Sięgając wspomnieniami wstecz, uważam za dar Opatrzności Bożej, że dane nam było, jako alumnom Niższego Seminarium Duchownego, spotykanie na co dzień przez cztery lata Biskupa Tadeusza, który mieszkał z nami. Widzieliśmy w nim człowieka ogromnie kochającego ludzi, kochającego Kościół, niezwykłego przyjaciela alumnów. Zawsze bliskie mu były nasze sprawy, troski. Interesował się naszą codziennością, naszą nauką, zainteresowaniami. Chętnie także pożyczał książki z własnej domowej biblioteki. Był gorliwym kapłanem i pasterzem, z którym można było w zwyczajny sposób porozmawiać, poradzić się. Jego obecność wśród nas była cicha i pokorna, a zarazem niezwykła. Biskup Tadeusz to człowiek modlitwy. Wielokrotnie widzieliśmy go klęczącego na ostatnim klęczniku w kaplicy seminaryjnej. Tak było w zwykłe dni czy też w niedzielne dni skupienia, gdy razem z nami adorował Najświętszy Sakrament. Widzieliśmy go każdego ranka, jak po naszej wspólnotowej Mszy św. stawał przy ołtarzu sprawować Najświętszą Ofiarę. Widać było, że czynił to z ogromną miłością do Chrystusa. Widzieliśmy, jak kocha liturgię i żyje nią.
Z ogromną miłością i szacunkiem odnosił się do naszych rodziców, z którymi chętnie rozmawiał, znajdując zawsze czas. Tak zapamiętała Biskupa Tadeusza także moja mama. Wspomina, że ilekroć przychodziła do seminarium, czuła, iż Biskup czekał na naszych bliskich.
Jako niezwykły dar wspominam też, że to nasz Biskup Tadeusz w imieniu Biskupa Ordynariusza wręczał nam indeksy na pierwszy rok studiów w Wyższym Częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie 2 października 1990 r. Jesteśmy wdzięczni za jego świadectwo miłości i oddania Kościołowi i drugiemu człowiekowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu