je, może się zdarzyć (gdy np. drzwi są na sprężynie), że powrócą same i ją uderzą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu