A na prowincji mówią, że gdyby słuchać tylko niektórych komentatorów, to można by dojść do wniosku, iż z Benedyktem XVI jest jak w starym góralskim żarcie - „cosik się Panu Bogu ten papież nie udoł”. Najnowszy dowód na tę tezę - podobno podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej Papież poruszać się miał jak po polu minowym, które… sam zaminował. I w ogóle, zdaniem Jacka Mojkowskiego, redaktora naczelnego tygodnika „Forum”, Papież ze wszystkimi „ma na pieńku”: z żydami - za zamiar beatyfikacji Piusa XII, z muzułmanami - za słowa w Ratyzbonie, a nawet z „własnym” Kościołem - tu chyba generalnie za wszystko. Po prostu - „Papież porusza się jak słoń w składzie porcelany” i „brakuje mu finezji, jaką miał Jan Paweł II” (wszystkie stwierdzenia i cytat z komentarza dla TOK FM).
Nie dajmy się zwieść złudzeniom. Niewybredna krytyka i przeciwstawianie „złego” Benedykta XVI „dobremu” Janowi Pawłowi II jest tylko perfidną grą, by zasiać w nas wątpliwości i niechęć. Pytanie, czy tylko wobec obecnego Papieża?
A na prowincji mówią też, że jeżeli ktokolwiek ma z kimś „na pieńku”, to może przede wszystkim red. Mojkowski? „Na pieńku” z własnym sumieniem!
Pomóż w rozwoju naszego portalu