Reklama

Kampania

Ołtarz-skrytka, Madonna Strojnisia i poskromiony wilk

Ołtarz-skrytka, w którym ukryty był Całun Turyński

Barbara Cicha

Ołtarz-skrytka, w którym ukryty był Całun Turyński

We włoskiej Kampanii, w pobliżu miasta Avellino, w samym sercu masywu Partenio, na zachodnim brzegu doliny Hirpinia, wśród bukowych lasów ulokowało się sanktuarium Montevergine. Jego stróżami są ojcowie wilhelmianie należący do rodziny zakonów benedyktyńskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem coraz bliżej Montevergine. Autokar rozpoczyna wspinaczkę na górę liczącą 1270 m n.m.p. Wysokość nie jest może imponująca, ale wąska, kręta droga staje się nie lada wyzwaniem dla kierowcy autokaru, w którym zmierzam do sanktuarium.

Cel u krętej drogi

Nowoczesny, liczący 14 m długości kolos ma ogromne trudności z wybraniem zakrętów na tej niezwykle wąskiej drodze. Za każdym razem na dłuższą chwilę blokuje samochody jadące za nami, jak i te zjeżdżające z góry. Po dotarciu na miejsce nabiera się jednak pewności, że warto było podjąć ten trud. Opactwo, wtulone we wzgórze, sprawia wrażenie, jakby czekało tylko na nas. Na parkingu stoją wprawdzie już dwa autokary, ale po pielgrzymach na Piazzale del Santuario ani śladu. Zanim wejdę do środka bazyliki, rozglądam się po jej otoczeniu. Między dwoma wiekowymi lipami spostrzegam starą, murowaną kapliczkę. To Kaplica Objawienia, nazywana także Kaplicą Świętych Schodów, upamiętniająca ukazanie się Chrystusa św. Wilhelmowi. Obok kapliczki, według tradycji pierwszej, jaka powstała na Montevergine, rozkładają się stragany z regionalnymi serami, wędlinami i winami. Ceny, inaczej niż w okrzyczanych centrach turystycznych, zupełnie przystępne, produkty kuszą smakowitym, swojskim wyglądem, ale jeśli zdecyduję się coś kupić, to dopiero po wizycie w sanktuarium. Przed sprawami ważnymi są te najważniejsze. Tuż przed wejściem do nowej bazyliki sędziwa Włoszka zachęca przybywających do kupienia woskowych świec. Wchodzę do świątyni i natychmiast żałuję, że nie dałam się na nie namówić, mimo iż ich przeznaczeniem nie jest rozjaśnianie ciemności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Strojnisia „Mamma Schiavona”

Duże wnętrze nowej, oddanej w 1961 r. bazyliki tonie w mroku. XIII-wieczna, cudowna bizantyńska ikona Matki Bożej - Pani tego miejsca, choć niemała (4,6 x 2,38 m), umieszczona jest na takiej wysokości, że niezwykle trudno utrwalić ją na zdjęciach. Obraz namalowany na dwóch deskach drzewa sosnowego, uznawany jest za jeden z najświetniejszych we Włoszech wizerunków Madonny i zaliczany do typu Madonn Łukaszowych. Autor wizerunku jest do dziś nieznany. Przypuszcza się, że mógł nim być Montano d’Arezzo lub Pietro Cavallini. Matka Boża z Montevergine, nazywana Madonna Bruna lub Mamma Schiavona, mimo iż zasiada na tronie, patrzy na przybywających pielgrzymów z wielką czułością. Jej wzrok podąża za przybywającym do Jej stóp pielgrzymem, niezależnie pod jakim kątem spogląda on na ikonę. Na lewym kolanie Madonny zasiada Dzieciątko Jezus, przytrzymując się prawą rączką matczynej szaty, a Świętej Matce i Jej Synowi towarzyszy ośmiu aniołów. Moje zdziwienie budzi brak niezwykłych szczegółów na przepięknym wizerunku. Na reprodukcjach ikony, jakie widziałam przed przybyciem na Montevergine, zauważyć można, że Matka Boża przybrana jest nie tylko w koronę, ale i w biżuterię - wielkie kolczyki, naszyjnik, bransoletę i pierścień. Co zatem sprawiło, że ta prawdziwa południowowłoska Strojnisia prezentuje się nam dziś bez biżuterii? Czyżby zakładała błyskotki tylko od święta? A może tylko na obrazkach, bo tu, pośrodku gór, praktyczniej i wygodniej jest w codziennych, skromnych szatach? Przecież ten, który zbudował dla Niej dom na wzgórzu Partenio, sam odziany był w prosty, pielgrzymi ubiór.

Reklama

Wspólnota wilhelmianów

Założycielem Zakonu Wilhelmianów i ich opactwa na Montevergine był św. Wilhelm z Vercelli. Około 1114 r. pielgrzym Wilhelm, po odbyciu pielgrzymki do Santiago de Compostela i Ziemi Świętej oraz spotkaniu ze św. Janem z Matery, przybył w te okolice i został oczarowany pięknem góry. Postanowił wieść na niej życie w odosobnieniu. Zamieszkał więc w jednej z grot jako eremita. Tutaj objawił mu się Jezus, wyrażając wolę, by Wilhelm założył sanktuarium poświęcone Matce Bożej i wspólnotę mniszą, która opiekowałaby się tym świętym miejscem. Po roku do Wilhelma dołączył pierwszy uczeń, a gdy wiadomości o jego życiu pełnym ascezy obiegły okolice - kolejni pragnący rozpocząć podobne życie. Wilhelm pragnąc unormować życie wspólnoty, wprowadził w niej Regułę św. Benedykta z Nursji. Zbudował też to sławne dziś we Włoszech sanktuarium maryjne, któremu góra zawdzięcza swą obecną nazwę - Monte Vergine (Góra Dziewicy). Konsekracja sanktuarium odbyła się 25 maja 1124 r.
Szczątki zmarłego w 1142 r. w Goleto św. Wilhelma przeniesiono na Montevergine w 1807 r., gdzie w krypcie pozostają do dziś.

Reklama

Klasztorne tajemnice

Kiedy wraz z grupą pielgrzymią klękam, by modlić się słowami litanii, zauważam pewne poruszenie wśród ojców wilhelmianów, którzy rozpoznają język polski. Nagle zjawia się największa niespodzianka tego miejsca - kustosz sanktuarium o. Benedykt Komar, Polak pracujący tu od 2000 r. Jego radość i zaskoczenie są jeszcze większe niż nasze. Po raz pierwszy od wielu lat gości tu pielgrzymów z Polski, dlatego robi wszystko, byśmy zostali w sanktuarium jak najdłużej. Wiele lat przed nami, 11 czerwca 1988 r., sanktuarium odwiedził polski pielgrzym szczególnej rangi - Jan Paweł II. Przemierzając Montevergine jego śladami, podziwiam stary chór zakonny, a później w jednym z klasztornych pomieszczeń ołtarz, w którym podczas II wojny światowej przechowywany był Całun Turyński. Święte płótno za wiedzą Watykanu ukryte było w sanktuarium Montevergine od 25 września 1939 r. do 28 października 1946 r., podczas gdy jego dokumentacja, dla zmylenia śladów, przewieziona została do klasztoru Benedyktynów na Monte Cassino. W ten sposób chciano zabezpieczyć Całun Turyński przed ewentualnym zniszczeniem podczas bombardowania, ale jeszcze bardziej ukryć go przed Hitlerem, którego obsesją było odebranie Włochom świętego płótna. Nawet tutaj ta cenna relikwia nie była całkiem bezpieczna. Niemieckie wojska przeszukały Montevergine w 1943 r. Całun ocalony został prawdopodobnie jedynie dzięki hartowi ducha wilhelmianów, którzy udając trans modlitewny, otoczyli ołtarz będący skrytką relikwii.
Czasowe, bagatela, 300-letnie schronienie w sanktuarium na Montevergine znalazły także relikwie św. Januarego, przeniesione w 1154 r. z Benewentu przez króla Wilhelma I. Odnaleziono je w 1480 r. pod głównym ołtarzem świątyni, a w 1497 r. przeniesiono do położonego niedaleko Neapolu, którego Święty został patronem. Pamiątką po tej jednej z najdłuższych złożonych w sanktuarium wizyt jest relikwiarz w kształcie popiersia św. Januarego, znajdujący się na starym chórze klasztoru.

Likiery i wilk poskromiony

Zastanawiam się, jak opatrznościowo zaczynają się ze sobą wiązać kolejne punkty pielgrzymki, w którą się udałam. Jednego dnia jestem na Montevergine - w opactwie opartym na Regule św. Benedykta, by zbliżając się do kresu podróży odwiedzić Monte Cassino - klasztor założony przez Świętego i Nursję - miejsce jego urodzenia. To za kilka dni, dziś, niestety, muszę już opuścić to miejsce. Trochę jeszcze ociągamy się z odjazdem z Góry Panny. W przyklasztornym sklepie nabywamy pamiątkowe kartki, ale przede wszystkim wilhelmiańskie specjały - miody i zdrowotne likiery ziołowe, do których dołączone są receptury. Jedna z nich przyciąga mą uwagę. „Na szczęście” - objaśnia recepturka dołączona do buteleczki intensywnie zielonego likieru. Biorę w ciemno - trochę rozbawiona, trochę licząc na skuteczność wilhelmiańskiego eliksiru. Spróbować warto. Latem 2009 r. ojcowie z Montevergine przystąpili do produkcji wina cenionych gatunków Fiano di Avellino, Greco di Tufo i Aglianico Irpinia. Dla znawców wina to jeszcze jeden, choć nie duchowy, powód do przybycia na Górę Dziewicy. Na wszystkich chętnych, którzy chcieliby zostać na Montevergine dłużej, czekają pokoje gościnne w klasztorze. Niektórych przybywających, niestety, wiatr gna w dalszą drogę.
Zanim zjadę z Montevergine w dolinę, żegnam się z monumentalną figurą św. Wilhelma z towarzyszącym mu wilkiem - najwyraźniej niegroźnym, skoro jego grzbiet nagminnie dosiadają włoskie dzieci. Pewnie to dalszy ciąg pokuty dla tego drapieżnika. Jak mówią przekazy, wilk miał zagryźć osła Wilhelma, a ten nietracący rezonu pielgrzym zmusił drapieżcę do zastąpienia osła i dźwigania ciężarów. Agresja widać nie popłaca, ale to już zupełnie inny temat.

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Organy katedralne do remontu!

2024-04-29 08:42

mat. pras

Zapraszamy do obejrzenia specjalnego odcinka "Organistów po godzinach" poświęcony długo wyczekiwanemu remontowi największych organów w Polsce, które znajdują się w Archikatedrze Wrocławskiej!

Więcej ...

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09
W pielgrzymce szło ponad 200 osób

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

Po raz kolejny z Paradyża wyruszyła piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Więcej ...

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

2024-04-29 14:07

Graziako

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

Wiara

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Kościół

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty...

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego