Nieodłączna od tych, jakże trafnych, obrazów była w wiekach średnich religia. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że kultura chrześcijańska wówczas żyła z rytmem swoistego kalendarza, którego miarą stawały się bitwy oraz uroczystości kościelne. Każdy władca, który pragnął zbudować potęgę królestwa, nie mógł tego uczynić bez zabiegania o poparcie Kościoła. Błogosławieństwo Boże, wiążące się w większości z poparciem papieża, było dla królów priorytetem, gdy wyruszali na kampanie wojenne, a krzewienie oraz osobiste praktykowanie wiary stało się cechą pożądaną społecznie, świadczącą – przynajmniej zewnętrznie – o dobroci i cnotliwości panującego. Wobec tego ostatniego nie jest więc zaskoczeniem, że każdy szanujący się możny wznosił przy swojej rezydencji miejsce do modlitwy. Czasem były to mniejsze lub większe kapliczki, innym razem – ołtarze w świątyniach, a często także ogromne fundacje: kościoły czy nawet całe kompleksy klasztorne. W przypadku średniowiecznej Polski nie było inaczej. Chociaż wejście w krąg chrześcijański nastąpiło u nas dopiero po chrzcie Mieszka I i jego dworu w 966 r., to jednak rozwój miejsc kultu rósł z wielkim natężeniem. Ciekawym przykładem takiego miejsca w siedzibie możnych jest kaplica na zamku w Bobolicach. Została ona współcześnie odnowiona, ale nie odbiega od standardów średniowiecznych realiów życia codziennego.
Na straży granicy
Reklama
Bobolicka warownia położona jest na malowniczej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i wchodzi w skład umocnień nazywanych Orlimi Gniazdami. W połączeniu z pozostałymi zamkami oraz umocnieniami, takimi jak baszty oraz strażnice, została wzniesiona w latach 1350-52 na rozkaz króla Kazimierza III Wielkiego. Budowa sieci warowni na ówczesnej granicy polsko-czeskiej stanowiła strategiczny plan władcy; miał on swoją genezę jeszcze za panowania ojca króla – Władysława Łokietka, którego rządy charakteryzowały napięte stosunki z dwoma rosnącymi w siłę państwami: Zakonem Krzyżackim oraz Czechami. Po śmierci Łokietka i koronacji Kazimierza Wielkiego w 1333 r. na króla Polski należało podjąć działania dla zapewnienia Koronie bezpieczeństwa. Nieuregulowane stosunki z królem czeskim Janem Luksemburskim, który przejawiał coraz większe ambicje do przejęcia rządów w Polsce, skłoniły Kazimierza III do umocnienia granicy na wschodzie przez budowę zamków obronnych. Tak właśnie powstał zamek w Bobolicach, którego mały rozmiar świadczy nie o skąpstwie budowniczego, lecz o funkcji, jaką miał pełnić. Usytuowanie na wzgórzu ułatwiało komunikację między zamkami w razie zbliżającego się zagrożenia. Finalnie jednak żadne z Orlich Gniazd w okresie średniowiecza nie miało okazji spełnić swojej obronnej funkcji, gdyż Kazimierz Wielki doszedł do porozumienia z dynastią Luksemburgów, a zamki nadał swoim możnowładcom, aby administrowali z nich okolicznymi ziemiami. Takim sposobem po śmierci króla w 1370 r. warownia bobolicka została przekazana przez Ludwika Węgierskiego jego zaufanemu współpracownikowi Władysławowi Opolczykowi, który pełnił wysoki rangą urząd palatyna, podobny do współczesnego ministra sprawiedliwości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W rękach zdrajcy
Wzrost w siłę oraz ambicje Opolczyka, a także jego szemrane kontakty z Krzyżakami, wzbudziły niepokój następnego władcy – Władysława Jagiełły, który siłą musiał odebrać mu nie tylko Bobolice, w 1396 r., lecz także inne nadania. Nie wolno zapomnieć, że chociaż stosunki Opolczyka i Jagiełły miały złą sławę, to jednak zasługi tego pierwszego dla wiary katolickiej były znaczące. To właśnie Władysławowi Opolczykowi zawdzięczamy bowiem fundację klasztoru na Jasnej Górze i sprowadzenie do niego paulinów w 1382 r., a także Cudownego Obrazu Matki Bożej 2 lata później.
Obrócony w ruinę
Na przełomie XIV i XV wieku Bobolice przechodziły z rąk do rąk; znajdowały się we władaniu m.in. rodów: Szafrańców, Krezów czy Myszkowskich. Pod koniec XVI wieku Bobolice najechał i zdobył Maksymilian Habsburg, który pretendował do polskiego tronu. Kres funkcjonowania zamku przypada na 1657 r., kiedy to podczas tzw. potopu Szwedzi pod dowództwem gen. Burcharda Müllera (oblegał on także Jasną Górę) zniszczyli go doszczętnie. W późniejszych latach warownia popadała w coraz większą ruinę, do tego stopnia, że król Jan III Sobieski był zmuszony w trakcie wyprawy na Wiedeń w 1683 r. stacjonować ze swoim wojskiem w namiotach nieopodal zamku.
Wiara i marzenia
Dziś zamek w Bobolicach stanowi własność rodziny Laseckich i jest on udostępniany turystom. Można tam podziwiać liczne komnaty, jadalnię, dwa dziedzińce oraz piękny taras widokowy. Zwieńczeniem jest mała zamkowa kapliczka na górnym piętrze, która oddaje religijny charakter epoki. Starania w kierunku jej odnowienia włożył arcybiskup częstochowski Stanisław Nowak, który w okolicach Bobolic często witał pielgrzymujących na Jasną Górę pątników. Można zatem powiedzieć, że potwierdza ona słowa średniowiecznego myśliciela św. Tomasza z Akwinu, iż nieśmiertelne na ziemi są tylko wiara i marzenia. Marzenie abp. Nowaka o zachowaniu zamkowej kapliczki stanowi naoczny wyraz wiary przodków.
WIĘCEJ HISTORYCZNYCH TREŚCI W NASZYM KWARTALNIKU: Zobacz