Odpowiedzi na postawione pytania udzieli nam rozstrzygnięcie finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Siatkówce Kobiet, który odbywa się od 25 września do 4 października w Łodzi, Katowicach, Wrocławiu i Bydgoszczy. Kadra (Milena Sadurek-Mikołajczyk, Izabela Bełcik, Eleonora Dziękiewicz, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał, Dorota Pykosz, Klaudia Kaczorowska, Anna Woźniakowska, Anna Barańska, Aleksandra Jagieło, Joanna Kaczor, Natalia Bamber, Mariola Zenik i Paulina Maj), którą prowadzi Jerzy Matlak, walczy w grupie A z Hiszpanią, Chorwacją i Holandią. Nasze przeciwniczki należą do najlepszych. A zatem Polkom nie będzie łatwo awansować do dalszych faz. Niemniej jednak na pewno naszym siódmym zawodnikiem na parkiecie będzie publiczność. Tym bardziej, że mistrzostwa po raz pierwszy odbywają się w naszym kraju.
Do tej pory na 25 finałowych turniejów ME aż w 24 z nich Polki brały udział. Mało tego. Dwukrotnie tryumfowały - w Turcji w 2003 r., a także 2 lata później w Chorwacji, co kibice bardzo dobrze pamiętają. Warto też wiedzieć, że cztery razy zajmowały zarówno drugą, jak i trzecią lokatę.
Jeśli zaś chodzi o panów, dostarczyli nam oni nie lada emocji. Z Turcji przywieźli krążki z najcenniejszego kruszcu. I choć niewielu wierzyło w tak spektakularny sukces (awansowaliśmy niemalże cudem), to jednak Polacy pokazali charakter. Grali naprawdę zespołowo. Mimo braku kontuzjowanych (do tej pory czołowych) zawodników (Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Sebastian Świderski) ich zmiennicy (m.in. Bartosz Kurek) byli po prostu rewelacyjni. Dawną formę odzyskał też Piotr Gruszka, który został wybrany najlepszym siatkarzem mistrzostw. Drużyna zaś Daniela Castellaniego wygrała w niedzielę 13 września dziewiętnasty mecz z rzędu. Biało-czerwoni natomiast ostatni raz stawali na podium 26 lat temu. Wtedy w pamiętnym finale ulegliśmy reprezentacji ZSRR.
Niektórzy chcieliby porównywać siatkówkę z piłką nożną. Moglibyśmy to robić np. wtedy, gdybyśmy byli… Brazylią. Jesteśmy Polską. Nie da się zatem porównać tych dwóch dyscyplin. W piłce nożnej nie mamy w europejskich klubach praktycznie żadnych czołowych zawodników (nawet Artur Boruc czy Jakub Błaszczykowski tego nie zmienią; o Jerzym Dudku nie będę wspominał, bo przecież jest tylko żelaznym rezerwowym Realu Madryt). Od lat nie bierzemy też udziału w klubowych rozgrywkach odbywających się na Starym Kontynencie.
Zupełnie inaczej jest, jeśli chodzi o piłkę siatkową. Nasza liga jest jedną z najsilniejszych w tej części świata. Grają u nas reprezentanci wielu krajów. Polacy stanowią też o sile multum zagranicznych zespołów. Innymi słowy, potencjał ludzki jest na tyle bogaty, że jest w czym wybierać i na czym budować. Ponadto od lat wzrasta w naszym kraju zainteresowanie piłką siatkową. Jej fani uchodzą na świecie za najbardziej kulturalnych, a zarazem wiernych i oddanych kibiców.
Czy już jesteśmy potęgą w siatkówce mężczyzn? Będziemy nią, jeśli potwierdzimy równie bardzo dobrą dyspozycję na mundialu i olimpiadzie. Na pewno mamy bardzo utalentowanych graczy i rozsądny sztab szkoleniowy. Zawodnicy stoją za sobą murem i mają do siebie pełne zaufanie. Mam tylko nadzieję, że nikt tego potencjału nie zmarnuje przez tzw. polskie piekiełko, czego przedsmak mieliśmy przy obdarowywaniu siatkarzy państwowymi odznaczeniami.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu