Reklama

gadu-gadu z księdzem

Miłość, która zwycięża rany

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem emerytowaną nauczycielką i na stare lata mieszkam razem z rodziną swojego syna. Niby to jest mój dom, a jednak już nie mój. Synowa śmieje się z mojej pobożności, drwi z mojej wiary. Kiedy próbuję coś powiedzieć o Bogu swoim wnukom, krzyczy na mnie i mówi, że nie życzy sobie, żebym uczyła ich takich rzeczy. Nie mam, niestety, żadnego oparcia w synu. Chyba najbardziej ranią mnie te wszystkie ataki na moją pobożność, bez której moje życie nie miałoby sensu. Myślę czasem, żeby wynieść się do domu starców, ale czuję, że bardzo zraniła bym tym swoje dzieci i wnuki, bo dzielę z nimi moją emeryturę i wiem, że jest ona dla nich sporą pomocą. Nie robię więc żadnych awantur, staram się oddawać Bogu wszystkie bolesne słowa i zachowania mojej synowej. A jak mi ciężko, to sobie popłaczę do poduszki, a potem biorę różaniec i modlę się za moje dzieci. Bardzo dużo się za nich modlę. Taka sytuacja trwa już kilkanaście lat. Jakoś nauczyłam się z tym żyć, a nawet kochać ich takimi, jakimi są, ale ostatnio odwiedziła mnie moja dawna koleżanka z pracy. Spędziła w moim domu prawie cały dzień i widząc, jak jestem traktowana przez synową, skwitowała to ostro, mówiąc, że „jestem głupia, że pozwalam sobie na coś takiego, bo to jest mój dom i to ja powinnam stawiać warunki!”. Może ja rzeczywiście robię coś złego? Może moje zachowanie jest niewychowawcze wobec mojej synowej i wnuków? Sama czasem nie wiem, jak to powinno być, ale nie umiem inaczej, więc znów każdego dnia przebaczam, oddaję dzieciom prawie całą emeryturę i godzinami modlę się za nich.
Krystyna

Kochana pani Krysiu, specjalnie czekałem z odpowiedzią na Pani list do Niedzieli Miłosierdzia, bo Pani zachowanie i sposób reagowania na trudną sytuację w rodzinie jest najpiękniejszą ilustracją do tajemnicy Miłosierdzia Bożego. Nie znam piękniejszej definicji miłosierdzia nad tę, która mówi, że jest ono zwycięstwem miłości nad zranieniem. Bóg jest bogaty w miłosierdzie, bo w nim miłość zwycięża wszelkie rany zadawane Mu przez ludzi.
Św. Faustyna Kowalska często rozważała scenę z krzyża, kiedy żołnierz przebił włócznią bok Jezusa, a z niego nie wypłynął ocet goryczy i zemsty, ale krew i woda - źródła życia i miłości. Taki jest Bóg w swoim miłosierdziu! On kocha, mimo że jest raniony, i w tym jest Jego zwycięstwo. On przyjął na siebie cierpienie, krzyż i śmierć z miłości i dlatego zwyciężył. To jest największe zwycięstwo człowieka, jeśli jest on mocno raniony, a mimo to nie przestaje kochać i czynić dobro. Kiedy niewierny Tomasz chciał dotknąć ran Jezusa, to nie było to tylko sprawdzenie Jego tożsamości, jednak również przekonanie się o tym, że po Zmartwychwstaniu rany są wprawdzie jeszcze obecne, ale już są zwyciężone przez miłość.
Dziękuję Pani za świadectwo codziennego zwyciężania miłości nad zranieniem. I choć po ludzku może się to wydawać klęską i zgodą na wykorzystywanie, jednak w oczach Bożych jest zwycięstwem miłości. Jestem przekonany, że jest to zwycięstwo nie tylko w oczach Boga, ale też tak po ludzku.
Ze swojej pracy z młodzieżą wspominam młodego chłopaka, który drwił sobie często ze swojej pobożnej babci. Drażniła go jej pobożność, jej pozorne zacofanie i ślepe zaufanie do Kościoła. Jednak chyba po roku od jej śmierci przyszedł do mnie ze szczególnym wyznaniem: „Pamięta ksiądz, jak sobie drwiłem z pobożności swojej babci? Dzisiaj, kiedy wchodzę w dorosłe życie i mam mnóstwo problemów, przypominam ją sobie, jej siłę, spokój, opanowanie. I wtedy uświadamiam sobie, że ona miała to wszystko dlatego, że dużo się modliła i była blisko Boga. Dzisiaj chciałbym ją przeprosić, bo zrozumiałem, że miała rację.” Ten młody chłopiec odkrył moc wiary swojej babci po jej śmierci. Może ta pobożna kobieta nie doczekała się za swojego życia owoców swojej wiary i miłości, ale zwyciężyła i pewnie teraz podwójnie cieszy się w niebie: z przebywania z Bogiem i z nawrócenia swojego wnuka. Warto być miłosiernym, bo miłosierdzie to zwycięstwo nad zranieniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Odpustowy weekend u franciszkanów [zaproszenie]

2024-05-04 08:48
ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Mariusz Szypa wypowiada słowa aktu zawierzenia

Franciszkanie Konwentualni z ul. Kruczej we Wrocławiu zapraszają na dwa wydarzenia, które będą miały miejsce w kościele pw. św. Karola Boromeusza. W sobotni wieczór będzie można posłuchać koncertu organowego, a w niedzielę sumie odpustowej będzie przewodniczył bp Maciej Małyga.

Więcej ...

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Więcej ...

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

ks. Wiesław Kamiński

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wiara

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Święci i błogosławieni

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Wytrwajcie w miłości mojej!

Wiara

Wytrwajcie w miłości mojej!

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...