Megakościoły to amerykański fenomen olbrzymich, przypominających raczej teatry niż miejsca modlitwy świątyń, mogących pomieścić nawet do kilkunastu tysięcy osób. Uczęszczają do nich przede wszystkim chrześcijanie ewangelikalni. Megakościoły, oprócz wielkiej liczby wiernych, mają coraz większe przychody, rocznie nawet do kilkudziesięciu milionów dolarów - podkreślił w swoim materiale CNN.
Według wyliczeń prof. Scotta Thummy, średni roczny budżet przeciętnego megakościoła wynosi 6,5 mln dolarów. Składają się na niego datki wiernych, ale również zyski ze sprzedaży materiałów produkowanych przez zarządców tych budynków. Prof. Thumma wyliczył, że roczne przychody wszystkich amerykańskich kościołów to kilkanaście miliardów dolarów. - Wielu duchownych ewangelikalnych stało się supergwiazdami - podkreśla materiał stacji i daje przykład Joela Osteena, pastora megakościoła w Huston. Jego świątynia ma roczny budżet w wysokości 80 mln dolarów. Megakościelni pastorzy odrzucają krytykę, twierdząc, że pochodzi ona od zazdrośników. - W naszych kazaniach i przemowach nigdy nie ma wołania o pieniądze - podkreślają. Ale krytycy nie ustępują i argumentują, że trudno być duchownym, a jednocześnie zarządcą przedsiębiorstwa, którego budżet liczy się w milionach dolarów, podkreślając, że plazmowe ekrany zastąpiły krzyże, a prezentacje PowerPointa - śpiew hymnów. Nie przeszkadza to jednak ludziom, szczególnie młodym. Średnia wieku uczestników megakościelnych zebrań wynosi 40 lat. To o 13 lat mniej niż uczestników nabożeństw w tradycyjnych świątyniach amerykańskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu