Podobno niechęć do uprawiania sportu i aktywnej rekreacji jest naszą plagą narodową. Czy rzeczywiście można mówić o epidemii lenistwa?
Ogólnie rzecz biorąc, Polaków cechuje zbyt mała aktywność fizyczna. Z badań statystycznych wynika, że dotyczy to 50-60 proc. naszego społeczeństwa, szczególnie kobiet, mieszkańców dużych miast oraz osób o niższym statusie ekonomicznym. Niestety, także młode pokolenie - 50 proc. dziewcząt i 33 proc. chłopców wykazuje zbyt małą aktywność fizyczną. Co prawda różnego typu, popularyzowane przez media, biegi gromadzą setki i tysiące uczestników, ale codzienna rzeczywistość wygląda dużo gorzej.
Wojciech Oczko, wybitny polski lekarz czasu renesansu, powiedział, że ruch jest w stanie zastąpić każdy lek, ale żaden lek nie jest w stanie zastąpić ruchu. Dziś jest to tym bardziej oczywiste. Określenie „niedostateczna aktywność fizyczna” to - z punktu widzenia profilaktyki chorób układu krążenia - wysiłki o zbyt małej intensywności fizycznej i/lub zbyt krótkim czasie trwania, które nie powodują wydatkowania w ciągu tygodnia ponad 500 kcal. Takiej porcji wysiłku energetycznego nie zapewnią nam codzienne prace domowe, praca przy biurku, prowadzenie samochodu, łowienie ryb czy wolny spacer. Dlatego osoby zdrowe o tzw. siedzącym trybie życia powinny, w trosce o swoje serce, systematycznie podejmować wysiłki o umiarkowanej intensywności. Systematycznie, czyli przynajmniej 3 razy w tygodniu, przez co najmniej 30 minut. Możemy wybrać to, co najbardziej lubimy: szybki marsz lub marszobieg, jazdę na rowerze, pływanie, gimnastykę ogólnorozwojową, gry zespołowe, tenis, jazdę na nartach lub taniec. Każdy wysiłek jest lepszy niż lenistwo ruchowe.
Notowała Anna Wyszyńska
Pomóż w rozwoju naszego portalu