Reklama

Na piechotę przez Polskę

Marek Chorąży i Konrad Strycharski

Paweł Bugira

Marek Chorąży i Konrad Strycharski

Gdy idziesz na piechotę czujesz zapach traw, zboża, widzisz jak przyroda się zmienia na twoich oczach. Jadąc samochodem, czy nawet na rowerze, nie doświadczysz tego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marek Chorąży ma 31 lat. Konrad Strycharski - 29. Pochodzą z Katowic. 7 maja wyruszyli z Cieszyna w pieszą podróż dookoła Polski. Żeby być ścisłym, trzeba jednak powiedzieć, że stukilometrową trasę z rodzinnych Katowic również przemierzyli pieszo. Dlaczego wybrali taką formę wędrówki przez kraj?
- Gdy idziesz na piechotę, czujesz zapach traw, zboża, widzisz, jak przyroda się zmienia na twoich oczach. Jadąc samochodem czy nawet na rowerze, nie doświadczysz tego, jest po prostu za szybko - wyjaśnia Marek.
Nie jest to dla niego pierwsza tego typu wyprawa. Wcześniej obszedł sporą część Europy, był m.in. we Włoszech, Austrii, Szwajcarii i Hiszpanii. Podczas zorganizowanej w ubiegłym roku wyprawy przeszedł ponad 5,5 tys. km. W tym roku postanowił obejść całą Polskę. Wraz z nim wyruszył Konrad, który jest nowicjuszem w tego typu podróżach.
- Zainteresowała mnie ta inicjatywa, pomyślałem, że to ciekawa przygoda - mówi Konrad.
Ze strony Marka nie było długiego namawiania. Padła propozycja i tyle, to musiała być wyłącznie decyzja Konrada. Bo życie w drodze nie jest łatwe. Tym bardziej że nasi bohaterowie nie wybierają najkrótszych tras, maszerują dookoła Polski, tak, aby przemieszczać się jak najbliżej granic. Dlatego drogę z Cieszyna przeszli, podążając górskimi szlakami, a nie po asfalcie. Tam przeżyli najtrudniejszy moment.
- Cały dzień okrutnie lało, a nie było gdzie się schować. Deszcz, zimno, wiatr i błoto po kolana. Myślałem, że nie przejdę, ale przecież nie mogłem się poddać i zostać w górach - opowiada Konrad.
Każdy z nich ma swój sposób wędrowania i każdy na swój sposób się przygotowywał do wyprawy. Konrad zrzucił 12 kg i teraz też stara się nie jeść dużo.
- Po co to wszystko nosić? Im człowiek lżejszy, tym łatwiej się idzie. Marek natomiast nie oszczędza sobie i nieraz potem narzeka, że się objadł - wyjaśnia z uśmiechem Konrad.
Bywa tak, że podczas marszu nie rozmawiają ze sobą. Oszczędzają w ten sposób siły i wyciszają się, podziwiają mijane krajobrazy. Dziennie pokonują nawet 50 km. Z całym wyposażeniem na plecach. Dlatego wzięli tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wymaga to samozaparcia, ale jak mówi Konrad, marsz jest naturalny dla człowieka, więc gdy się idzie odpowiednim tempem, zmęczenie nie jest bardzo dokuczliwe. Siły muszą być rozłożone rozsądnie, bo w sumie do przejścia jest prawie 4 tys. km.
Nie mają zaplanowanych noclegów, zatrzymują się u spotkanych ludzi, śpią na plebaniach, często w stodołach. W Przemyślu zatrzymali się w domu rekolekcyjnym „Dobrego Pasterza”, prowadzonym przez siostry benedyktynki. Przyznają, że niewątpliwym atutem tej wędrówki jest bezpośrednia styczność z ludźmi.
- W Bieszczadach jeden człowiek zaproponował nam postój na herbatę. I tylko dzięki temu mogliśmy poznać niesamowitą historię jego życia - opowiada Marek.
W Przemyślu trafili akurat na zjazd młodzieży podczas Studium Animatora Ruchu Apostolstwa Młodzieży.
- To kolejny dowód na to, że w ten sposób poznajemy przeróżnych ludzi. To co tu widzę, to dla mnie zupełna nowość, pierwszy raz się z tym spotykam, całkiem coś innego niż moja młodość - mówi Marek o pogodnym wieczorku RAM-u.
Obaj, aby zrealizować swój cel, zrezygnowali z dobrze płatnej pracy.
- To też jest swego rodzaju wyzwanie, ale nie martwimy się. Mamy doświadczenie, pracę znajdziemy - mówią.
Poza niewątpliwą przygodą mają jeszcze jeden cel. Dzięki zainteresowaniu, jakie wywołują, rozszerzają informację o stwardnieniu rozsianym, istocie tej choroby i trudnej sytuacji chorych.
- Chciałem, żeby ta podróż miała jakiś głębszy cel. Zetknąłem się w swoim życiu z wieloma osobami chorującymi na stwardnienie rozsiane, w mojej rodzinie również jest osoba z SM - wyjaśnia Marek. Na koszulce ma napis: „Obchodzę Polskę. Obchodzą mnie ludzie z SM”.
Swoją wędrówkę zakończą jesienią. Akcji patronuje Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Proboszcz kościoła parafialnego w Medjugorie do sceptyków: "Przyjdźcie i zobaczcie"

2025-02-12 09:29
Plac przed kościołem w Medjugorie. Modlitwa przed figurą Matki Bożej Królowej Pokoju

Grażyna Kołek

Plac przed kościołem w Medjugorie. Modlitwa przed figurą Matki Bożej Królowej Pokoju

Ojciec Zvonimir Pavicic, proboszcz parafii w Medjugorie, zachęca sceptyków do odwiedzenia tego miejsca, aby osobiście doświadczyć jego duchowej mocy.

Więcej ...

Panie, zmiłuj się nad nami, obmywaj nasze serca

2025-01-14 13:09

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 7, 14-23.

Więcej ...

Paryż: wieże katedry Notre-Dame dostępne już latem

2025-02-13 16:22

Adobe Stock

Wieże paryskiej katedry Notre-Dame mają zostać udostępnione turystom latem tego roku. Poinformowało o tym Centrum Dziedzictwa Narodowego, które zarządza zwiedzaniem zabytków należących do państwa.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Weszła w życie nowa definicja zgwałcenia

Wiadomości

Weszła w życie nowa definicja zgwałcenia

Administrator budynku pozwany za prośbę o zdjęcie flagi...

Wiadomości

Administrator budynku pozwany za prośbę o zdjęcie flagi...

Uczmy się zaufania, wiary, pokory w relacji do Jezusa

Wiara

Uczmy się zaufania, wiary, pokory w relacji do Jezusa

Apostoł jedności w Kościele

Święci i błogosławieni

Apostoł jedności w Kościele

Polska na Skale. Wielka Nowenna w intencji Ojczyzny

Kościół

Polska na Skale. Wielka Nowenna w intencji Ojczyzny

Skandal! 75 dni aresztu dla... różańca

Wiadomości

Skandal! 75 dni aresztu dla... różańca

Nowenna do Matki Bożej z Lourdes

Wiara

Nowenna do Matki Bożej z Lourdes

Co wolno, a czego nie wolno na zwolnieniu lekarskim? Od...

Wiadomości

Co wolno, a czego nie wolno na zwolnieniu lekarskim? Od...

Śmierć nie istnieje? Niezwykłe świadectwo kardiologa

Wiara

Śmierć nie istnieje? Niezwykłe świadectwo kardiologa