Z tej mistrzowskiej konfrontacji zwycięsko wyszła „Duma Katalonii”, bo tak nazywają FC Barcelonę nie tylko jej hiszpańscy fani, ale sympatyzujący z nią kibice na całym świecie. Manchester United zawiódł swoich zwolenników. Biorąc pod uwagę dwa minione sezony LM, zespół prowadzony przez Sir Alexa Fergusona (l. 68) nie przegrał żadnego spotkania. Dopiero w Wiecznym Mieście na obiekcie wybudowanym jeszcze za czasów Benito Mussoliniego (1883-1945), a zmodernizowanym w latach 70., „Czerwone Diabły” przegrały z „Blaugraną” 0:2. Hiszpańscy piłkarze już w 10. minucie tego futbolowego hitu zdobyli bramkę po indywidualnej akcji kameruńskiego napastnika „Barcy” Samuela Eto’o (l. 28), który swoją szybkością i przebojowością rozmontował angielską obronę, pokonując holenderskiego golkipera Manchesteru Edwina van der Sara (l. 39). Skapitulował on jeszcze raz w 70. minucie, kiedy to fantastyczną główką popisał się Lionel Messi (l. 22). W ogóle Argentyńczyk rozegrał bardzo dobre spotkanie, niejednokrotnie biorąc na siebie odpowiedzialność za prowadzenie gry i popisując się udanymi rajdami. Został też królem strzelców tegorocznej edycji LM, zdobywając 9 goli w 12 meczach.
Zresztą wszyscy podopieczni Josepa Guardioli (l. 38) zagrali piękny mecz. Warto w tym miejscu nadmienić, że dla tego wcześniej utytułowanego piłkarza, a obecnie trenera ten sezon był selekcjonerskim debiutem w piłce światowego formatu. Dokonał on wraz z powierzonymi jego pieczy futbolistami rzeczy jedynej w swoim rodzaju. Jego zespół zdobył nie tylko Puchar Europy, ale także mistrzostwo Hiszpanii oraz Puchar Króla. Josep Guardiola, jako piąty w historii, wygrał LM jako piłkarz i jako trener (oba puchary oczywiście z „Barcą”). Co tu dużo pisać. Czapki z głów przed takim selekcjonerem. Co prawda, on sam skromnie podkreśla w wywiadach, że wygrane są zasługą genialnych piłkarzy, których ma do dyspozycji. Niemniej jednak to przecież on przydziela im rolę na boisku i ustala taktykę na każde spotkanie. Bez wątpienia już teraz stał się jednym z najlepszych trenerów globu.
Wracając zaś do rzymskiego finału, zawodnicy brytyjscy po stracie pierwszej bramki dali sobie narzucić styl gry przeciwnika. Barcelona panowała na całym boisku, a szczególnie w środku pola, gdzie brylowali Andres Iniesta (l. 25) i Xavi (właściwie Xavier Hernandéz Creus - l. 29; został wybrany najlepszym zawodnikiem tego meczu). Przyznaję, że niespecjalnie kibicuję klubowi z Katalonii (moją sympatię od zawsze kierowałem w stronę Realu Madryt), ale trzeba obiektywnie stwierdzić, że w przekroju całego sezonu jest to obecnie najlepszy team globu. Wydaje się, że jesteśmy świadkami początku jego absolutnej dominacji zarówno w rodzimej lidze, jak i europejskich rozgrywkach. Ciekawe, czy sięgnie on po superpuchar Europy i pokona Szachtar Donieck oraz czy zdobędzie puchar interkontynentalny? Przekonamy się o tym po wakacjach.
Na koniec jeszcze parę słów o Manchesterze United. Po zdobyciu mistrzostwa Anglii, Pucharu Ligi Angielskiej, a wcześniej klubowego mistrzostwa świata na turnieju rozgrywanym w Azji, wydawało się, że uda im się drugi raz z rzędu (nikt tego wcześniej nie dokonał) wznieść w górę Puchar LM. Niestety, Portugalczyk Cristiano Ronaldo (l. 24) wraz z kolegami nie byli w stanie dotrzymać kroku wielkiej FC Barcelonie. Nasz zaś Tomasz Kuszczak (l. 27; rezerwowy bramkarz Manchesteru) nie przeszedł do historii polskiego futbolu jako ten, kto ma na swoim koncie podwójny tryumf w LM. Cóż. Może kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym jakiś nasz zespół zagra o najwyższe cele.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu



