„Zginęły na chwilę obecną cztery osoby. Dwie z nich to nasze rzymskie katoliczki, mama i córka. Córka była też wolontariuszką przy naszej parafii katedralnej w Fundacji Dajmy Nadzieję. I to młodzi ludzie. Co do tych dwóch [pozostałych] osób nie mam jeszcze informacji. Ponad 13 osób leży w tej chwili w szpitalu. Różne mają obrażenia, niektórzy z nich znajdują się w stanie ciężkim” – powiedział Radiu Watykańskiemu biskup pomocniczy tamtejszej łacińskiej archidiecezji, Edward Kawa.
Dodał, że „jest mnóstwo osób rannych, bo praktycznie zostało zniszczonych 60 mieszkań, ponad 50 samochodów”. „Właściwie jak spadł pocisk, to po prostu wszystko w okolicy zostało zniszczone. Ja akurat widziałem tu od strony kurii ów wybuch, był on bardzo mocny i (…) chociaż my jesteśmy oddaleni od tego miejsca ponad 2 km, to dźwięk był bardzo mocny: tak, że nawet alarmy w samochodach, które stoją przy kurii, się powłączały. Czyli można sobie wyobrazić, jaki to był hałas. I tych wybuchów było do dzisiaj w nocy we Lwowie pięć takich właśnie bardzo mocno słyszanych”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Kawa zaznaczył, że takie wydarzenia zawsze wzbudzają w mieszkańcach większy szok, ból i niepokój. Zauważył również różnice zachodzące w sytuacji panującej w poszczególnych regionach Ukrainy.
„Tych ostrzałów tutaj, jeśli chodzi o Lwów, dzięki Bogu nie było aż tak dużo, porównując z południem Ukrainy czy z Charkowem, czy z Chersoniem, czy też z Kijowem. Aczkolwiek tutaj też miały miejsce. Ten obecny z dzisiejszej nocy chyba możemy zaliczyć do jednego z gorszych, jeśli chodzi o ilość ofiar ludzkich i o zniszczenia materialne” – powiedział hierarcha.
Zauważył, że „alarmy informujące o zagrożeniu ostrzałem rakietowym w ostatnich dwóch miesiącach, czyli w maju, w czerwcu, były praktycznie co noc. Dopiero ten ostatni tydzień po tak zwanym nieudanym przewrocie w Rosji mieliśmy trochę mniej tych alarmów, szczególnie jeśli chodzi o zachodnią Ukrainę. Dlatego z jednej strony ludzie są przyzwyczajeni do tych alarmów, bo one często brzmiały w ostatnim czasie tutaj – tak i w całej Ukrainie – ale każdy taki ostrzał, tak jak dzisiejszej nocy, jest na pewno dla ludzi szokiem i niepokojącym zjawiskiem. Przecież to bardzo duża odległość, a mimo to oni potrafią nawet tutaj rakietami dosięgnąć i narobić biedy, której teraz doświadczamy” – wskazał bp Kawa.