Pod opieką Ducha Świętego
Teren parafii został wydzielony z parafii macierzystej pw. św. Joachima. Jej znaczną część stanowiło Osiedle Rewolucji Październikowej. Parafia rodziła się w bólach. Utworzona była na sposób wirtualny, bo oprócz dekretu biskupiego określającego jej granice nie było ani wyznaczonego terenu, ani miejsca na plac pod budowę kościoła. Było natomiast mnóstwo barier administracyjnych, prawnych, problemów sądowych, itd. Warto zaznaczyć, że obecny teren parafialny składał się z 17 działek, które należało wykupić od osób prywatnych. Poza tym nie wszyscy przychylnie przyjęli wieść o nowej wspólnocie. "Myślę, że obranie Ducha Świętego patronem nowej wspólnoty było zbawienne. Opieka Ducha Świętego w dość nietypowej i trudnej sytuacji była i jest mocno odczuwalna. W kategoriach ludzkich wiele sytuacji wydawało się niemożliwych do osiągnięcia, a jednak stawały się realne. Ja i moi parafianie jesteśmy przekonani, że Duch Święty to sprawiał" - wyznaje pierwszy w dziejach parafii proboszcz, budowniczy Kościoła duchowego i materialnego, ks. Andrzej Stasiak.
Od nabożeństwa pod krzyżem po dzień konsekracji
Wspólnota erygowana została 20 marca 1989 r., ale już kilka miesięcy wcześniej powstał tu wikariat terenowy. 1 maja 1989 r. wierni po raz pierwszy zgromadzili się pod krzyżem na nabożeństwie majowym. Kilka dni potem zbito podwyższenie z desek i 17 maja odprawiono pierwszą Eucharystię. Niemal jednocześnie z powstaniem parafii rozpoczęto budowę tymczasowej kaplicy, w której już we wrześniu 1989 r. sprawowano pierwszą Mszę św. Jesienią 1989 r. ruszyła budowa plebanii, a niespełna rok później kapłani przeprowadzili się do budynku. Dużo czasu zajął kolejny etap - wykup działek, regulowanie własności terenów przeznaczonych pod budowę świątyni. W sierpniu 1994 r. odwierty geologiczne i pierwsze wykopy były zaczątkiem wznoszenia pięknej, monumentalnej, nowoczesnej świątyni Zesłania Ducha Świętego. Trzy lata później bp Adam Śmigielski wmurował kamień węgielny, poświęcony przez Ojca Świętego w czasie Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu. Przez kolejne lata mury pięły się w górę, piękniało wnętrze kościoła i jego otoczenie. Świątynia z każdym tygodniem nabierała splendoru i blasku aż wreszcie przyszedł dzień konsekracji, czyli oddania jej Bogu na własność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tradycja i nowoczesność
Kościół jest wyjątkowo piękny, posiada ciekawe rozwiązania architektoniczne, przemyślane koncepcje wystroju wnętrza, a jego bryła nasuwa tylko jedno skojarzenie - to dom Boży. Świątynia jest 3-nawowa, jasna, a jej wnętrze przestronne. Uczestniczący w Liturgii dokładnie widzą ołtarz, ale w kościele są też miejsca pozwalające na pewne wyciszenie, sprzyjające kontemplacji i refleksji. To ołtarze boczne - w jednym z nich znajduje się Pieta wykonana z drzewa dębowego. "Obserwuję coraz większe nabożeństwo wiernych przy tym właśnie ołtarzu. Dużo osób gromadzi się tutaj, modli, rozważa, wycisza" - mówi ks. Stasiak. Konfesjonały, również z drzewa dębowego zostały ustawione w specjalnych wnękach, aby sakrament spowiedzi wierni mogli przeżyć w większym skupieniu. W centrum kościoła stoi ołtarz, w którym w czasie konsekracji złożone zostały relikwie św. Franciszka z Asyżu i św. Klary, ofiarowane przez rodzinę byłego proboszcza w Zagórzu, ks. prał. Uchto. W prezbiterium - tabernakulum, nad którym umieszczony został duży krzyż z drzewa dębowego. Za nim witraż przedstawiający scenę Zesłania Ducha Świętego. Stojąc za ołtarzem po prawej stronie prezbiterium, widzimy chrzcielnicę, po lewej zaś ambonę. Posadzka na całej powierzchni kościoła jest marmurowo-granitowa, a wszystkie wolno stojące filary obłożone są płytami marmurowymi. Wokół świątyni wykonana została też trasa procesyjna z kostki brukowej, jest parking dla samochodów, są podjazdy dla wózków inwalidzkich i dziecięcych, a także sanitariaty. Nad głównym wejściem do świątyni umieszczona została potężnych rozmiarów figura Pana Jezusa w geście zapraszającym wszystkich do środka.
* * *
Na pierwszy rzut wydaje się, że tu już nic nie brakuje, bo wszystko jest tak doskonale zaprojektowane, a jednak... "Ciągle jest coś do roboty. Teraz najważniejsze sprawy to: wykończenie dolnego kościoła, bo i taki posiadamy, wykończenie zakrystii, zakup ławek, żyrandoli. Na brak pracy nie możemy narzekać..." - mówi Ksiądz Proboszcz.