Z pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r. zapamiętałem m.in. transparent zawieszony przez harcerzy na ogrodzeniu kościoła św. Stanisława Kostki: „Ksiądz Jerzy nowym świętym Jerzym”. W tle rysunek rycerza szarżującego na smoka.
Porównanie jest trafione, chwyta wspólną cechę Jerzych: rycerskość. Dobrze ją zdefiniowano w czasach krucjat: nie cofniesz się, choćby naprzeciw ciebie stanęło pięciu przeciwników. A teraz przypomnijmy sobie czasy duszpasterzowania bł. Jerzego Popiełuszki - i tego smoka, z którym on wojował. Smok pokazywał się w swej znakomitej formie i z dziesięcioma głowami, zajmując sobą całe okienko w telewizorze i tarasując swoim cielskiem niemal całe życie oficjalne. Co jakiś czas urządzał jednak szopkę wyborów, które żadnego wyboru nie dawały.
W jaki sposób szarżował na smoka bł. Jerzy? Jego lancą były kazania. W jednym z nich, z czerwca 1984 r., Kapelan „Solidarności” przypomniał m.in. następujące zasady:
„Kościół ma prawo i obowiązek pouczania wiernych o ich prawach i obowiązkach wobec państwa.
Katolicy jako członkowie społeczności państwowej mają prawo wypowiadania swych przekonań politycznych. Katolicy mogą głosować tylko na takie osoby, listy i programy wyborcze, które nie sprzeciwiają się katolickiej nauce i moralności.
Katolicy nie mogą oddawać swoich głosów na kandydatów takich list, których program albo metody rządzenia są wrogie zdrowemu rozsądkowi, dobru narodu i państwa, moralności chrześcijańskiej i światopoglądowi katolickiemu”.
Słowa te przypomniał ostatnio w internecie Janek Pospieszalski. Jaki sens praktyczny mogło mieć głoszenie ich „za komuny”, gdy nie było wolnych wyborów i swobody zakładania partii politycznych? A jednak zasady te trzeba było przypominać także w tamtym złym czasie, choćby i za cenę, którą Ksiądz Jerzy zapłacił.
Czasy się zmieniają, mamy swobodę życia politycznego - przynajmniej teoretycznie; i mamy wolne wybory - chociaż np. w TVP wygląda to tak, jakby było tylko dwóch, maksymalnie trzech kandydatów. Dobry czas, żeby stosować zasady przypominane przez bł. Jerzego...
Co wspólnie zrobimy z dziedzictwem Księdza Jerzego? Potrafimy stanąć dzielnie naprzeciw smoka złożonego z sondaży, „liczących się kandydatów”, strachu przed „straconym głosem”? Z głosem na rzecz zasad.
Rafał Ziemkiewicz w swojej mikroodezwie wyborczej napisał: „Nie kieruj się sondażami, głosuj na tego, kto jest ci najbliższy. Mniejsze zło zdążysz wybrać w drugiej turze”. Pełna zgoda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu