Kard. Henryk Gulbinowicz 24 lutego br. w gmachu Opery Wrocławskiej odebrał z rąk Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Order Orła Białego - najstarsze i najwyższe odznaczenie państwowe Rzeczypospolitej Polskiej, nadawane za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla pożytku naszej ojczyzny. Uroczystość zgromadziła wybitne osobistości polskiego Kościoła, świata polityki, kultury i nauki. Wśród zaproszonych gości obecny był nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk.
- Pierwszy Orzeł Biały przyszedł na Dolny Śląsk istotnie późno. Ale trafił w wyjątkowo godne ręce - mówił w wystąpieniu po dekoracji Orderem prezydent Lech Kaczyński. Słowa te wywołały burzę kilkuminutowych oklasków. Prezydent RP przypomniał kilka faktów z wieloletniej posługi Księdza Kardynała we wrocławskiej metropolii. - Przez wiele dni w 1981 r. z kołchoźnika w innej części Polski słuchaliśmy informacji o tym, jak dobrze jest w tym czy w innym regionie, ale na temat Wrocławia milczano. Wyciągnęliśmy stąd wniosek, że Wrocław szczególnie twardo walczy. I tak było, a w tej walce był z Wami Eminencja kard. Gulbinowicz - powiedział.
O szczególnej roli Księdza Kardynała w czasie trudnych lat komunistycznego panowania mówił też prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Nie szczędząc anegdot zaczerpniętych z prywatnej znajomości z Eminencją, podkreślał jego otwartość, nadzwyczajną umiejętność budowania mostów między różnymi społecznościami i grupami ludzi o odmiennych poglądach. - To dzięki Tobie, Eminencjo, było spotkanie Taizé, 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, wizyty Papieża Jana Pawła II i Millennium Wrocławia. Dzięki Tobie jest dzielnica Czterech Świątyń. A dziś Orzeł Biały i kardynalska purpura. Eminencjo, Wrocław jest Twój! Dolny Śląsk jest Twój, Twoja Polska! Na zakończenie prezydent Dutkiewicz wręczył Księdzu Kardynałowi klucz do bram Wrocławia - i serc jego mieszkańców.
Sam odznaczony pokornie dziękował, wzruszając zebranych pochylaną co rusz głową i gestem otwartych na oścież rąk, które chciałyby wszystkich przygarnąć. Uśmiech, który nie znikał z jego twarzy, przypominał słuszność nadania mu przed laty innego odznaczenia - Orderu Uśmiechu, przyznawanego przez dzieci. - Kiedy na rozkaz papieża Pawła VI przybyłem tu na początku 1976 r., by podjąć służbę, zobaczyłem Wrocław, który odrodził się do życia - mówił. Przypomniał swoją pierwszą wizytę w powojennym Wrocławiu w 1948 r. - To było umarłe miasto - wspomniał - a potem tyle się wydarzyło. Oddał hołd wszystkim tułaczom ze Wschodu i rubieży Rzeczypospolitej, którzy po zawierusze wojennej znaleźli tu dom. I przez lata zrozumieli, że zawsze trzeba szukać tego, co łączy, a nie dzieli. - Sami ludzie to już są znaki pojednania - oznajmił. Cytował za Janem Pawłem II, że Wrocław to miasto spotkań i osobliwego pogranicza. Nie dzieli, ale łączy. - Cieszę się - wołał - że Panu Prezydentowi RP mogę dziś w poczuciu odpowiedzialności i dumy powiedzieć, że Dolny Śląsk to region w naszej umiłowanej ojczyźnie legitymujący się dobrą atmosferą. A za Orła Białego - Bóg zapłać! Przyjmuję to odznaczenie w pokorze i w imieniu całego Dolnego Śląska, szczególnie Wrocławia. Oni są tego warci! - zakończył.
Uroczystości nadania Orderu Księdzu Kardynałowi towarzyszyło odznaczenie sześciu osób Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Byli to: Stanisław Chrobot, Roman Pysko, Marianna Duda, Krzysztof Capała (pośmiertnie), prof. Mieczysław Zlat i prof. Andrzej Wiszniewski. Każdemu z nich prezydent Kaczyński nie tylko gratulował, ale też nie skąpił ciepłych, osobistych komplementów. Trzy pierwsze osoby zostały uhonorowane za ratowanie Żydów w czasie okupacji. Są już wyróżnione przez Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. We Wrocławiu nadano im polskie odznaczenie. Prezydent podkreślał, że ta zbrodnia była dokonana na terenach Polski, ale przecież nie przez Polaków, choć w sposób haniebny bywa nam przypisywana. - Panie i Panowie, jesteście żywym dowodem na to, że to nieprawda! - wołał.
Uroczystości wrocławskie zakończył recital arii z oper w wykonaniu znakomitych solistów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu