Tylko mnie przytul...
W telewizji zobaczyłam taki obraz: Na ziemi, na cienkim materacu czy też kocu leży mała, ranna dziewczynka. Uśmiecha się serdecznie do kilku pochylających się nad nią mężczyzn. Dziwię się temu radosnemu uśmiechowi, przecież cały jej świat zawalił się jak budowla z klocków. Wczoraj jeszcze miała mamę... Dzisiaj obcy ludzie podarowali jej kilka batoników i parę ciepłych słów, ale co będzie jutro? Śliczna twarz dziecka mimo szerokiego uśmiechu naznaczona jest już strachem i tęsknotą. Wydaje się, że dziewczynka zaraz zacznie płakać. „Tylko mnie przytul” - woła rozdarte serduszko...
Trzęsienie ziemi na Haiti odebrało rodziców tysiącom dzieci. Poupychane w sierocińcach, nie mają należytej opieki ani zapewnionego bezpieczeństwa. Media podają straszliwe wiadomości. Dzieci są żywym towarem, są wykradane, a później sprzedawane na narządy czy też do miejsc, które wydają się gorsze od piekła. A świat? Bogate, najbogatsze mocarstwa patrzą na to i zastanawiają się, co robić. Boże, czasem wstydzę się, że jestem człowiekiem, a jeszcze bardziej wstydzę się tego, że zupełnie bezradnym.
Wczoraj telewizja pokazała rzeźbę, podano też sumę, jaką ktoś za nią zapłacił. I moja pierwsza myśl: Te miliony euro mogłyby zapewnić godne życie tysiącom biednych czy osieroconych dzieci. Nie mogę zrozumieć ludzkiej krótkowzroczności ani chęci posiadania kawałka brązu czy też obrazu słynnego malarza. Świat potrzebuje bogatych, ale bogatych inaczej... Niczego nie zmienię, ale nigdy nie przestanę szukać ludzi o wielkich sercach.
Co będzie, gdy dziennikarze opuszczą Haiti? Co będzie, gdy przestaną błyskać flesze? Boję się, że człowiek, którego zachwyca bogactwo i zabawa, odwróci oczy od krzyczącej biedy. Zostaje mi jedyna nadzieja i codzienna modlitwa: Przytul je, Boże...
Jola
Oczekujemy na listy pod adresem: „Niedziela”, ul. 3 Maja 12 42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
e-mail:
Pomóż w rozwoju naszego portalu