Reklama

Zagospodarować dobro

Dobro czasami trudno zagospodarować. Przekonała się o tym grupa młodych warszawiaków, która za „Bóg zapłać” postanowiła pomóc powodzianom. Obdzwonili wiele parafii na ziemi kłodzkiej i dopiero w ostatniej na liście przyjęto ich z otwartymi rękoma. A właściwie przyjął ich proboszcz Żelazna. Bo wieś była sceptyczna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak to przyjadą nam pomóc za darmo? - dziwili się ludzie w Żelaźnie.
Przyzwyczaili się, że jak jest powódź, to przyjeżdża wielu polityków i składa deklaracje pomocy. A potem zostają tylko deklaracje. Powódź jest tu często, bo taka natura tej krainy. Kamieniste podłoża nie wchłaniają wody, więc jak jest wielka ulewa, to woda schodzi z gór dolinami, przybierając rozmiar morza. Musi się rozlać. Żelazno tak by tego lata nie ucierpiało, gdyby pomiędzy Lądkiem-Zdrojem a Kłodzkiem powstał zbiornik retencyjny. Ale to marzenie. Raczej nierealne. Bo nawet zbiornik Pilce nie powstał, choć politycy i urzędnicy zapowiadali, że to mus. Pilce po pamiętnej powodzi w 1997 r. celowo wyludniono, żeby zbudować zbiornik. Bo i tak raz po raz były zalewane. A teraz ludzi ogarnia czarna rozpacz, bo opuścili domy, kościół popadł w ruinę, a zbiornika wciąż nie ma. Ręce opadają.
Ks. Bolesław Stanisławiszyn, proboszcz Żelazna, rąk nie załamuje. Przyjmuje każdą pomoc, która jest skierowana do jego parafian poszkodowanych podczas powodzi. Czy jak kto woli - podtopienia. Bo tak to jest określane w mediach. Najwyższą notę z możliwych otrzymuje Caritas Diecezji Świdnickiej, która błyskawicznie zareagowała na potrzeby - przekazała powodzianom to, czego najbardziej potrzebują: materiały budowlane, środki chemiczne, żywność. A tylko w jego parafii poszkodowanych zostało aż 100 rodzin: 95 w Żelaźnie i 5 w Marcinowie. Pewna starsza kobieta była bliska załamania. Mieszka sama, a tu takie nieszczęście. Zalało też klasztor sióstr marianek, w którym mieszkają seniorki. Straciły m.in. płot. Wydaje się - drobiazg. Ale brak płotu, gdy ma się psa i 70 lat, to duży kłopot.
Warszawiacy postawili sprawę jasno: będziemy tydzień (9-16 sierpnia), zrobimy, co się da. Parafia zaoferowała trzy razy dziennie posiłki, w zabudowaniach proboszcza, żeby nie absorbować powodzian. Noclegi proboszcz załatwił w Kłodzku, co było o tyle kłopotliwe, że trzeba było grupę dowozić. Ale tu pomogli proboszczowi „dobrzy ludzie” (określenie proboszcza).
Dobrzy ludzie - parafianie, którzy nie ucierpieli w wyniku powodzi, różni przedsiębiorcy i pojedyncze osoby nawet spoza ziemi kłodzkiej - pomogli też zorganizować żywność. A trzeba było tego sporo, bo przyjechało 9 mężczyzn między 24. a 30. rokiem życia (po studiach lub w trakcie pisania pracy magisterskiej) i jeden rodzynek z 50 wiosnami na karku, bardzo cenny, bo znający dobrze fach budowlany. Związani ze wspólnotą mężczyzn przy „Res Sacra Miser” przy warszawskiej „Caritas”. W większości już pracujący, więc musieli wziąć urlopy, żeby przyjechać do Żelazna. Czyścili z mułu piwnice, zrywali podłogi, robili wylewki, ogrodzenia, kładli glazurę, malowali mieszkania, a wieczorem niektórym starczało jeszcze siły, żeby rozegrać mecz w ping-ponga z proboszczem. Na Koronkę zbierali się u sióstr marianek, w kościele - na Mszach św. Proboszcz ściągnął z Wrocławia Jarosława Wieprowa, kawalera Zakonu Rycerskiego św. Stanisława Biskupa i Męczennika, żeby pokazał, jak wygląda wnętrze średniowiecznej rycerskiej wieży mieszkalnej w Żelaźnie (taka wieża to już rzadkość, jest własnością pana Wieprowa). Pracowici goście spojrzeli na Żelazno także z lotu ptaka, a konkretniej - z wieży widokowej na górze Wapniarce. Bus powiózł ich na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny do dolnośląskiej Jerozolimy, czyli Wambierzyc, gdzie odbyła się uroczystość odpustowa połączona z nadaniem tytułu patronki ziemi kłodzkiej wambierzyckiej Matce Bożej Królowej Rodzin. Na drogę dostali od proboszcza błogosławieństwo, słoik jego słynnych ogórków małosolnych z dewizą na słoiku „Kto ogórki ks. Bolesława spróbuje, ten od razu lepiej się czuje i Żelazno sponsoruje”, pantofle zdrowotne (robione na wymiar, dlatego każdy musiał na początku pobytu podać numer stopy), książkę „Niezwykła gmina Kłodzko” z dedykacją autora i proboszcza, który jest jej wspóbohaterem.
Ta praca bardzo nas umocniła. Pomagamy, ale i wiele otrzymujemy od ludzi, których wspieramy. To umacnia nas duchowo. A i popracować fizycznie jest dobrze, gdy wykonuje się pracę biurową lub pokrewną - mówi Michał Kalbarczyk, uczestnik warszawskiej grupy.
Mieszkańcy Żelazna żegnali warszawiaków z rozrzewnieniem. Proboszcz promieniał. Od początku wiedział, że ta wizyta przyniesie dobre owoce. Po prostu zna się na ludziach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard. Grzegorza Rysia

2025-12-27 15:05
Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Archidiecezja Krakowska

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Kard. Grzegorz Ryś mianował swoim osobistym sekretarzem ks. Łukasza Jachymiaka. 36-letni kapłan był wcześniej m.in. wikariuszem parafii katedralnej na Wawelu i dyrektorem Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.

Więcej ...

Zmarł ks. prałat Franciszek Filipek

2025-12-27 13:33

Karol Porwich/Niedziela

W nocy z 26 na 27 grudnia zmarł ks. prałat dr Franciszek Filipek. Kapłan ten miał 85 lata życia i lata kapłaństwa. Przez wiele lat był proboszczem parafii NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie oraz wykładowcą łaciny na Papieskim Wydziale Teologicznym. Od 2012 roku przebywał na emeryturze.

Więcej ...

USA: siostry zakonne napisały do pracowników klinik aborcyjnych

2025-12-27 20:12
Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Adobe Stock

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Ręczne pisane bożonarodzeniowe kartki do pracowników klinik aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych wysłały siostry z różnych wspólnot zakonnych w tym kraju. Znajdują się na nich modlitwy, krótkie przesłanie i prezentacja środków pomocy dla tych, którzy chcieliby zmienić tę pracę na inną. Inicjatywę po raz kolejny koordynowało stowarzyszenie And Then There Were None (I nie było już nikogo), od wielu lat zaangażowane w pomoc osobom, które chciałyby odejść z przemysłu aborcyjnego.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Wiara

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Wiadomości

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski