„Chwała na wysokości Bogu,
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli!”
To anielskie pozdrowienie z Betlejem kieruję po raz pierwszy z prymasowskiego Gniezna, do Was, Bracia i Siostry Rodacy, w ten wigilijny wieczór.
Pozdrawiam rodaków żyjących w kraju i poza jego granicami; pozdrawiam wszystkich, zarówno tych, którzy Boże Narodzenie przeżywają w duchu wiary, jak i tych, którzy przeżywają te święta w radości, ale wartości uniwersalne wywodzą z innych źródeł.
Boże Narodzenie to święta nadziei, w których rodzina zajmuje pierwsze miejsce. Chrystus stał się człowiekiem w rodzinie i ją uświęcił. Nasze najgłębsze związki z rodziną uświadamiamy sobie właśnie w Wigilię, zasiadając do uroczystej wieczerzy, żeby przełamać się opłatkiem, przełamać w sobie urazy względem drugiego człowieka, które może nosimy w sercu, złożyć sobie najlepsze życzenia i razem z dziećmi kolędować przy choince.
Ukazujemy w ten sposób głębię duchową naszego człowieczeństwa, humanizmu i szacunku dla wartości, z których wyrastamy.
W ten wigilijny wieczór wspominamy także tych, którzy żyli pośród nas, a odeszli już do wieczności. Niekiedy było to odejście naturalne, niekiedy zaś w sposób gwałtowny przerwana została nić życia bliskich nam ludzi. Nie wyschły przecież jeszcze łzy rodzin ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Spoglądam więc dzisiaj w oczy tylu matek, ojców, żon, mężów i dzieci, którzy przeżyli dramat ziemskiego rozstania z tymi, których kochali, i z którymi dzielili losy swego życia. Przychodzę symbolicznie do domu Matki i Brata tragicznie zmarłego prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego oraz do domów wszystkich osieroconych, aby okazać im współczucie, połamać się opłatkiem i wypowiedzieć słowa pociechy, nadziei i życzeń.
W tym samym duchu zwracam się do poszkodowanych tragedią powodzi. Wielu z nich nie zasiadło do wigilijnej wieczerzy w swoim własnym domu. Cierpią dziś także rodziny dotknięte tragedią nieszczęść górniczych, wypadków drogowych i innych wielorakich nieszczęść; myślę też o tysiącach ludzi oczekujących w szpitalach na powrót do zdrowia.
Moi Drodzy! Święta Bożego Narodzenia są świętami nadziei. Może jej doświadczyć każdy człowiek żyjący na ziemi, młody i w podeszłym wieku. Chrystus rodzi się przecież dla wszystkich; rodzi się dla cierpiących, opuszczonych, samotnych i bezdomnych, aby powiedzieć, że On także cierpiał, był bezdomny i opuszczony, gdy przyszedł na świat w betlejemskiej grocie.
Niech w naszych sercach zapanuje pokój, który przynosi nam Chrystus narodzony w Betlejem.
Dzisiaj tak bardzo potrzeba nam wszystkim tego pokoju. Potrzebują go zwłaszcza politycy, by uświadomić sobie, że chociaż w polityce jest miejsce na wzajemne spieranie się w trosce o dobro wspólne, to nigdy nie powinno zabraknąć woli porozumienia i pojednania. Nasz wielki Rodak Jan Paweł II przypominał nam, że solidarność winna iść przed walką; przypominał zwłaszcza politykom, parlamentarzystom, że przed Polską stoi zadanie budowania nowego na tym, co pozostało szlachetne i wartościowe. W tym dziele należy zjednoczyć wszystkich Polaków szukających tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.
Polska potrzebuje dziś - mówił - tak jak w wielu dramatycznych momentach przeszłości, szczególnej jedności i współpracy, poczucia odpowiedzialności i twórczego dialogu. Podejmowanie odpowiedzialności za dobro wspólne, jakim jest Polska i jej losy, wymaga wsparcia ze strony wszystkich sił społecznych i autorytetów władzy, w tym szczególnie ze strony władzy ustawodawczej.
Ludzie i historia będą z właściwą surowością oceniać trud realizacji tego odpowiedzialnego zadania społecznego. Z szacunkiem do Waszych twórczych wysiłków będą odwoływać się poprzez pokolenia - albo nie…!
Wpatrzony w przykład Jana Pawła II staję dzisiaj przed Wami, Kochani Rodacy, z białym opłatkiem, z tym kawałkiem chleba, który jest symbolem codziennego pokarmu, ale także szczerej solidarności z drugim człowiekiem; pragnę podzielić się nim z każdym z Was, dzieląc się symbolicznie z Panem Prezydentem RP i z Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.
Przekazuję Wam braterski uścisk wraz z dobrym słowem i życzeniami wszelkiego dobra.
Modlitwą obejmuję Wasze trudy, troski, radości, osiągnięcia, oczekiwania. Czynię to w duchu chrześcijańskiej nadziei, która wyrasta z Bożego Narodzenia, z tej przedziwnej tajemnicy, że Bóg zechciał stać się jednym z nas.
Niech ta miłość Boga do człowieka będzie dla nas natchnieniem, abyśmy godnie i życzliwie odnosili się do każdego człowieka, który jest niepowtarzalnym dziełem Stwórcy. Niech kultura szacunku dla każdej osoby ludzkiej promieniuje w całej Ojczyźnie przez świadectwo naszego życia.
Abp Józef Kowalczyk, Metropolita Gnieźnieński, Prymas Polski
Gniezno, Boże Narodzenie 2010 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu