Roztropność i dalekowzroczność przestały być dzisiaj w modzie. Ich miejsce zajęły fantazja, szpan, luz i używanie świata. Takie wrażenie można odnieść choćby pod wpływem wszechobecnej reklamy. W jej świetle liczy się wyłącznie to czy nosisz krawat prosto z Paryża, czy jeździsz dobrym samochodem, jaką wodą kolońską pachniesz, gdzie spędziłeś ostatnie wakacje i z kim pod rękę chadzasz. Cała reszta wydaje się bez znaczenia. No może z wyjątkiem ubezpieczenia na życie w dobrym towarzystwie.
Pozornie cóż w tym złego, że ludzie chcą używać świata i uroków młodości? Przecież radość życia nie jest czymś grzesznym. Tyle, że pod jednym warunkiem: używanie świata nie może dokonywać się kosztem zaniedbania albo wręcz zanegowania czegoś absolutnie w życiu najważniejszego. A taka niestety bywa. Ludziom się nieraz wydaje, że dla krótkiej chwili samozadowolenia warto poświęcić wszystko inne, nawet szczęście wieczne. Zachowujemy się jak małpy, na które poluje się w Afryce wkładając banana do słoika z wąską szyjką. Zwierzę zaciskając w słoiku łapę ze zdobyczą nie może jej wyciągnąć z powrotem. I nie puści, nawet gdy widzi obok myśliwego z tasakiem. Ale czy od małpy można wymagać roztropności?
Roztropność jest u ludzi jedną z cnót kardynalnych. Jest zdolnością postawienia sobie właściwego celu, tego najważniejszego, ale i umiejętnością wyboru odpowiednich dróg, które do upragnionego celu niezawodnie prowadzą. Nie jest przecież roztropnością wyjście zimą na Rysy w tenisówkach. Roztropne panny z Chrystusowej przypowieści wiedziały, że ich zadaniem jest towarzyszenie nocą Oblubieńcowi do domu Oblubienicy i dlatego zatroszczyły się o wszystko, co było konieczne do wypełnienia ich powołania. Wiedziały, że ich rola sprowadza się do niesienia światła. Nieroztropne zaś, być może skupiły się na pudrowaniu nosów i kręceniu papilotów; być może włożyły stroje tak wspaniałe, jak na własny ślub? I po cóż to komu, gdy zabrakło światła?
Każde z ludzkich zachowań, jeśli nie zostanie ujęte w karby roztropności będzie śmieszne lub żałosne. Św. Paweł nazywał roztropność przepasaniem wszystkich cnót. Porównywał cnoty do fałdów długiej tuniki, które jeśli nie zostaną zebrane i przewiązane, plączą się pod nogami i próba chodzenia kończy się upadkiem. Pobożność bez roztropności zmieni się w dewocję, męstwo w brawurę, wiara w naiwność, nawet miłość może przerodzić się w egoizm lub nadopiekuńczość. Roztropność jest świętym wyrachowaniem, które każe nam co dzień rezygnować z tego, co ważne na rzecz najważniejszego i z tego, co jest wielkim dobrem na rzecz Tego, Który jest Dobrem Najwyższym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu