Pod adresem Kościoła, a szczególnie Ojca Świętego, padają zarzuty, że piętnując używanie prezerwatyw, naraża na śmiertelne zagrożenie miliony ludzi w Afryce, w której nadal krwawe żniwo zbiera AIDS. Tym argumentem tłumaczono także nieprzyznanie Nagrody Nobla Janowi Pawłowi II. Ekspert irlandzkiego Instytutu IONA, analizując opublikowaną niedawno książkę eksperta w walce z AIDS Edwarda Greena, odwraca ten zarzut, kierując go do liberalnych kół z Zachodu, które odrzucając receptę na walkę z AIDS proponowaną przez Kościół, opierającą się na abstynencji i wierności, a promując używanie prezerwatyw ze świadomością, że nie chronią one w 100 proc. przed śmiertelnym wirusem, przyczyniają się do śmierci milionów Afrykańczyków.
Jedyny skuteczny program walki z AIDS zastosowano w latach 80. i 90. w Ugandzie. U jego podstaw stały właśnie zasady abstynencji seksualnej i wierności małżeńskiej. Jak pokazały liczby, program, mówiąc kolokwialnie, wypalił. Kampanie społeczne i perswazja doprowadziły w efekcie do redukcji zachorowań na AIDS. W innych krajach, gdzie za namową międzynarodowych agencji przyjęto programy, które polegały na darmowym rozdawnictwie prezerwatyw, nie udało się zahamować epidemii. - Dogmatyczny opór wobec abstynencji i wierności doprowadził do śmierci milionów ludzi - argumentuje irlandzki instytut.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu