Uzależnienie od zbieractwa
Jest mi przykro i ciężko, że nikt nie dostrzega, jak wielkim problemem w rodzinach jest konieczność współżycia z osobą uzależnioną od zbieractwa, z manią kupowania i gromadzenia tylko po to, by mieć! Takie osoby są - tak samo jak uzależnieni od alkoholu czy narkotyków - nieobiektywne, nakierowane na siebie, egocentryczne i groźne. Nie trzeba chyba tłumaczyć i opisywać, czym może grozić gromadzenie w pomieszczeniach stert pudeł z nikomu niepotrzebną odzieżą, pomiędzy którymi składowane są opakowania po różnych produktach żywnościowych. Takie pomieszczenia nie są wietrzone, bo przecież owe skarby trzeba zamknąć na klucz przed domownikami, by przypadkiem nie posprzątali! Gdy zabraknie miejsca w domu, składuje się na stertach koło domu, przed oknami, nie zwracając uwagi na estetykę i potrzeby innych domowników.
Jeśli wokół domu zalegają wiadra pozbierane pod restauracjami, sklepami spożywczymi, nietrudno wyobrazić sobie, jak, nieumyte, śmierdzą, przyciągając zapachem okoliczne psy, jakie to doskonałe siedlisko do wylęgu myszy i szczurów.
Dlaczego rodziny takich osób są osamotnione? Dlaczego z napiętnowaniem spotyka się pijak, palacz, narkoman, a taki uciążliwy zbieracz, który co tydzień zostawia w sklepach z używaną odzieżą każdy niemal grosz i znosi toboły, w których jest czterdziesty piąty niemodny golf, pięćdziesiąte nikomu niepasujące spodnie i wiele innych szmat, także pozbieranych na śmietnikach, nie jest traktowany na równi z innymi uzależnionymi? Nie spotkałam się ani w katolickiej prasie, ani w kazaniach, ani w czasie rekolekcji z podejmowaniem takiego tematu: z próbą wsparcia ofiar tego uzależnienia, wskazania placówek, w których takie osoby mogą znaleźć pomoc prawną, psychologiczną.
W wielu gminach zlikwidowano pojemniki na odzież używaną. Starając się od czasu do czasu coś usunąć, nie mamy nawet gdzie tego pozostawić.
Genowefa
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu