"Otrzymałam do dyspozycji wspaniały apartament, lecz nie mogłam zasnąć. Leżałam, myśląc o narodzinach Chrystusa, kiedy nagle ujrzałam przy moim łóżku... młodzieńca. Stał przy mnie i patrzył błagalnie. Byłam przerażona. Chciałam się zerwać z łóżka, lecz nie mogłam się poruszyć. Wtedy dotarło do mnie to, co niezwykły przybysz chce mi przekazać. Po prostu jego myśl dotarła do mnie. Młodzieniec prosił mnie o wstawiennictwo. Następnego dnia zadzwoniłam do siostry, by zamówiła trzy Msze święte za nieznajomego. Którejś nocy ujrzałam go ponownie. Wyglądał inaczej, na jego twarzy widać było wielkie szczęście. Zaraz po mojej premierze w Casino de Paris odbył się uroczysty bankiet. W pewnym momencie spostrzegłam na ścianie portret młodego mężczyzny... Tego samego, którego ujrzałam w wigilijną noc. Był to tragicznie zmarły syn właściciela Casino de Paris. Kiedy opowiedziałam o tym wydarzeniu ojcu młodzieńca, przeżył szok. Później, gdy już doszedł do siebie, podziękował mi. Czy to wydarzenie nie dowodzi, jak bardzo niezwykłe są to dni - mówi Violetta Villas. - Święta to także pora pojednania".
Gwiazda uważa, że nawet zatwardziali grzesznicy zasługują na przebaczenie. Dlatego, kiedy przed rokiem w Adwencie dyrektor warszawskiego więzienia poprosił panią Violettę, by zaśpiewała dla jego podopiecznych, nie wahała się. "To było niesamowite doświadczenie. Wraz ze skazanymi uczestniczyłam we Mszy świętej - wspomina. - Na prośbę kapelana opowiedziałam im o wielkim Bożym miłosierdziu. Potem, kiedy śpiewałam utwór Do Ciebie Mamo, płakali ze wzruszenia. Był to jeden z najbardziej niezapomnianych koncertów, które dałam".
Pani Violetta uwielbia występować dla swojej publiczności. Ale najbardziej lubi śpiewać kolędy. Bez nich nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia. "Moją ukochaną pieśnią jest Lulajże, Jezuniu. Kiedy ją śpiewam, wyobrażam sobie Maryję tulącą do piersi Synka - Dzieciątko Jezus. Młoda Matka przeżywa wielką radość, ale towarzyszy jej też niepokój o przyszły los Maleństwa. To uczucia znane każdej matce".