Nasze dzieci nie czują skrępowania nagością. Rodzeństwo - dwóch chłopców (8 i 6 lat) oraz 3-letnia dziewczynka, bez względu na to, ile razy zwracamy im uwagę, wciąż paradują nago z łazienki do pokoju. Już w poprzednie wakacje były sytuacje, kiedy któreś z dzieci zdejmowało w miejscu publicznym (plaża, kąpielisko) kąpielówki (bo mokre, bo ubrudzone itp.) i kończyło się to nieprzyjemnymi dyskusjami, a my jako rodzice czujemy się bezsilni, że nasze dzieci same z siebie nie czują wstydu przed nagością, nawet te starsze. Jak im wytłumaczyć, co wypada, a co nie, równocześnie nie mówiąc, że nagość jest czymś złym, i żeby nie wpłynąć źle na rozwój naszych dzieci?
Rodzice z Biskupina
Nasze ciało jest darem od Pana Boga, jest pięknym, cennym skarbem. Większość rodziców zachwyca się swoimi nowo narodzonymi dziećmi, urocze jest malutkie ciałko, które rodzice obsypują czułymi pocałunkami. Również starsze dziecko potrzebuje dobrego słowa na temat swojej fizyczności, a nie żartobliwych, uszczypliwych czy nawet bardzo dosadnych komentarzy na temat swojego wyglądu, sprawności, ubioru. Dzieci, których rodzice w zdrowy sposób potrafią wyrażać afirmację, czułość, serdeczność - szczególnie też w przypadku niedoskonałości, choroby czy nawet niepełnosprawności - budują naturalnie poczucie wartości dzieci wobec ich wyglądu i ciała. Wtedy polecenia, komentarze rodziców: „ubierz się”, „bez majteczek to nieelegancko”, „zamykamy drzwi od łazienki”, „dyskretnie się przebieramy, żeby nikt nie zauważył” - nie są odbierane jako budowanie tabu wobec nagości, ale uczą skromności i przyjętych norm kulturowych.
Już kiedy dzieci są bardzo małe, warto zwrócić uwagę na to, jakich czynności pielęgnacyjnych i fizjologicznych nie wykonujemy przy innych. Szczególnie kiedy pojawia się młodsze rodzeństwo, nie tyle bowiem jest to ważne dla tego malucha, ile dla jego starszej siostry lub brata. Właśnie starsze rodzeństwo, które asystuje i pomaga przy przewijaniu, może służyć jako „parawan”, kiedy musimy dokonać zmiany pieluszki poza domem. Może wtedy usłyszeć komentarz: „Bardzo ci dziękuję za pomoc, pomogłeś mi to zrobić dyskretnie”. Słowa: „dyskrecja”, „elegancja”, „intymność”, „skromność” powinny się pojawiać podczas naszych rozmów z dziećmi o szanowaniu swojej nagości. Ważne jest wprowadzenie jasnych zasad w rodzinie względem korzystania z łazienki czy toalety. Zamykanie drzwi, pamiętanie o zabieraniu rzeczy, w które mamy się przebrać, korzystanie ze szlafroka lub przynajmniej zasłonięcie się ręcznikiem. Pamiętam zasłyszane kiedyś zdanie, które świetnie podpowiada, jakie zasady względem intymności powinny panować w domu, szczególnie w takim, gdzie są dzieci: „Należy ubierać się i zachowywać tak, aby kiedy pojawia się ktoś spoza domu, nie trzeba było dodatkowo się ubierać i zmieniać radykalnie swojego sposobu bycia”.
To nie znaczy, abyśmy się w naszym domu czuli skrępowani, ale żeby wychodząc na zewnątrz, nie trzeba było dzieciom tłumaczyć: „W domu to można, ale w przedszkolu, w szkole, na kolonii, na pływalni to pamiętaj o zasadach przyzwoitości”. Nawyki są nawykami i jeśli dzieci nie nauczą się ich w domu, w codzienności, trudno je będzie stosować „od święta” lub tylko w konkretnych okolicznościach. Tu istotna jest stanowcza reakcja zarówno mamy, jak i taty, kiedy dzieci łamią wprowadzone zasady. Jakie zasady? Nie chodzimy nago po domu. Zamykamy drzwi od łazienki i toalety, kiedy z nich korzystamy. Sprawdzamy pukaniem, czy jest wolne, gdy mamy wątpliwości, czy możemy wejść. Bieliznę przebieramy dyskretnie. Rodzice i dzieci pukają do pomieszczenia, w którym ktoś może się przebierać, i do sypialni rodziców, kiedy są zamknięte drzwi. Gdy zasady są łamane - wygłaszamy stanowczym tonem sprzeciw. Również dzieci mają w tej sprawie prawo zwrócić uwagę rodzicom: „Mamo, przebierasz się, a nie zamknęłaś drzwi”. Rodzeństwo wychowane w takiej atmosferze samo będzie zwracało sobie nawzajem uwagę, co eleganckie, a co nie. Słowo „wstyd” też warto zarezerwować na wspomniane sytuacje i np. nie mówić, kiedy dziecko jest onieśmielone: „Nie wstydź się!”. Z jednej strony słyszy: „Wstydziłbyś się”, jak zrobi coś nie tak, a z drugiej strony jego skrępowanie jakąś sytuacją jest bagatelizowane stwierdzeniem: „Przestałbyś się wstydzić”. Dziecko jest zdezorientowane, o co z tym wstydem chodzi, ale o tym więcej za dwa tygodnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu