Reklama

Ostatnia pielgrzymka do rodzinnego kraju, 16-19 VIII 2002

Z orędziem Boga bogatego w miłosierdzie

Niedziela Ogólnopolska 3/2011, str. 8-9

Adam Bujak, Arturo Mari, Źródło nadziei/Biały Kruk

To była pielgrzymka rozrzewniająca, przepełniona bogatym zestawem treści. Papież przekroczył 82. rok jakżeż umęczonego życia. Jego pontyfikat zmierzał ku najdłuższemu w dziejach papiestwa.
Czy Papież Polak, stojący przed swoją 98. podróżą apostolską poza granice Italii, a 9. pielgrzymką do ojczystego kraju, myślał, że miało to być po raz ostatni?
Czy my - Kościół polski - myśleliśmy, że Papież Rodak już po raz ostatni ucałuje ojczystą ziemię?
Co przyniosły ukochanemu Krajowi tamte dni z Janem Pawłem II: 16-19 sierpnia 2002 r.?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy ciągle pełen energii, apostolskich planów, inicjatyw, zanurzony w rwącym potoku życia Kościoła Papież Jan Paweł II, wybierając się po raz dziewiąty do ojczystego Kraju, myślał, że odwiedzi go po raz ostatni?

Po raz ostatni do rodzinnego Kraju?

Miarodajnie mógłby na to pytanie odpowiedzieć przede wszystkim on sam. Bo to on sam był najlepszym rachmistrzem mijających lat, stanu zdrowotnej wydolności oraz bezmiaru potrzeb Kościoła i związanych z tym zadań do spełnienia. Wprawdzie wiedzę dotyczącą stanu swojego zdrowia dzielił on z obdarzonym głębokim zaufaniem dr. Renato Buzzonettim i specjalistami z Kliniki Gemellego, ale ostatecznie to on podejmował decyzję.
Gdy idzie o samopoczucie Papieża na progu jego 9. pielgrzymki do Kraju, najwięcej po samym Papieżu miałby tu do powiedzenia kard. Dziwisz, a po nim milczące jak grób siostry sercanki stojące na co dzień najbliżej, zwłaszcza dwie spośród nich.
Wrócić jednak trzeba do dynamiki ostatniego okresu pontyfikatu, a konkretnie do Wielkiego Jubileuszu 2000-lecia Chrześcijaństwa.
Ten jubileusz leżał Papieżowi na sercu od samego początku jego pontyfikatu - nie bez wpływu kard. Wyszyńskiego. Problem ten nabrzmiewał, w miarę jak zbliżał się rok 2000. Wyrazem papieskiej troski był doniosły list apostolski „Tertio millennio adveniente” (1994), przygotowujący Kościół do wejścia w ten nowy etap jego istnienia.
Wybijały się dwa elementy uroczystych obchodów Roku Jubileuszowego. Podróż do Ziemi Świętej (24-26 lutego - góra Synaj oraz 20-27 marca - Jordania, Izrael, Autonomia Palestyńska) i 15. Światowe Spotkanie Młodzieży (Rzym, 15-20 sierpnia). Bogactwo i gwałtowny rytm jubileuszowych obchodów Papież zniósł bez większych zakłóceń zdrowotnych. Toteż nic dziwnego, że w roku 2002 podjął kolejną wielką wyprawę apostolską, już 97., do Kanady i Ameryki Środkowej (27 lipca - 2 sierpnia).
Po 9-godzinnym locie Papież wylądował w Toronto (27 lipca), gdzie czekała go milionowa rzesza młodych ze 170 krajów, w tym 4 tys. Polaków. Papież głęboko przeżył to spotkanie, czego echo znajdzie się w sierpniowej pielgrzymce do Polski. Pierwszego wieczoru w słynnym oknie na Franciszkańskiej 3 pytał młodzież, czy była w Toronto.
W Toronto zapadła jedna ważna decyzja. Papież wyznaczył następne, 18. Spotkanie Młodych - w Kolonii, na 16-21 sierpnia 2005 r. Kolejną wymowną przesłanką co do planów Jana Pawła II na przyszłość była sprawa Zwyczajnego Synodu Biskupów poświęconego Eucharystii, wyznaczonego na rok 2005 (2-23 stycznia). Związane to było z rozpoczętym w październiku 2004 Rokiem Eucharystycznym.
Czy Papież podejmujący takie inicjatywy mógł przypuszczać, że nie będzie już w stanie ich sfinalizować? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Stojącemu z boku wydaje się, że Ojciec Święty, który tyle razy wychodził z różnorodnych zdrowotnych opresji, sądził, iż może podoła niejednej jeszcze wizycie w Ojczyźnie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Naród w oczekiwaniu nowych odwiedzin Papieża Rodaka

Pracowity pochód szerokimi ścieżkami Kraju, jakim była pielgrzymka z 1999 r., gruntownie przeorał świadomość odzyskanej wolności. W konsekwencji mogło się wydawać, że Naród po tryumfie „Solidarności” i wysiłkach wielkiego Papieża Rodaka znalazł drogę wyjścia ku pełnemu rozkwitowi i autentycznej wolności. Okazało się jednak, że znajdując się w komfortowych dziejowych warunkach, nie potrafił tego wykorzystać. Jednym z głównych tego powodów był ferment polityczny, jaki rozpalił się w kraju. W kontekście nieudolnych rządów AWS doszło do wykrystalizowania się nowych, ścierających się ze sobą sił politycznych (P0, PiS, Samoobrona, LPR).
Pogarszająca się gospodarka wyłoniła problem rosnącego bezrobocia, co z kolei spowodowało wzrastającą niepokojąco falę emigracji. Apogeum kryzysu był naprzód wybór lewicowego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (8 października 2000 r.), a następnie - w wyborach parlamentarnych - obozu komunistycznego (23 września 2001 r.).
Nie mogło to nie wywołać narodowej frustracji i z pewnością dotknęło boleśnie samego Papieża i Kościół. Czym żył, czego potrzebował Kościół tamtego czasu? W swojej działalności opierał się on na gruncie realizacji planów duszpasterskich, przygotowywanych corocznie przez Komisję Duszpasterską Episkopatu, a także na realizowaniu od 1998 r. nowego etapu peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
Z negatywnych zjawisk, poza emigracją za pracą, w związku z wstąpieniem Polski do Zjednoczonej Europy, dawały już o sobie znać tendencje liberalno-laickie z budzącym w zasadzie sprzeciw stanowiskiem wobec zboczeń seksualnych. Na ogół jednak społeczeństwo ulegało zwodniczym perspektywom zachodniego dobrobytu, nieświadome przestróg zawartych w papieskiej adhortacji „Ecclesia in Europa” (2003).
Kościół sporadycznie przestrzegający przed czającą się do skoku laicyzacją, opanowującą Zachód Europy, pozostawał jednak wierny Chrystusowi stosownie do wskazań, jakie Narodowi dał Papież w przemówieniu do Parlamentu 11 czerwca 1999 r.
Co więcej, dysponując dużą liczbą kapłanów, Kościół w Polsce otwierał się coraz szerzej na potrzeby Kościoła powszechnego. Polscy misjonarze i misjonarki zaczęli spełniać opatrznościową rolę zarównona zlaicyzowanych za sprawą komunizmu terenach Europy Wschodniej i Południowej, jak i na rozległych terenach misyjnych Azji i Afryki.
W pracy od wewnątrz godny podkreślenia był fakt stałego wzrostu aktywności Kościoła w działalności charytatywnej, w miarę stale narastających potrzeb biedniejącego społeczeństwa.
Z czym w tej sytuacji Narodu i Kościoła stanął na krakowskim lotnisku w Balicach 16 sierpnia 2002 r. Jan Paweł II?

Przebieg ostatniej (?) pielgrzymki do ojczystego Kraju

Dziewiąte pielgrzymowanie Jana Pawła II do Ojczyzny jawiło się jako wyjątkowo krótkie. Przez kontrast do poprzedniej długiej wizyty w rodzinnym Kraju, czy z powodu powolnego opadania Papieża z sił i przeczucia, że to ostatni pobyt na ojczystej ziemi - trudno powiedzieć. Wymowne jednak było to, że wyraźnie centralną sprawą było poświęcenie świątyni Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach oraz przedłużenie tych uroczystości, jakim była Msza św. na Błoniach z beatyfikacją czworga bohaterów Miłosierdzia, przy udziale 2,5 mln wiernych.
Konsekrację bazyliki Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach w sobotę 17 sierpnia poprzedził wieczór przy ulicy Franciszkańskiej. Wtedy właśnie Papież, wywołany do tradycyjnego okna przez rozentuzjazmowaną rzeszę młodych, rozpoczął od pytania, czy byli w Toronto...
Wielkie kazanie o Bożym miłosierdziu Ojciec Święty zaczął od cytatu z „Dzienniczka” św. Faustyny, mówiącego o wielkości Bożego miłosierdzia, będącego nadzieją człowieka: „O niepojęte i niezgłębione miłosierdzie Boże,/ Kto Cię godnie uwielbić i wysławić może,/ Największy przymiocie Boga Wszechmocnego,/ Tyś słodka nadzieja dla człowieka grzesznego” (951). Stanowiło to lapidarny wstęp do przemówienia otwierającego doniosłe ceremonie konsekracji świeżo zbudowanej świątyni.
Po sekwencji podziękowań wszystkim, którzy przyczynili się do budowy świątyni, przeszedł Papież do niezwykłej syntezy tajemnicy Bożego miłosierdzia. W jego rozumieniu rdzeniem tej prawdy jest tajemnica Chrystusowego Krzyża. Bo przez Krzyż rozbrojony zostaje ludzki grzech i przez Krzyż pochyla się Chrystus nad człowiekiem, dając mu szansę zbawienia. I to jest sedno tajemnicy Bożego miłosierdzia. Zacytujmy tu Papieża dosłownie: „Z jednej strony Duch Święty pozwala nam przez Krzyż Chrystusa poznać grzech (…) w pełnej skali zła (…). Z drugiej strony przez Krzyż Chrystusa Duch Święty pozwala nam zobaczyć grzech w świetle «mysterium pietatis», czyli miłosiernej, przebaczającej miłości Boga”. W sumie - „Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka”.
I w tym miejscu Papież wraca do istoty poświęcenia kościoła Miłosierdzia, w którego fundamentach kryje się cząstka skały przywieziona z Golgoty. Czyż można było piękniej usytuować konsekrację bazyliki Bożego Miłosierdzia? A konsekwencja jest już prosta: „Tu, w ogniu Bożej miłości, ludzkie serca pałać będą pragnieniem nawrócenia, a każdy, kto szuka nadziei, znajdzie ukojenie”. Finałem ostatecznym przemówienia był akt zawierzenia Miłosierdziu Bożemu całego świata i samego Papieża.
Ostatnie - rzeczywiście ostatnie, jak się okazało - kazanie Jana Pawła II na polskiej ziemi było wielkie i z tego powodu, że na krakowskich Błoniach słuchało go 2,5 mln wiernych z całej Polski. Rzesz obecnych przysporzyło wyniesienie na ołtarze kolejnych czterech Polaków: abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, o. Jana Beyzyma, ks. Jana Balickiego i s. Sancji Janiny Szymkowiak, serafitki. Cała błogosławiona czwórka zaangażowana była w świętą posługę miłosierdzia, zrodzoną na gruncie „wyobraźni miłosierdzia”, czym w natchnionej sekwencji Papież zamknie to swoje historyczne przemówienie do zgromadzonego tak licznie bratniego Narodu.
Ale zanim Jan Paweł II doszedł do tej końcowej fazy, przypomniał za kard. Macharskim o tym, że Kraków niesie miłosierdzie dzięki św. Stanisławowi, św. Jadwidze, św. Janowi Kantemu, a z nowożytnych - dzięki św. Bratu Albertowi, bł. Anieli Salawie i kard. Sapiesze - wielkiemu świadkowi praktyki miłosierdzia.
Z kolei podjął Papież, szeroko wyłożony dzień wcześniej w Łagiewnikach, temat tajemnicy Bożego miłosierdzia. Rozpoczął od zarysowania dramatycznego obrazu współczesnego świata. Był to niezwykle surowy osąd XX wieku, w którym świat dokonał wprawdzie różnorodnych osiągnięć, ale zagubił Boga i „zanurzył się w tajemnicy zła”.
W rzeczy samej, to zanurzenie się świata XX wieku w tajemnicy zła osiągnęło rozmiary przerażające. Od życia „jakby Boga nie było”, poprzez hedonizm i amoralizm, aż po walkę z rodziną, ryzykowne igranie z życiem, po bluźniercze ubieranie się człowieka w szaty stworzyciela i króla świata. A to prowadzi tylko do jednego - degradacji świata i człowieka, a ostatecznie do ostrego konfliktu z Bogiem - Stwórcą wszechrzeczy i autentycznym Suwerenem świata i człowieka. Od tego już tylko krok ku wyniszczającej rozpaczy i nieuniknionej beznadziei.
„Doświadczając tej tajemnicy - wołał Papież - człowiek przeżywa lęk przed przyszłością, przed pustką, przed cierpieniem, przed unicestwieniem. Może właśnie dlatego, przez świadectwo skromnej zakonnicy (św. Faustyny - dop. S.N.), Chrystus niejako wchodzi w nasze czasy, aby(…) wskazać na to źródło ukojenia i nadziei, jakie jest w odwiecznym miłosierdziu Boga”.
W Łagiewnikach Papież wyłożył wnikliwie, czym jest tajemnica Bożego miłosierdzia, teraz tylko pozostało do powiedzenia, jakie płyną z tego życiowe wnioski. „Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej cywilizacji - cywilizacji miłości” - stwierdził Papież. A więc nie tylko teoretyczne głoszenie błogosławionej wieści o Bogu - Miłości Miłosiernej, ale realizacja w życiu chrześcijańskim świętej praktyki miłosierdzia, co buduje napawającą nadzieją i optymizmem cywilizację miłości. To z kolei zakłada realistyczne spojrzenie dokoła, czyli zaczerpnięte ze słynnego listu „Tertio millennio adveniente” pojęcie „wyobraźni miłosierdzia”.
Łagiewniki i Błonia Krakowskie dopełniła wizyta u Kalwaryjskiej Matki w 400. rocznicę zaistnienia tego cudownego miejsca Małopolski, z którym tyle więzów łączyło Papieża urodzonego w pobliskich Wadowicach.
Homilia we wzruszającej Mszy św., odprawianej przez wiernego Syna Kalwaryjskiej Matki, nie mogła zacząć się inaczej jak od zawołania: „Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia” i od rzewnych wspomnień o Wojtyłowych pobytach tu z pasterskimi troskami w sercu. Potem nastąpił teologiczny dyskurs o współcierpieniu Matki z Synem pod krzyżem i zbawczym zjednoczeniu z Synem Zbawicielem oraz długi historyczny wywód o początkach Kalwarii i jej budowniczym Mikołaju Zebrzydowskim, a następnie o 400-leciu obrazu i jego promotorze - Stanisławie z Brzezia Paszkowskim, fundatorze klasztoru Bernardynów. Na zakończenie Ojciec Święty oddał Matuchnie Kalwaryjskiej cały Naród polski i samego siebie.
Tym kalwaryjskim pobytem 9. papieska wizyta na ojczystej ziemi osiągnęła swój kres. Pozostała jeszcze pożegnalna wędrówka po kościołach Krakowa, od Ojców Dominikanów poczynając, poprzez kościoły Świętych Piotra i Pawła, Ojców Bonifratrów, św. Floriana, Sióstr Norbertanek, na Katedrze - z krzyżem św. Jadwigi i konfesją św. Stanisława - kończąc. No i nie obyło się bez serdecznej wizyty w Tyńcu i na kamedulskich Bielanach. Jak tej wędrówki nie odebrać jako pożegnania z miastem swojej młodości, swego życia...
A pożegnanie na lotnisku w Balicach, poza tradycyjnymi podziękowaniami, zatroskaniem, ale i wyrazami podziwu dla narodowych osiągnięć, zakończone zostało „dzienniczkowym” - „Jezu, ufam Tobie!”, jako pragnienie dla siebie i całego Narodu.
Problem, czy była to ostatnia papieska pielgrzymka w świadomości Głównego Zainteresowanego - nie został jednak rozstrzygnięty...

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Więcej ...

Jezus jest dobrym pasterzem

2024-04-19 10:18

Adobe Stock

Jesteśmy dziećmi mocnego i dobrego Boga. Jesteśmy domownikami Boga miłości, który jest gwarantem naszej wolności, tej prawdziwej.

Więcej ...

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

Kościół

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous